Kontrole mobilne na granicy polsko-niemieckiej odbywają się od kilku tygodni, a od 17 października należy spodziewać się kontroli stacjonarnych, które będą sprawdzać większą liczbę samochodów osobowych niż dotychczas. Rząd Niemiec podjął decyzję, że taka sytuacja będzie mieć miejsce przynajmniej do 26 października. Na ten moment nie ma mowy o utrudnieniach np. na przejściu granicznym w Lubieszynie, ale przedsiębiorcy i mieszkańcy są zaniepokojeni.
Więcej policji, więcej kontroli, ale bez poważniejszych zatorów. Mieszkańcy: „Nie jest to sytuacja komfortowa”
– Zawsze, gdy przekracza się granicę i widzi policję, która czujnie patrzy, to jest niepokój. Byłam już zatrzymana kilka razy. Bardzo sympatycznie, bez żadnych wielkich zatorów, ale nie jest to sytuacja komfortowa – mówi pani Agnieszka, mieszkanka Löcknitz.
Od 17 października należy spodziewać się jeszcze większej liczby policjantów na przejściach granicznych. Ministerstwo Obrony Narodowej Niemiec zdecydowało, że kontrole mobilne na jakiś czas staną się kontrolami stacjonarnymi.
– Nie ma nerwowości, jest zrozumienie – tak o sytuacji na granicy polsko-niemieckiej mówi Jarosław Tarczyński, wiceprezes Północnej Izby Gospodarczej, zarządzający firmą położoną blisko granicy. – Pracownicy mówią o pewnych utrudnieniach, ale wszyscy mają nadzieję, że to sytuacja chwilowa – dodaje.
Mecenas Rafał Malujda, ekspert ds. transgranicznych, na co dzień mieszkający po stronie niemieckiej, przyznaje, że przy granicy polsko-niemieckiej widać więcej policji, ale kontrole jeszcze nie utrudniają prowadzenia działalności gospodarczej czy przemieszczania się do pracy.
– W pasie przygranicznym i na samej granicy można zauważyć wzmożony ruch niemieckiej policji. Wzmożony ruch nie powoduje zwiększenia wyrywkowych kontroli, które miały miejsce również dotychczas. Dyskusja po stronie niemieckiej cały czas jednak w tym zakresie trwa i nie można jednoznacznie jeszcze stwierdzić, czy stałe kontrole graniczne zostaną wprowadzone czy też nie. Przeciwne wprowadzeniu takich kontroli są związki zawodowe policji w Niemczech – mówi mec. Rafał Malujda.
Sektory transportowy i magazynowy najmocniej odczują kontrole?
Kontrole na granicy polsko-niemieckiej jak na razie skupiały się przede wszystkim na autokarach czy samochodach ciężarowych. Przedsiębiorcy sektora TSL nie narzekają na utrudnienia czy korki, ale zwracają uwagę na to, że sytuacja może się jeszcze zmienić.
– Niemcy są jednym z głównych partnerów Polski jeżeli chodzi o transport drogowy. Wiele inwestycji ulokowało się w szczecińskim obszarze metropolitalnym właśnie przez bliskość do granicy. Teraz wszyscy czują się zaniepokojeni, bo gdyby kontrole miały charakter stały, a nie tymczasowy, byłaby to mocna komplikacja – mówi Laura Hołowacz, prezes Grupy CSL.
Przedsiębiorcy apelują do samorządu i władz centralnych o dialog ze stroną niemiecką w tej sprawie. – Mamy świadomość, że to pokłosie afery wizowej i niekontrolowanego przepływu osób z Polski, Słowacji i Czech do Niemiec. Kontrole pewnie będą zniesione, gdy ten przepływ się zakończy – dodaje Jarosław Tarczyński.
Komentarze
7