Nowość w Szczecinie. To cocktail-bar ze smakami z całego świata. Tak „Szklanki na Tkackiej” reklamują ich twórcy. Miejsce ma wyróżniać się przede wszystkim fachową obsługą, kompleksowym serwisem i pozytywną atmosferą. – W Szczecinie to jest rzadkość – podkreślają pracownicy „Szklanek na Tkackiej”.
Nowy szczeciński cocktail-bar „Szklanki na Tkackiej” niespełna miesiąc temu otwarto przy ul. Tkackiej 8. Lokal zdążył już zebrać pierwsze opinie w sieci. Zdaniem internautów to „koktajlowa reanimacja Szczecina”.
– Bez wymuszonej elegancji, bez narzuconego dresscode’u. Każdy ma się tutaj czuć dobrze – mówi Paweł Gilewski, właściciel lokalu. – W tle gra muzyka. Najczęściej to house i deep house. Będziemy również zapraszać najlepszych DJ-ów ze Szczecina, by prezentowali się u nas na żywo. Nie chodzi jednak o to, żeby tańczyć. Nie chcemy robić z tego miejsca dyskoteki. Zależy nam przede wszystkim na tym, by podczas spotkań ze znajomymi było czuć klimat.
Współpraca z rzemieślnikami
W „Szklankach na Tkackiej” stawiają na pracę z fachowcami. Na półkach w lokalu będzie można znaleźć produkty nieoczywiste i niestandardowe.
– Część ściany z alkoholami została wyodrębniona tylko dla lokalnych produktów. Chcemy się chwalić, że w Szczecinie i okolicy również powstają bardzo wysokiej jakości trunki. Mamy zamiar pokazywać je szerszemu gronu odbiorców. Jako Szczecin mamy co zaoferować i pokazać nie tylko przyjezdnym z zagranicy, ale też gościom z Polski – tłumaczy właściciel.
Oferta cocktail-baru nie ogranicza się jedynie do alkoholi z Pomorza Zachodniego. Chociaż lokalni dostawcy będą mieli w „Szklankach” swoje specjalne miejsce, to w karcie nie zabraknie marek spoza regionu oraz zagranicy.
Oferta cocktail-baru ma bazować na alkoholach z górnej półki. Jego właściciel chce udowodnić, jak wiele smakowo może zmienić modyfikacja nawet jednego składnika.
– Goście znajdą u nas szeroki wachlarz rzadkich trunków, niektóre z nich są w limitowanych seriach lub trudne do kupienia w Polsce. Zaliczają się do nich aromatyczne rumy, przyjemnie dymione whisky czy wytrawne giny. Wiele z nich było wielokrotnie nagradzanych, również te z lokalnej półki. Chcemy pokazać naszym gościom, że nawet klasyczne koktajle, mogą odkryć na nowo. Wódki, nawet pite w temperaturze pokojowej, mogą być alkoholem premium – podkreśla Paweł Gilewski.
Degustacja w spokojnej atmosferze
Indywidualne podejście do gości ma być kluczem do stworzenia pozytywnej atmosfery. Jak tłumaczą właściciele, chodzi o to, żeby dać odwiedzającym czas na poznanie produktów, ale jednocześnie nie przytłoczyć ich informacjami.
– Na jednego barmana przypada u nas 20 osób. To wystarczająca liczba, żeby w odpowiedni sposób zająć się naszymi gośćmi. Przy koktajlach bardzo ważne jest to, żeby z każdym chwilę porozmawiać, coś zaproponować, podejść do stolika z butelką i dać skosztować lub poczuć aromat. Chodzi o to, żeby nawiązać dialog i porozmawiać o naszej karcie. W Szczecinie to jest rzadkość. Możemy stworzyć piękny cocktail-bar z milionem butelek z całego świata, ale jeżeli goście będą się tutaj źle czuli, to z naszej perspektywy nie ma to sensu.
Koktajle, a do nich coś ekstra
– Chcielibyśmy, żeby nasi goście spędzali u nas więcej czasu, dlatego naturalnym kierunkiem było dodanie do menu również jedzenia. Postanowiliśmy odejść od klasycznych przekąsek barowych i wraz z profesjonalnym szefem kuchni, przygotowaliśmy autorskie potrawy – mówi właściciel.
W menu znalazły się propozycje zarówno dla osób, które spożywają mięso, jak wegetarian.
– Karta jest bardzo krótka, ponieważ liczy zaledwie pięć pozycji, natomiast zależy nam, by była ona ciekawa. Będziemy ją aktualizować i dodawać przysmaki sezonowe, tak aby każdy z gości znalazł u nas coś dla siebie – dodaje.
Cocktail-bar „Szklanki na Tkackiej” działa przy ul. Tkackiej 8. Lokal jest otwarty w środy i czwartki od 18:00 do 01:00 oraz w piątki i soboty od 18:00 do 03:00.
Komentarze
10