Nie mogą się doczekać Iranu, który jest przyjaznym państwem, są wyposażeni w smartphone'a, GPS, dwa rowery i mają wielki cel – dojechać na nich ze Szczecina do Chin.

Dają sobie rok na tę podróż, chociaż daty powrotu sobie nie wyznaczyli, zobaczą jak ich rowery poniosą. Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Albania, Macedonia, Grecja i dalej do Azji, w stronę Chin. Codziennie chcą robić ok. 60 – 70 km. Początek podróży w najbliższym tygodniu– wyjazd ze Szczecina. Nie będzie to ich pierwsza podróż, w 2012 roku na rowerach objechali Islandię.

 

Telefon i GPS

Ona – Monika Huetter, absolwentka psychologii na Uniwersytecie Szczecińskim, uciekająca przed nudą i stagnacją. On – Bartek Jakubowski, miłość do rowerów i dalekich podróży przekazał mu ojciec. Razem tworzą „Bałagan w sakwach” i przez rok zamierzają pokonać ponad 20 tys km.

W podróż zabieraj wszystko co zmieści się na specjalnie przygotowanych rowerach. A w tym m.in. namiot, karimaty, garnki, GPS i telefon.

Planujemy kupić nadajnik GPS, który będzie wysyłałam sygnał z naszym dokładnym położeniem. - tłumaczy Bartek Jakubowski - GPS będzie pierwszym kanałem komunikacyjnym z nami, a drugi – wymyśliliśmy sobie, że będziemy kręcić kamerką ujęcia, będziemy to ciąć na smartphonie i gotowy materiał będziemy wrzucać do sieci. - dodaje.

Fundusze na podróż zbierali przez dwa lata. Jak sami przyznają podróż przez Europę będzie droższa niż przez Azję, ale uśredniając dzienny koszt to ok. 30 – 50 zł.

 

Dwie twarze Iranu

Jadąc chcą także zwiedzać kraje, przez które będą podróżować, dlatego zabierają ze sobą sporej wielkości dysk przenośny, na którym będą przechowywać zdjęcia. Jakiego kraju nie mogą się doczekać? Jak się okazuje, kontrowersyjnego Iranu.

Najbardziej nie możemy się doczekać Iranu. Moim rodzice ostrzegają mnie, że Iran to państwo islamskie etc., ale z tego co słyszymy od rożnych podróżników i czytamy w Internecie - Iran, jeśli chodzi o ludzi, jest bardzo przemiłym państwem. - mówi Monika Huetter.

Z Iranem jest o tyle ciekawa sytuacja,że można podzielić ludzi na dwa obozy. Tych, którzy go nienawidzą – oni są pesymistycznie nastawieni do Iranu, nigdy tam nie byli i swoją wiedzę czerpią głównie z opinii publicznej. I tych, którzy kochają Iran, którzy byli tam, wiedzą jak jest, jak to wygląda na miejscu. - dodaje Bartek Jakubowski.

Dorzuć się do wiz

Do podróży są prawie gotowi. Dwa tygodnie temu rzucili pracę, kupili cały niezbędny sprzęt. Jeśli zaś ktokolwiek z czytelników chciałby ich wesprzeć i w zamian dostać np. kartę z Chin warto wejść na ich stronę w serwisie Polakpotrafi.pl i dorzucić kilka groszy. Pieniądze przydadzą się na prowiant i wizy. Podróżników ze Szczecina możecie także znaleźć na ich blogu oraz w serwisie Facebook. A przed nimi ostatnie pożegnania i w drogę.

Mamy jak to mamy, będą się martwić teraz i będą się martwić później. Moja mam wie, że już nie może tego zatrzymać, więc stara się mi pomóc w rożnych sprawach. Jeśli chodzi o ojców, to też się martwią, ale chyba tak po męsku, nie okazują tego. - przyznaje Monika Huetter.