Dwunastoletni chłopiec kierował samochodem na terenie Prawobrzeża, który wcześniej… ukradł własnemu dziadkowi. Dziecku towarzyszyli starsi od niego koledzy (14, 15 i 17-letni), którzy ponadto uwierzyli mu, że w aucie znajduje się 80 tysięcy złotych rzekomo również zrabowane krewnemu.

Policjanci postanowili zatrzymać skradzionego renault traffic, ponieważ nie dostrzegli… kierującego pojazdem. Chłopiec był na tyle niski, że nie widać go było zza kierownicy. Pomimo nakazu zatrzymania się, kierowca nie dostosował się do poleceń, tylko uderzył w stojący niedaleko Volkswagen Polo. Kierowca po tym wydarzeniu nie kontynuował ucieczki.

Zatrzymany dwunastolatek następnie tłumaczył, że „chciał sobie pojeździć samochodem” i dlatego zaplanował kradzież. Natomiast fikcyjne 80 tysięcy złotych miało być zachęta dla kolegów, aby pomogli mu w przywłaszczeniu własności dziadka. Czwórkę niefortunnych złodziejów przewieziono na komisariat. Dwunastoletniemu chłopcu ze względu na jego młody wiek nie grożą żadne sankcje prawne. Jak się później okazało, przywłaszczenie cudzej własności, nie było pierwszym wybrykiem nastolatka.