Najpierw Jakub Skrzywanek, chwilę potem Dorota Serwa. Co się dzieje w szczecińskiej kulturze, że nie jesteśmy w stanie zatrzymać w naszym mieście prawdziwych fachowców?

„To nie tylko kwestie finansowe”

Zdaniem zastępcy prezydenta Szczecina, Marcina Biskupskiego, odejście Jakuba Skrzywanka do Narodowego Starego Teatru w Krakowie „niewątpliwie związane jest z rozwojem i awansem”. Według niego nie jest to kwestia niskiego finansowania szczecińskiej kultury.

– To na tyle młody człowiek, że myśli o swoim rozwoju – przekonuje. Nasuwa się więc pytanie: czy w takim razie nie mógł rozwijać się w stolicy Pomorza Zachodniego?

– Gdyby to ode mnie zależało, zrobiłbym wszystko, aby taką osobowość zatrzymać na dłużej niż 3 lata – podkreśla Cezary Cichy, pełniący obowiązki dyrektora Wydziału Kultury Urzędu Miasta. – Uważam, że to strata dla szczecińskiej kultury. Wniósł niebywałą energię twórczą, ale też inny język i rozmowę o kondycji kultury w mieście, jej miejscu w życiu mieszkańców.

Niecały rok Doroty Serwy

To nie jedyne odejście w tym sezonie. Po 9 miesiącach piastowania funkcji dyrektora wydziału kultury, ze szczecińskim magistratem pożegnała się Dorota Serwa, wieloletnia dyrektor Filharmonii im. Mieczysława Karłowicza.

Również w tym przypadku Cezary Cichy żałuje odejścia. Z Dorotą Serwą współpracował od momentu, gdy ta została dyrektorką „lodowego pałacu”.

– Uważam, że jest absolutnie wyjątkową managerką na tle wszystkich pozostałych. Jej przejście do wydziału uznałem jako szansę na skokowe wręcz wzmocnienie naszych kompetencji. Przyniosła szalenie ożywczy sposób myślenia o kulturze. Bardzo holistyczny, taki, który wykracza poza sektorowość myślenia o kulturze. I chciałbym, aby to pozostało w urzędzie – dodaje.

„Urząd jest specyficznym miejscem pracy”

Jednocześnie podkreśla, że urząd jest specyficznym miejscem pracy.

– Pracuję tutaj już 3 dekady i nie jest łatwo wpasować się w te struktury. Nie można przenieść praktyk zarządczych z instytucji kultury do urzędu, który funkcjonuje na innych zasadach. Kompetencje pomagają, ale struktura organizacyjna powoduje, że autonomia bywa tutaj ograniczana – przyznaje.

Jak słyszymy, Dorota Serwa przyszła do magistratu z przekonaniem, że kultura musi stanowić integralny element strategicznego myślenia o rozwoju miasta. Wydział kultury zgłosiła do pracy w każdym obszarze, który ma być poddany pogłębionej analizie w ramach prac nad nową Strategią Szczecina 2035.

– W tym do grupy związanej z rozwojem ochrony środowiska. Uznała, że nawet tam powinno znaleźć się miejsce kultury – mówi Cezary Cichy. – Zainicjowała spotkania warsztatowe z grupą pracowników merytorycznych instytucji kultury. Uznaliśmy, że ich punkt widzenia będzie dla nas ciekawym punktem wyjścia do myślenia o tym, jakie zapisy powinny znaleźć się w tej strategii. To również dla mnie, urzędnika ze sporym stażem, bardzo ożywcze spotkania. Nie tylko mamy okazję się zobaczyć, ale dla niektórych to pierwsza okazja, żeby się poznać.

„Obraz zderzenia się z murem”

Powody odejścia Doroty Serwy do dzisiaj nie są znane. Magistrat do tej pory nie wydał oficjalnego komunikatu w tej sprawie.

– Nie mieliśmy okazji się poznać, aby poważniej porozmawiać. Nie znam powodów jej odejścia – przyznaje Marcin Biskupski.

– To trochę wygląda jak obraz zderzenia się z murem. Osoba, która ma sukcesy w instytucji kultury, poszła do urzędu, gdzie zetknęła się z politykami i po kilku miesiącach stwierdziła, że nie ma szans, aby cokolwiek ugrać – uważa Gabriel Augustyn, prowadzący Studio Kultura wSzczecinie.pl i SuperFM.

Kto zajmie miejsce Doroty Serwy?

Cezary Cichy w zastępstwie pełni funkcję dyrektora wydziału kultury od 3 miesięcy. Jak jednak zaznacza, nigdy nie miał ambicji, aby stać na czele tej jednostki.

– Wydaje mi się, że wystarczy solidnie i merytorycznie pracować. Nawet gdyby tak się miała historia potoczyć, nie traktowałbym tego w kategoriach sukcesu, tylko raczej jako bardzo poważne wyzwanie, któremu nie jestem pewien, czy podołam – przyznaje.

Nowy dyrektor ma zostać ogłoszony jesienią tego roku.

– Jesteśmy coraz bliżej podjęcia decyzji. Myślę, że 3 miesiące to bardzo dobry czas na poznanie i uznanie, czy jesteśmy w stanie stworzyć drużynę, która sprosta wyzwaniom. Przychodząc do urzędu sądziłem, że pracę będę głównie poświęcał na oświatę i sprawy społeczne. Okazuje się, że większość poświęcamy głównie na tematy związane z kulturą – dodaje Marcin Biskupski.