Solidarność w Poczcie Polskiej na szczeblu centralnym ogłosiła, że spółka szykuje się do zwolnień grupowych. Redukcja ma objąć ponad 8500 etatów. Obecnie nie wiadomo, w których regionach zwolnień będzie najwięcej ani na jakich stanowiskach. Spółka chce, by w pierwszym etapie restrukturyzacji pracownicy deklarowali dobrowolne odejścia. Sytuacja Poczty Polskiej od dawna nie jest najlepsza. Państwowy gigant pod kątem nowoczesności nie nadąża za konkurencją.

8500 etatów mniej w skali ogólnopolskiej. W Szczecinie i regionie też będą cięcia

Zarząd Poczty Polskiej poinformował związki zawodowe o planowanej restrukturyzacji i zmianach w państwowej spółce. Poczta ma zredukować ponad 8500 etatów. Najpierw zaplanowano uruchomienie procedury dobrowolnych odejść, a następnie możliwe są zwolnienia grupowe, jeżeli odchodzących dobrowolnie będzie mniej niż zakłada redukcja etatów.

Jak mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Wiesław Królikowski, przewodniczący NSZZ Solidarność w zachodniopomorskiej Poczcie Polskiej, redukcja obejmie także nasze miasto oraz region. Trudno jednak dzisiaj mówić o liczbach oraz tym, czy zwolnienia będą dotyczyć również listonoszy i pracowników „przy okienkach”.

– Na pewno zwolnienia obejmą także województwo zachodniopomorskie. Mieliśmy już w historii zwolnienia grupowe i nigdy się to nie odbywało dla pracowników poczty w sposób w pełni zrozumiały. Trudno mówić o tym, ile etatów jest zagrożonych, to jest trudne do przewidzenia, a cała sytuacja jest dziwna. Z jednej strony negocjujemy zbiorowy układ pracy, a z drugiej powodem redukcji ma być nowy model zarządzania firmy, to wszystko się kłóci – mówi Wiesław Królikowski.

Już teraz brakuje listonoszy

Poczta Polska od lat mierzy się z wieloma kryzysami. Digitalizacja procesów komunikacyjnych spowodowała, że zdecydowanie mniej korzystamy z tradycyjnych form wysyłania listów, a rynek przesyłek skutecznie przejęli komercyjni dystrybutorzy jak np. InPost. Poczta została mocno w tyle jeżeli chodzi o infrastrukturę i technologię.

– Nie przedstawia nam się żadnych perspektyw rozwojowych – dodaje Królikowski.

Czy Poczta Polska będzie więc mogła ulepszać swoje usługi bez około 15% załogi? 

– Przy obecnym stanie zatrudnienia, około 59 tysięcy osób, mamy problemy z obsadą kadrową, to jak możemy mówić o nowych kontraktach, usprawnianiu prac i lepszych usługach? Będziemy po prostu niewydolni i nie będzie mowy o nowych kontraktach. To jest zamknięte koło – komentuje związkowiec.

W Poczcie Polskiej od ponad roku trwa spór zbiorowy dotyczący podwyżek dla zespołu. Znaczna część logistyki, administracji oraz obsługi klienta państwowego giganta zarabia mniej niż 4 tysiące złotych netto. Związkowcy oczekują podwyżki na poziomie tysiąca złotych brutto. Propozycja ta nie została zaakceptowana przez władze spółki.