Spektakl „Nie całuj mnie teraz”, którego premiera już w najbliższy weekend, opowiada historię dwóch queerowych artystek i bojowniczek ruchu oporu – Claude Cahun i Marcel Moore – które działały w trakcie niemieckiej okupacji wyspy Jersey.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że ten spektakl powstaje u nas, z paru względów – mówi Michał Buszewicz, dyrektor artystyczny Teatru Współczesnego w Szczecinie. – Po pierwsze dlatego, że jest to niesamowita historia o tym, o czym każdy z nas marzy – o miłości aż po grób. Te osoby będąc ze sobą cały czas, toczyły z jednej strony walkę o siebie w świecie sztuki, z drugiej strony walkę z faszyzmem na wyspie Jersey podczas II wojny światowej. Hollywoodzka niesamowita historia opowiedziana w bardzo wzruszający i piękny sposób. Bardzo państwa zapraszam na ten spektakl i jestem pewien, że się państwo nie zawiedziecie, ja już zdążyłem uronić co najmniej dwie łzy, będąc na próbach, które obserwowałem.
– Propozycja tej konkretnej historii wyszła w zasadzie od dyrektora, Michała Buszewicza, który się do mnie zwrócił, ponieważ mam już na koncie realizacje osnute wokół queerowych biografii – przyznaje Olga Ciężkowska, reżyserka. – Zaprosiłam do współpracy Julkę Nowak i zaczęłyśmy wspólny, szeroko zakrojony research nad tą historią, szukając wątków i momentów, które byłyby dla nas właśnie początkiem tworzenia scenariusza do spektaklu.
Historia mało w Polsce znana
Claude Cahun i Marcel Moore urodziły się we Francji i tam w latach 20. zaczynały swoją działalność artystyczną, głównie związaną z fotografią – Marcel była fotografką, Claude na większości zdjęć pozowała i była autorką koncepcji.
– Są to fascynujące fotografie, estetyką bardzo wyprzedzające swój okres, bardzo progresywne, skupiające się na ciele właśnie, na takiej queerowej reprezentacji, nie binarności, na grze w ogóle z wizerunkiem kobiety, więc one były w tym absolutnymi pionierkami – podkreśla reżyserka. Część z prac artystek będzie można zobaczyć podczas spektaklu w Teatrze Współczesnym. – Nie wyobrażałyśmy sobie opowiedzieć tej historii, nie pokazując chociaż kilku prac i ich wizerunków. To też jest coś intrygującego, móc zobaczyć prawdziwe twarze i osoby, o których opowiadamy.
Gdy wybuchła II wojna światowa, artystki mieszkały na wyspie Jersey, gdzie podjęły samodzielną, niezależną działalność antyfaszystowską. Polegała ona na tworzeniu ulotek satyrycznych z obrazkami i tekstami, które autorki samodzielnie podsuwały niemieckim żołnierzom, próbując wpłynąć na ich morale, zachęcając ich do dezercji, do rzucenia broni, do odmówienia służby Hitlerowi.
– To jest też niezwykła opowieść o tym, jak właśnie dwie artystki, wychodząc trochę od sztuki i od tego, co gdzieś zajmowało ich całe życie, postanowiły tą sztuką ingerować społecznie i właśnie sprzeciwić się nazizmowi – mówi Ciężkowska. – Była to największa taka kontrpropagandowa i w ogóle antywojenna akcja na tej wyspie, którą one we dwie, nie mówiąc o tym nikomu przez niemal całą okupację, prowadziły.
– To historia absolutnie niezwykła, jednak dosyć nieznana w polskim kontekście. Mowa tu o queerowej miłości dwóch kobiet, która trwała w zasadzie przez całe życie, osadzona te 100 lat temu. Lata 20. miały klimat polityczny, trzeba przyznać, dość zbliżony do naszego aktualnego, więc tym bardziej jest to ciekawe, w jaki sposób możemy się trochę przeglądać, trochę wyciągać wnioski i trochę odbijać w tej historii tych dwóch artystek – dodaje Julka Nowak odpowiedzialna za tekst.
Dwie bohaterki, dziesięć aktorek
O historii Cahun i Moore twórczynie spektaklu opowiedzą w niecodzienny sposób.
– Podjęłyśmy decyzję, aby zespół aktorski stanowiło 10 kobiet, które wymiennie zamieniają się rolami w różnych ich okresach życia. Najbardziej interesujące są dla nas punkty, w których znajomo brzmi to, co dotykało je wtedy, więc powiedziałabym, że cała ta opowieść, cała ta fabuła, jest takim flirtem z teraźniejszością i badaniem granic, czy to było kiedyś, czy jest bardziej teraz – przyznaje Ciężkowska.
Na scenie w roli Claude Cahun zobaczymy m.in. Marysię Dąbrowską i Beatę Zygarlicką.
– Mam ogromną satysfakcję z tej pracy i dużo, co najważniejsze, dużo zabawy – przyznaje Zygarlicka. – Nie znałam wcześniej tych artystek i ogromnie się cieszę, że mogłam wejść w skórę Claude.
– To niesamowite spotkanie z historią, dla mnie jeszcze też osobiste, ponieważ odwiedziłam wyspę Jersey 20 lat, od najlepszego przyjaciela dostałam plakat właśnie ze zdjęciem Claude, którą teraz gram. To piękna historia o miłości i cieszę się że mogę być blisko właśnie takich historii, bo one są budujące – dodaje Dąbrowska.
– Myślę, że warto zaznaczyć tutaj, że nie jest to spektakl stricte dokumentalny, jest on raczej naszą fantazją na kanwie tej historii – mówi Nowak. – Staramy się uchwycić też pewnego rodzaju żart i taką ostrość, która zawierała się w tej kontrpropagandzie i w ogóle w sztuce tych dwóch artystek, która jednak była bardzo kampowa, często karykaturalna, oparta na satyrze, parodii. Mamy tutaj takie zakusy na to, żeby trochę powielić, w bardzo luźniej teatralnej formie, ten gest – zdradza.
Za warstwę muzyczną odpowiedzialna jest Magdalena Dubrowska, której przyświecała idea, by muzyką oddać ducha kabaretów, bohemy paryskiej.
– Ale postawiłam też sobie cel, by w tej muzyce było coś więcej, elementy walki z systemem, inspirowałam się Kurtem Weillem i jego kompozycją do „Opery za trzy grosze” – zdradza.
Ana Kuszarecka, choreografka, zaznacza, że w obrębie jej inspiracji znajdowały się kabaret i estradowość.
– I też takie uchwycenie przerysowania postaci, zwłaszcza w scenach grupowych, które idą w satyryczną stronę – tłumaczy.
Na premierę „Nie całuj mnie teraz” Teatr Współczesny zaprasza w sobotę, 8 listopada, o godz. 19:00. Spektakl można także obejrzeć w piątek i niedzielę o godz. 19:00. Po piątkowym pokazie zaplanowano spotkanie z twórcami.
Komentarze