Ściana trudnych do przebycia chaszczy, a przed nimi pamiątkowa ławeczka z odlaną w brązie postacią. Tak wkrótce będzie wyglądać skrzyżowanie ulic Dębogórskiej i Robotniczej na Żelechowej. Upamiętniona zostanie tam Sophie Auguste Caroline Tilebein, mecenaska szczecińskiej kultury z przełomu XVIII i XIX wieku. Na razie o pomniku jest najgłośniej ze względu na dyskusję o jego formie.

Pani Tilebein wybudowała na szczycie żelechowskiego wzgórza posiadłość (dziś nie istnieje), do której zapraszała ludzi kultury i sztuki. Gościli tam członkowie pruskiej rodziny królewskiej, krewni Johanna Wolfganga Goethe czy słynny kompozytor Carl Loewe. Na zboczu urządzono park w stylu angielskim.

Ma przełamywać poczucie, „że brzydko było, jest, i musi być”

Dziś to mocno już zdziczała zieleń, z rozrośniętymi chaszczami skutecznie odcinającymi park od ulicy. Dlatego Arkadiusz Lisiński, osiedlowy radny z Żelechowej, od dawna walczy o przywrócenie tej przestrzeni mieszkańcom, pielęgnację zieleni, wytyczenie alejek i ustawienie ławek. Gotowy jest nawet projekt przygotowany przez Zakład Usług Komunalnych, ale na razie nie jest on przeznaczony do realizacji.

Stąd pomysł, by przypomnieć o tej okolicy i zgłosić do Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego koncepcję postawienia przed parkiem ławeczki pani Tilebein.

– Jej realizacja będzie nie tylko manifestacją potrzeby estetyzacji osiedla, ale też motywacją mieszkańców do aktywności w tej sprawie. Ma przełamywać poczucie, że niczego nie da się zmienić, że brzydko było, jest, i musi być. Poza tym ustawienie ławeczki na tle zniszczonego parku ma przypominać o zignorowaniu jednoznacznej społecznej aprobaty, wyrażonej w głosowaniu na park w ramach projektu Kurs na Północ, zgłoszonego w kilku edycjach SBO [zajął drugie miejsce, ale nie został skierowany do realizacji – red.] – mówi Arkadiusz Lisiński.

„Ma być dystyngowana, ale jednocześnie ciepła”

Pomysł nowego pomnika zyskał wystarczająco wysokie poparcie mieszkańców i ZUK zajął się realizacją tego pomysłu. Nie ogłoszono konkursu na projekt rzeźby, tylko zwrócono się do artysty, który już wykonał w Szczecinie jedną ławeczkę, upamiętniającą wynalazcę Michała Doliwo-Dobrowolskiego.

– Twórca został wyłoniony w ramach rozeznania rynku. Jest nim artysta - rzeźbiarz prof. dr hab. Marian Molenda. Wykładowca na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Opolskiego. Ma w swoim dorobku kilkadziesiąt realistycznych rzeźb poświęconych różnym postaciom ze świata kultury i nauki – informuje Paulina Łątka z urzędu miasta.

Wykonana przez niego pani Tilebein, w jednej ręce będzie trzymać akt powołania fundacji jej imienia (była znana również z działalności społecznej), a pod drugą ręką znajdować się będzie zapis nutowy z utworu zadedykowanego jej przez kompozytora Carla Loewe.

– Zależało mi, aby zaprezentować postać pani Tilebein w sposób dystyngowany, ale jednocześnie ciepły, oddając w ten sposób jej charakter i zaangażowanie w sprawy kulturalne oraz społeczne – mówi prof. Molenda.

To będzie „turystyczny gadżet” czy „sympatyczny element rzeźbiarski”?

Zdjęcia modelu ławeczki po raz pierwszy zaprezentowano szerzej przed ostatnią sesją rady miasta. Radni zgodzili się podczas niej na wzniesienie nowego pomnika, ale przedstawiona koncepcja została mocno skrytykowana przez Edytę Łongiewską-Wijas (radna niezrzeszona).

– Ławeczka pani Tilebein ignoruje osiągnięcia zarówno sztuki współczesnej, jak i wyjątkowość postaci, którą przedstawia. To projekt mocno przeciętny, przypominający turystyczny gadżet, a nie godne upamiętnienie. Zaproponowana przez prezydenta, a przyjęta przez radę miasta forma nie generuje kompletnie żadnych treści, nie zachęca do opowieści – zamiast tego uzupełniona zostanie tablicą, co dowodzi, że służby pana prezydenta są świadome porażki tego dzieła – komentowała.

– Zdaję sobie sprawę, że ławeczki mogą być uznawane za już wybrzmiały element. Taka forma została jednak zaproponowana przez zamawiającego. Liczę, że będzie to sympatyczny element rzeźbiarski, a zarazem impuls do zmian w tej urokliwej części Żelechowej – odpowiada prof. Molenda.

Prof. Szpener zrezygnowała: „Nasza energia i czas idzie na marne”

„Ławeczkową” formę samej rzeźby, jako mało oryginalną, krytykowała również prof. Monika Szpener, która stała na czele miejskiego Zespołu ds. wznoszenia pomników oraz tablic pamiątkowych i akcentów rzeźbiarskich na terenie Miasta Szczecin. Przede wszystkim jednak nie spodobało jej się, że po raz kolejny magistrat poprosił o opiniowanie niemal gotowej rzeźby, co nie pozostawia żadnego pola do dyskusji o sztuce w przestrzeni publicznej.

– Miasto stworzyło nasz zespół chyba tylko po to, aby pokazać mieszkańcom, że odbyła się społeczna dyskusja i wypowiedziało się grono ekspertów. A to, że wypowiedziało się negatywnie? To już nie było istotne. Nasza energia i czas idzie na marne. Do tego docierają do mnie komentarze, że sympatyzuję z politykami, choć jest zupełnie odwrotnie. Dlatego się z tego wypisałam – powiedziała prof. Szpener po złożeniu rezygnacji.

Ławeczka pani Tilebein powinna być gotowa do końca listopada.