– Na ulicy tworzę od niedawna. Pierwsze prace powstały w kwietniu pod wpływem silnego pozytywnego impulsu, jakim były nadchodzące narodziny syna – dodaje Wkrzański, który chce, aby przedstawiać go wyłącznie pod pseudonimem artystycznym.
Sam o sobie mówi, że jest: „tatą, korposzczurem i szczecinianinem na wygnaniu”.
– To pierwsza taka kompozycja w moim dorobku. Zainspirowały mnie szczecińskie mozaiki, a w szczególności praca na Zespole Szkół Samochodowych przy ulicy Klonowica – tłumaczy.
Dlaczego akurat sroka i Tor Kolarski?
– Sroka to piękny ptak, bardzo chciałem ją namalować. Na Torze Kolarskim, który darzę sentymentem od czasów dzieciństwa, udało mi się znaleźć dla niej odpowiednie miejsce. To wszystko pasmo szczęśliwych zbiegów okoliczności – tłumaczy Wkrzański.
Komentarze
4