Mimo młodego wieku ma już na koncie cztery płyty i setki występów na żywo. W ankiecie pisma Jazz Forum podsumowującej ubiegły rok, to właśnie ona zwyciężyła w kategorii: Gitara basowa. Cieszy zatem fakt, że niedługo po ogłoszeniu tych wyników, mogliśmy ją zobaczyć w naszym mieście. Kinga Głyk z zespołem wystąpiła 1 marca w ramach Szczecin Jazz!
Na scenie już od 10 lat!
Ci, którzy interesują się muzyką jazzową trochę dłużej, na pewno znają postać Ireneusza Głyka, zdobywcy wielu nagród na konkursach i festiwalach, bardzo cenionego wibrafonisty i perkusisty, znanego choćby z nagrań w duecie z Bernardem Maselim czy zespołem SBB. Kinga jest jego córką i chyba się nie pomylę, pisząc, że to ona jest teraz bardziej rozpoznawalną postacią na polskiej scenie muzycznej, przynajmniej dla osób z młodszego pokolenia. Już dekadę temu, grając wraz z ojcem i bratem Patrykiem w Głyk P.I.K Trio, pokazała, że jest nieprzeciętnie uzdolniona, a kolejne lata przyniosły coraz więcej znaczących sukcesów. Teraz Kinga Głyk to artystka, która uświetnia swym udziałem prestiżowe imprezy.
Czuła impresja na otwarcie
Wczorajszego wieczoru w Filharmonii w Szczecinie rozpoczęła swój występ trochę nietypowo. Usiadła na brzegu sceny i zaczęła od solowej impresji, którą stworzyła kilka dni temu, gdy dotarły do nas wiadomości o ataku na Ukrainę. Powiedziała kilka zdań na ten temat, a następnie cały zespół zagrał ciepłą i żywą kompozycję „5 Cookies” z jej ostatniego albumu „Feelings”. Kinga jest osobą, która szybko nawiązuje dobry kontakt z publicznością. Absorbuje uwagę widzów grą, ale też szczerymi i bezpretensjonalnymi komentarzami, a zatem ci, którzy lubią taką formę przekazu, byli zapewne bardzo usatysfakcjonowani.
Rezydent na klawiszach
Artystka oczywiście przedstawiła swój zespół, który obecnie tworzą: Arek Grygo (klawisze), Paweł Tomaszewski (klawisze), w sezonie 2021/2022 będący artystą-rezydentem Filharmonii w Szczecinie oraz Yoran Vroom (perkusja) - znany choćby ze współpracy z Frankiem McCombem. Następnie wprowadziła nas w koncept towarzyszący płycie „Feelings”, opowiadając o uczuciach i emocjach, bez których ludzie byliby na pewno ubożsi. To była zapowiedź kompozycji „What is Life”, kolejnego popisu jej kunsztu wykonawczego.
Wspólne śpiewanie hitu Duffy
Publiczność żywo reagowała na kolejne utwory, dała się też wciągnąć we wspólne śpiewanie numeru „Mercy”, dobrze znanego hitu Duffy, w którym Kinga zmieniła tekst refrenu i w jej wersji są to słowa: „Please, give me give me much more bass here!”. To był jeden z barwniejszych fragmentów całego wydarzenia, ale chyba najgłośniejszym był utwór „Over Drive”, przed którym Kinga uprzedziła osoby wrażliwe na ostre dźwięki, że mogą, w razie potrzeby, zakryć uszy.
Przebojowy finał
Energii nie brakowało także w wykonaniu kompozycji „Low Blow” (ze znakomitym klawiszowym solo) z dorobku Victora Baileya, ale były także bardziej liryczne i spokojniejsze momenty. Chociażby utwór „Silence” z poprzedniej płyty „Dream” czy uduchowiony „Enu Maseti”. Na ostatni kwadrans Kinga zostawiła m.in. swój przebój „Joy Joy”, w którym cały zespół pokazał swoje możliwości, a publiczność chyba już była bliska porzucenia miejsc siedzących, bo tak chwytliwy rytm ma ta kompozycja!
Kolejne wydarzenia Szczecin Jazz to m.in. występ Wallace'a Roney'a Jr i Emilio Modeste (3 marca) oraz Candy Dulfer z zespołem (8 marca). Oba zaplanowano także w Filharmonii w Szczecinie.
Komentarze
2