Wraz z rozpoczęciem roku akademickiego Lewica postanowiła poruszyć tematy związane ze studentami. Trzeba przyznać, że ich pomysł trudno będzie przelicytować. Podczas spotkania z dziennikarzami kandydaci do sejmu mówili o konieczności finansowego wsparcia osób studiujących. Zwrócono również uwagę, że szczecińskie akademiki wymagają remontów.

Pomysły Lewicy mogą wydawać się odważne, a nawet bardzo odważne. Zakładają one finansowe wspieranie każdego studenta. Jak przekonywał Jakub Korczyński, kandydat do sejmu, „czas skończyć z tym, że studenci są tanią siłą roboczą”.

– Chcemy objąć studentów i studentki do 26. roku życia powszechnym programem stypendialnym w wysokości 1000 złotych miesięcznie. Chcemy, by młodzi ludzie mogli odpuścić sobie konieczność dodatkowej pracy, a w zaoszczędzonym czasie mogli skupić się na nauce albo życiu prywatnym, żeby nie myśleli o rezygnowaniu ze studiów. Chcemy zadbać o akademiki, stołówki, obiekty sportowe oraz biblioteki. Mamy dla studentów gotowe rozwiązania – mówił Jakub Korczyński.

Program „1000 złotych dla studentów” miałby „wyrównywać szanse”, a pieniądze trafiałyby do studentów dziennych.

Na konferencji politycy Lewicy mówili także o dofinansowaniu polskiej nauki oraz pensjach doktorantów, które są zbyt niskie, by mogli się oni za nie utrzymać. 

– Wynagrodzenie doktoranta to 3400 złotych. Nie da się za to utrzymać na przyzwoitym poziomie. Młodzi naukowcy nie są w stanie wykonywać swoich działań na polu nauki i badań – mówił Sebastian Bednarski, kandydat Lewicy do sejmu. Jak dodał, badania, nauka i rozwój powinny być „oczkiem w głowie” rządzących.

Politycy Lewicy planują „trasę” po Szczecinie i regionie, w ramach której poruszać będą tematy związane z klimatem, prawami kobiet, prawami zwierząt oraz zagadnienia interesujące młodych ludzi.