Sąd przyznał, że sprawa powinna się zakończyć już na etapie policyjnej interwencji. Mimo wszystko uznał Sławomira Żukowskiego winnym wykroczenia i wymierzył karę. Obwiniony nadal uważa, że kara nie jest adekwatna do popełnionego czynu i zapowiada odwołanie od wyroku.

Przypomnijmy: 27 kwietnia Sławomir Żukowski wybrał się na mecz Pogoni Szczecin z Lechem Poznań. Idąc na stadion, włożył rękę do kieszeni kurtki, pod palcami poczuł ziarenko słonecznika, wyjął je i rozłupał, po czym łupinę wyrzucił na chodnik. Tę sytuację dostrzegł policjant i postanowił wymierzyć karę: mandat w wysokości 250 złotych. Kibic mandatu nie przyjął, a sprawa trafiła do sądu. Jak mówi pan Sławomir, cała sytuacja jest absurdalna.

- Powinno się to skończyć pouczeniem, to także forma kary, a przy tym nie angażuje całego aparatu związanego z wymiarem sprawiedliwości – komentuje.

Niemniej sprawa trafiła przed oblicze sędziego, a ten podczas posiedzenia niejawnego uznał Sławomira Żukowskiego winnym „zaśmiecania miejsca dostępnego dla publiczności, tj. chodnika, poprzez wyrzucenie łupinki od słonecznika” i wymierzył mu karę w wysokości 100 złotych grzywny, z czego 50 zł to koszty sądowe, a kolejnych 20 złotych koszty prowadzonego postępowania wyjaśniającego.

Szczecinianin nie zgodził się z wyrokiem nakazowym i odwołał się od decyzji sądu. Dziś doszło do rozprawy, podczas której sędzia sugerowała, że ta sprawa powinna się zakończyć już w chwili policyjnej interwencji pouczeniem ze strony mundurowego, po raz kolejny potwierdzając, że chodziło tylko o jedną łupinę słonecznika. Sąd mimo wszystko uznał pana Sławomira winnym wykroczenia, ale odstąpił od wymierzenia mu kary finansowej i udzielił jedynie nagany.

Zamierza się odwołać

Choć szczecinianin nie będzie musiał płacić wcześniej zasądzonej kary w wysokości 100 złotych, to wciąż nie jest zadowolony z wyroku.

- Sąd nadal uznaje, że wyrzucenie jednej łupiny słonecznika jest czynem szkodliwym społecznie. Ja się z tym nie zgadzam, nie czuję się winny tak znaczącego przewinienia. Z niecierpliwością będę oczekiwał pisemnego uzasadnienia wyroku i wówczas będę się odwoływał – mówi Sławomir Żukowski. Jego zdanie podziela obrońca, dr Zbigniew Barwina.

- Każde wykroczenie jest czynem bezprawnym, zawinionym oraz karygodnym i regulowanym przez ustawę, w tym wypadku kodeks wykroczeń – wyjaśnia. – Czyn jest karygodny wtedy, kiedy jest szkodliwy społecznie. Oznacza to, że kiedy czyn, który jest bezprawny i zawiniony, ale nie jest karygodny, a więc nie jest szkodliwy społecznie, nie może być wykroczeniem i dlatego obrona starała się przekonać sąd, że wrzucenie jednej łupinki od słonecznika na chodnik przy ulicy Twardowskiego, nieopodal starego basenu, nie jest szkodliwe społecznie i nie stanowi wykroczenia. Sąd nie dał się przekonać do tego stanowiska. Czekamy na pisemne uzasadnienie tego nieprawomocnego wyroku – dodaje.

Sędzia podczas rozprawy przyznała, że doszło do zaśmiecania, sugerując, że ta sprawa nie powinna mieć finału w sądzie.

Tymczasem sprawą zajmowała się policja, gromadząc materiały dowodowe i przesłuchując obwinionego. Potem dwukrotnie już zajmował się nią sąd i wszystko wykazuje na to, że to jeszcze nie koniec.