„Ukraina wypier***”, Katyń 1940, silne uderzenia młotkiem i blisko 40 uderzeń siekierą. Tak ksenofobicznego antyukraińskiego ataku w Szczecinie nie było od dawna. Jego adresatką jest 32-letnia pani Liza, która uciekając przed wojną, schroniła się w Polsce. Kobieta otrzymała od ZBiLK-u „Mieszkanie do remontu” i kiedy już miała wprowadzić się do swojego wymarzonego lokalu, została brutalnie zaatakowana. – Nie chcę tam mieszkać, nie czuję się bezpieczna. To zabiera mi wiarę w spokojne życie – mówi nam zrozpaczona kobieta.
40 uderzeń siekierą w drzwi. „Wypier** Ukraino”
Pani Liza mieszka w Polsce od blisko 3 lat. Z zawodu jest fotografem, prowadzi własne studio fotograficzne i nie może narzekać na brak klientów.
Kobieta starała się o mieszkanie komunalne w ramach programu „Mieszkanie za remont”. Udało się jej pozyskać mieszanie z tzw. puli stałej, czyli po prostu tych mieszkań, których wcześniej nie chciał wynająć nikt inny. Jest to mały lokal znajdujący się przy ul. Nad Odrą 32 na parterze.
Kobieta wyremontowała mieszkanie za około 70 tysięcy złotych i planowała wprowadzić się do niego jeszcze w tym roku.
Na początku tygodnia odebrała telefon, że ktoś zniszczył wejście do mieszkania. Był to sąsiad, który miał wpaść w szał, gdy dowiedział się, że naprzeciwko zamieszka Ukrainka. W pijackim amoku najpierw zniszczył drzwi młotkiem, a następnie oddał 40 ciosów siekierą. Drzwi zostały doszczętnie zniszczone, a kobieta straciła szasnę na jakiekolwiek poczucie bezpieczeństwa.
– Boję się o swoje życie. Jak można mieszkać w takim mieszkaniu, z takim sąsiadem obok? – mówi pani Liza.
– Remont robiłam rok. Nie było wcześniej żadnych sygnałów. Nie wiem, co się stało. Ktoś wziął siekierę do ręki. Jestem wystraszona, nie chcę tutaj mieszkać, to jest zagrożenie życia. Jak przyjdzie siostra z córką? – mówi dalej.
Sąsiedzi, z którymi rozmawialiśmy, nie widzieli ataku, ani nie słyszeli, że ktoś niszczy drzwi.
Detektywka: „Sprawdzajmy, gdzie kupujemy i wynajmujemy mieszkanie”
Detektywka Małgorzata Marczulewska przyznaje, że sprawa jest oburzająca. Doszło tutaj do realnego zagrożenia życia młodej kobiety.
– Ataki na tle narodowościowym zdarzają się coraz częściej. Ten przypadek nawet mnie zaskoczył. Skala tego ataku świadczy, że mamy do czynienia z niebezpiecznym człowiekiem. Dlaczego mężczyzna nie został zatrzymany? Bo uszkodzone zostało tylko mienie, a nie ciało, więc będzie odpowiadać z wolnej stopy – mówi Małgorzata Marczulewska.
Detektywka zwraca uwagę, że osoby kupujące i wynajmujące mieszkania nie sprawdzają otoczenia, w którym będą mieszkać.
– Osoba, która wyremontowała mieszkanie, jest w patowej sytuacji. Ma wyremontowany lokal i sąsiada, który może być zagrożeniem dla jej życia. Nie sprawdzamy, gdzie kupujemy mieszkania, i dochodzi do sytuacji, że wydajemy ogromne pieniądze, a okazuje się, że piętro nad nami mieszka niezrównoważony psychicznie sąsiad – mówi Marczulewska.
Sprawa napadu przy ul. Nad Odrą została zgłoszona policji. Sprawą zajmuje się już prokuratura.
Jak dowiedział się portal wSzczecinie.pl, mężczyzna usłyszy zarzut zniszczenia mienia i gróźb karalnych. Ma zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonej. 40-latek w chwili ataku znajdował się pod wpływem alkoholu.
Komentarze
34