Jeśli ktoś uwielbia klimaty lat 90-tych, wychowywał się przy ówczesnej muzyce, lub po prostu lubi świetny dance, to z pewnością nie mogło go zabraknąć wczoraj, w Czarnej Perle, gdyż główną gwiazdą wieczoru był wszystkim znany Dr Alban.
Mimo, iż bez wątpienia tego człowieka nie trzeba przedstawiać żadnemu bywalcowi dyskotek, to nie można powiedzieć by nasza perełka pękała w szwach. Sporo ludzi zniechęciła wysoka cena biletów – 50zł. Co prawda nie jest to stosunkowo dużo jak na imprezę z udziałem tak wyjątkowego gościa, jednak jak się weźmie pod uwagę, że koncert trwał godzinę, to można czuć lekki niedosyt.
Do północy imprezę rozkręcał rezydent klubu – DJ Tomson. Dopiero po jej wybiciu klubowicze doczekali się wyjścia na scenę gwiazdy wieczoru. Dr Alban pojawił się na niej w towarzystwie wokalistki i dwóch tancerzy. Zaprezentował kilka swoich kawałków m.in. tak znane jak „It’s my life”. Publiczność świetnie się bawiła przy jego muzyce a wśród tłumu wszędzie było widać białą poświatę dobiegającą z wyświetlaczy aparatów cyfrowych, kamer oraz telefonów, gdyż każdy chciał utrwalić chociaż fragment tego wydarzenia.
Niestety, godzina zleciała dość prędko i nawet bis ostatniego utworu nie zatarł wrażenia, że występ był zbyt krótki. Bądź, co bądź, koncert Dr Albana, mimo że nie trwał długo, to z pewnością może być zaliczony do udanych, a uczestnicy imprezy mają co wspominać. Pozostaje nam niecierpliwie czekać na to, co włodarze Czarnej Perły szykują dla nas za miesiąc.
Komentarze
0