W gąszczu ulic, kamienic i skwerów Szczecina można dojrzeć iście fantastyczne (a także zupełnie zwyczajne) istoty. Ich przedstawienia zdobią fasady kamienic, gmachów urzędów i siedzib wydziałów szczecińskich uczelni. Poszukiwanie ich przypomina polowanie, tyle, że zamiast dubeltówki można zabrać aparat.

Od połowy XIX w., kiedy to nastąpiła intensywna rozbudowa linii kolejowej, można datować gwałtowny rozwój miasta. Nastąpił wzmożony napływ ludności ze wsi do miasta, w którym szybko zaczęło brakować miejsca dla nowych mieszkańców. Szczecin, oswobodziwszy się z krępujących oków fortyfikacji obronnych, rozprzestrzenił się poza ich granice. Powstały nowe dzielnice i nowe budownictwo. Najlepszym tego przykładem jest kamienica czynszowa.

Rewolucja przemysłowa spowodowała, że miasto rosło, rozwijało się i bogaciło. Bogaciło się i zyskiwało na znaczeniu także coraz liczniejsze mieszczaństwo. Elewacje mieszczańskich kamienic zakwitły wyszukanymi rzeźbiarskimi dekoracjami. Podobnie zresztą jak gmachy miejskich urzędów, szkół, luksusowych willi. Projektanci wzory czerpali z klasycznych stylów architektonicznych, takich jak: neoklasycyzm, barok, manieryzm, gotyk, neorenesans, często także swobodnie je mieszając, tworząc zjawisko zwane eklektyzmem. Pojawiły się katalogi i wzorniki ze sztukaterią prezentujące to, co akurat w zdobieniach elewacji jest modne i na czasie. Także niezwykle dekoracyjny styl secesyjny znalazł w Szczecinie swoich zwolenników.

Wśród motywów dekoracyjnych niewątpliwie wiodły prym zdobienia nawiązujące do świata roślin. Strzeliste palmety, liście akantu, girlandy kwiatów i egzotycznych owoców, lilie, róże, skromne przebiśniegi, kłosy, a nawet leśne runo, przeważają w szczecińskim krajobrazie. Jednakże świat zwierząt, bajkowych i mitologicznych stworzeń także ma silną reprezentację.

Jednym z najczęściej spotykanych stworzeń w szczecińskim krajobrazie jest gryf, mityczna hybryda o ciele lwa oraz głowie i skrzydłach orła. Herb dawnych władców Pomorza, Gryfitów ,a do dziś herb Szczecina. Gryf widnieje na herbach także innych miast regionu, np.: Stargardu Szczecińskiego, Szczecinka.
 

Od prawej: Zespół Szkół Podstawowych nr 2 przy ul. Bolesława Śmiałego, gryf z portalu Wydziału Elektrycznego ZUT, siedziba SAA przy Alei Wojska Polskiego.

Często gryfom towarzyszą lwy, nierzadko jako trzymacze heraldyczne, tak jak na herbie widniejącym na gmachu Muzeum Narodowego na Wałach Chrobrego (dawniej Hakenterrasse), jako element portalu Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego na Wałach Chrobrego, czy bardziej utylitarnie jako rzygacz (Wydział Elektryczny ZUT).

    

Liczni są także przedstawiciele świata mitów i legend, fantastyczne stworzenia, tajemnicze hybrydy ludzi, zwierząt i roślin. Zastygłe w trakcie jakiejś niesamowitej metamorfozy istoty z pogranicza światów, wodniki, morskie potwory.

    

Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, Wały Chrobrego – detale portalu i elewacji.

Częstym motywem są również wizerunki fantastycznych mieszkańców wód.
 

Od prawej: detal z fontanny na Wałach Chrobrego, budynek „Starej Chemii” ZUT, detal z fontanny „Chłopiec z harmonią” na Jasnych Błoniach.

Znalazło się także miejsce dla gościa zza granicy.
 

Zdobienie portyku budynku Muzeum Narodowego (Wały Chrobrego) nawiązuje do pierwotnej funkcji, jaką miał pełnić budynek. Jest to gmach dawnego Muzeum Miejskiego. Portyk ozdabiają płaskorzeźby nawiązujące do jednych z ważniejszych epok w historii sztuki. Owalny kartusz przedstawia egipskiego sfinksa i piramidę, zaś pod kartuszem znajduje się wizerunek konia z dwoma głowami (nawiązanie do sztuki Bliskiego Wschodu).

W tak niesamowitym towarzystwie znalazły się także zwierzęta zupełnie zwyczajne, mieszkańcy lasów, pól, łąk, towarzysze człowieka, zwierzęta gospodarskie oraz te, kojarzące się z frutti di mare.

Elewację siedziby PUM przy ul. Rybackiej zdobią przedstawienia pracowitych pszczół i ula. Jest to ul typu kószka, wykonany ze słomy, o kształcie dzwonu. Tego typu ule były bardzo popularne na Pomorzu, tanie i lekkie. Dawniej mieścił się w budynku Urząd Miejski. Pszczoły i ul symbolizują wytrwałość w dążeniu do wspólnego dobra, sumienność i zamiłowanie do pracy.
 

  

Skromni mieszkańcy pól i lasów także znaleźli swoje miejsce wśród szczecińskich kamienic.
 

Elewacja kamienicy przy ul. Bolesława Śmiałego.
 

Głowa konia wieńczy dach jednego z budynków należącego do gmachu Poczty Polskiej przy placu Tobruckim. Znajdowały się tam między innymi stajnie i wozownie. Głowa psa (choć raczej bliżej mu do wilka) zdobi obramowanie okna kamienicy przy ul. Kopernika, zaś biały kot przycupnął niedaleko drzwi wejściowych Wydziału Nauk o Ziemi US.

  



Oprócz kaczek, znajdujących się przy wejściu do Biblioteki Głównej US, szczecińskie budynki przyozdabiają także inne gatunki ptaków: łabędzie (neorenesansowa willa West-Ende), pawie (kamienica przy ul. Bolesława Śmiałego), czy orły (poczta przy placu Tobruckim).

Obecność mieszkańców mórz nie powinna nikogo dziwić. Morze, podobnie jak przemysł, było źródłem bogactwa miasta, i szczecinianie mieli morzu za co dziękować. I mimo to, że w Bałtyku ze świecą szukać kałamarnic, krabów czy rozgwiazd to jednak znane były chociażby z dalekomorskich podróży szczecińskich kupców i obieżyświatów.


 

Od prawej: przedstawienia kraba, rozgwiazdy i flądry z pawilonu u szczytu schodów Wałów Chrobrego, kałamarnica – Wydział Matematyczno-Fizyczny US, detal ogrodzenia.

Niezwykła różnorodność rzeźbiarskich dekoracji zachęca do dłuższego spaceru. Może warto zarezerwować sobie jedno popołudnie i przejść się ulicami miasta, spojrzeć na nie z zupełnie innej perspektywy.
 

W pracy nad tekstem korzystałam z:

1. R. Makała Między prowincją a metropolią. Architektura Szczecina w latach 1891-1918, Szczecin 2011.

2. Detal architektoniczny – widoczny, ale czy znany? Europejskie Dni Dziedzictwa Zachodniopomorskie 2005, Szczecin 2005.

3. W. Łopuch, Sztuka na Pomorzu, Szczecin 2002.

Zobacz też:

Na tropie szczecińskich masonów