Część pracowników bardzo szybko zostanie przeniesiona do innych hal firmy AUTODOC, a dla pozostałych szukane będą nowe rozwiązania. Problemem jest także przyszłość obiektu, ponieważ nie wiadomo, ile potrwa naprawa dachu hali. Jednocześnie trwa postępowanie wyjaśniające, jak mogło dojść do katastrofy w obiekcie. Po piątkowym zawaleniu się dachu hali w Załomiu wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi.

Właściciel hali w Załomiu: „Traktujemy ten incydent bardzo poważnie”

Z informacji przekazanych portalowi wSzczecinie.pl przez Magdalenę Bugajło, dyrektorkę komunikacji i marketingu w firmie Panattoni w Polsce wynika, że cały czas trwa wyjaśnianie przyczyn piątkowego zdarzenia. Przypomnijmy, w godzinach wieczornych, prawdopodobnie pod naporem ulewnego deszczu, część konstrukcji hali uległa zawaleniu. W obiekcie przebywało wówczas ponad 140 osób, jedna trafiła do szpitala. Większość pracowników zdołała ewakuować się sama lub została wyprowadzona przez straż pożarną.

– Traktujemy ten incydent bardzo poważnie i wszystkie zaangażowane podmioty: Accolade – inwestor i właściciel nieruchomości, AUTODOC – najemca hali, Blue Assets – zarządca nieruchomości, Panattoni – deweloper, generalny wykonawca – Trasko, a także PINB i odpowiednie władze, współpracują ściśle, aby wyjaśnić przyczyny i usunąć skutki incydentu tak szybko, jak to możliwe. Pragniemy zapewnić, że podejmujemy wszelkie możliwe wysiłki, aby dokładnie zrozumieć przyczyny zdarzenia i jak najszybciej usunąć jego skutki – informuje Magdalena Bugajło. – Obecnie wejście i najbliższe otoczenie uszkodzonej hali są zamknięte, do czasu zakończenia procedury wyjaśniającej zdarzenie – dodaje nasza rozmówczyni.

Postępowanie w sprawie prowadzi Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Na razie jednak PINB nie udziela informacji na temat szczegółów zdarzenia.

„Dzień zawieszenia pracy w takim magazynie to ogromne, nawet milionowe straty finansowe”

Uszkodzona hala w Załomiu jest częścią rozległego kompleksu logistycznego firmy Panattoni. AUTODOC zajmuje tam znaczną powierzchnię. Jak się dowiadujemy, magazyn, w którym doszło do zdarzenia, był „magazynem dla innych magazynów” i znajduje się w nim kilka milionów produktów.

– Dzień zawieszenia pracy w takim magazynie to ogromne, nawet milionowe straty finansowe. Szczególnie, gdy hala jest zaopatrzona pod sufit. Do tego jeszcze dochodzi kwestia pracowników, dla których trzeba znaleźć pracę w czasie, gdy hala będzie zawieszona w użytkowaniu – mówi nam jeden z informatorów.

Nie wiadomo, jak długo hala w Załomiu może być wyłączona z użytku.