Od blisko roku na ulicy Grodzkiej nie ma przejść dla pieszych oraz obowiązuje ograniczenie prędkości dla samochodów do 30 km/h. Wprowadzone zmiany miały uspokoić ruch oraz zapewnić bezpieczeństwo tym, którzy korzystają z przestrzeni Starego Miasta. „W praktyce ulica Grodzka stała się trudną barierą do przekroczenia dla pieszych” – krytykuje radny miejski i współprzewodniczący partii Zieloni Przemysław Słowik.

W ubiegłym roku zaszło wiele zmian w otoczeniu placu Orła Białego. Uporządkowane zostało parkowanie oraz wprowadzono nową organizację ruchu, której głównym celem miało być „zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim osobom korzystającym z przestrzeni publicznej Starego Miasta”. Z tego powodu część ulic przekształcono w tzw. strefę zamieszkania, a część objęto strefą 30. W tej drugiej grupie znalazła się m.in. ulica Grodzka.

„Bezpieczeństwo czysto teoretyczne”

„Po wprowadzonych zmianach ograniczenie prędkości i poprawa bezpieczeństwa są czysto teoretyczne” – krytykuje Przemysław Słowik.

Zdaniem polityka nie zrobiono nic oprócz zlikwidowania wszystkich przejść dla pieszych. Jednocześnie radny Słowik zwraca uwagę na brak ograniczników prędkości dla pojazdów, przez co „pieszemu znacznie trudniej przejść przez jednię, nie narażając przy tym swojego życia lub zdrowia”.

„Obecne problemy były wielokrotnie poruszane zarówno przez mieszkańców, jak Radę Osiedla Stare Miasto” – dodaje P. Słowik.

„Na Grodzkiej kierowcy są najważniejsi”

Będąc na ulicy Grodzkiej faktycznie trudno znaleźć kierowcę, który porusza się zgodnie z obowiązującymi przepisami. Brak przejść dla pieszych również nie pomaga, bowiem wiele samochodów nie zatrzymuje się przed wyznaczonymi strefami dopuszczalnego przekraczania jezdni. Nowe oznakowania mogą być po prostu nieczytelne.

Opinię Przemysława Słowika podziela wielu mieszkańców. „Przy ulicy Grodzkiej jest katedra, do której przychodzi sporo starszych osób. Jest integracyjna szkoła podstawowa. Ale na Grodzkiej kierowcy są najważniejsi, nic im nie może przeszkadzać”. „Nie wiem, kto był tak taki mądry ze zmianami na Grodzkiej. Zwłaszcza, że jest tu szkoła podstawowa z oddziałami integracyjnymi. Na całej długości ulicy nie ma żadnego bezpiecznego przejścia dla pieszych, kierowcy parkują, gdzie chcą i jak chcą, a prędkość 30 km/h nigdy nie była respektowana” – to tylko część negatywnych opinii na temat wprowadzonych zmian.

Mieszkańcy zwracają również uwagę, że kierowcy nie jeżdżą z prędkością 30 km/h. Jako dowód pokazują filmy, na których widać szybko poruszające się samochody. „Długo myślałem, że po prostu zapomnieli odmalować pasy, które są słabo widoczne. Efekt jest taki, że ani piesi, ani kierowcy nie mają pojęcia czy to jest przejście i kto tam ma pierwszeństwo” – dodaje mieszkaniec Szczecina.

Czy pomoże zwężenie jezdni w kilku miejscach?

Przemysław Słowik uważa, że w przypadku ulicy Grodzkiej niezbędne jest zwężenie jezdni w kilku miejscach (tzw. „esowanie”). Jak tłumaczy, wówczas kierowcy zostaną zmuszeni do zmniejszenia prędkości.

„Tylko odpowiednie bariery fizyczne są w stanie zapewnić wymuszenie ograniczenia prędkości do dozwolonych 30 km/h i uzyskanie przestrzeni bezpiecznych dla pieszych” – uważa. Jednocześnie radny Słowik dodaje, że sytuacja przy ul. Grodzkiej „nie jest odosobnionym przypadkiem”.

„Polityka miasta w zakresie wprowadzenia stref tempo 30, poprzez likwidację przejść dla pieszych i stawianie ograniczeń prędkości, bez tworzenia jakichkolwiek innych spowalniaczy dbających o bezpieczeństwo pieszych, jest powszechnie znana” – krytykuje.