Bramki: Kostadinov (26’), Chrapek (51’), Koulouris (90+2)
Gospodarze oddali piłkę Portowcom. Przez większość meczu starali się wykorzystywać błędy gości. Tych było zbyt wiele. Właśnie dlatego Kamil Grosicki i jego koledzy wracają na Pomorze Zachodnie bez punktów.
Kryminał w środku pola
W grze Pogoni Szczecin dominowała w niedzielę niedokładność. Problem ten dotyczył każdej formacji, ale najbardziej widoczny był w środku pola. Podania kierowane przez Rafała Kurzawę, Fredrika Ulvestada czy Joao Gamboa albo nie trafiały do celu, albo nie docierały do wyżej wymienionych zawodników. Na tle Piasta Gliwice - Portowcy stracili wszystkie swoje atuty. Nie działały dynamiczne, szybkie i nieprzewidywalne skrzydła. Rozegranie piłki było niechlujne i nieprzemyślane. Granatowo-bordowi wiele kwestii chcieli rozwiązać “na już”. Tę nerwowość piłkarzy Roberta Kolendowicza, bardzo dobrze wykorzystywali rywale z Gliwic.
Cojocaru wstał lewą nogą
Trudno winić bramkarza Dumy Pomorza Valentina Cojocaru za drugą, straconą w tym meczu bramkę. Michał Chrapek uderzył nie do obrony, pod poprzeczkę, zza pola karnego. Natomiast na konto rumuńskiego bramkarza zapisać musimy z pewnością pierwszego gola, jakiego strzelił Piast. Cojocaru wymienił podania z Joao Gamboa. Wracającą piłkę chciał bez przyjęcia zagrać do Leo Borgesa. Niestety futbolówka trafiła prosto pod nogi Michała Chrapka. Jego uderzenie przytomnie zablokował Borges. Niestety dla Pogoni - skutecznie dobijał Kostadinov.
W ostatnich minutach gry, sprawy w swoje ręce wziął najlepszy piłkarz Ekstraklasy trwającego sezonu, czyli Efthymios Koulouris. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska, uderzył nie do obrony w okienko bramki Frantiska Placha.
Porażka z Piastem mocno utrudnia myślenie o podium ligowej tabeli. Portowcy gonią w niej przecież drużynę Jagiellonii Białystok. Następny mecz Pogoni Szczecin to domowe starcie z Rakowem Częstochowa. Ten mecz odbędzie się 19 kwietnia o godzinie 20:15.
Komentarze