W latach 70. XX wieku w Szczecinie dominowały sklepy Społem PSS. Wówczas spółdzielnia spożywców dysponowała ponad 400 lokalami i zatrudniała ponad 7 tysięcy osób. Społem posiadało sklepy przemysłowe, samy, supersamy i delikatesy, które kusiły mieszkańców zapachem świeżo mielonej kawy. „Wtedy prosiło się sprzedawczynię o 5, ewentualnie 10 deko tego kofeinowego rarytasu. Kawa była droga, bo importowana za dolary. Ekspedientka wsypywała zmieloną używkę do malutkiej papierowej torebki i człowiek szedł szczęśliwy do domu, żeby się podelektować” – wspominają mieszkańcy.

W październiku 1945 roku w Szczecinie powstała Spółdzielnia Spożywców „Robotnik”. Jak czytamy na stronie internetowej Społem PSS w Szczecinie, rodowód spółdzielni sięga jednak „znacznie dalej”.

„Wywodzimy się z ruchu spółdzielczego, którego początku w Polsce sięgają XIX w. Jesteśmy dumni z naszych korzeni i tego, że jesteśmy częścią międzynarodowej rodziny spółdzielczej” – czytamy.

Pod koniec 1945 roku Spółdzielnia Spożywców „Robotnik” posiadała 6 sklepów w Szczecinie. Wówczas na rynku dominowały sklepy prywatne.

„Bitwa o handel”

W czerwcu 1947 roku Sejm przyjął ustawę o zwalczaniu drożyzny i nadmiernych zysków w obrocie handlowym. „Wówczas rozpoczęła się tzw. bitwa o handel, której zadaniem było doprowadzenie do całkowitej likwidacji prywatnego handlu” – czytamy w historii PSS Społem w Szczecinie.

Spółdzielnia spożywców została upaństwowiona, a władze przejęły jej majątek. Społem na kilka lat straciła nazwę oraz sklepy mięsno-wędliniarskie, warzywno-owocowe, nabiałowe, gastronomiczne oraz piekarnie.

„Po 1956 roku nastał dużo korzystniejszy klimat polityczny do prowadzenia działalności gospodarczej” – przypomina szczecińska spółdzielnia w swojej historii. W 1957 roku przywrócono historyczną nazwę „Społem”, a spółdzielnia odzyskała część zakładów produkcyjnych. Rok później działalność wznowił bar „Delfin” przy al. Jedności Narodowej 17.

Lata 70. i pierwsze sklepy samoobsługowe

„Społem WSS swój największy rozkwit przechodziła w latach 70. XX w. Wówczas dysponowała ponad 400 sklepami branży spożywczej oraz typu <1001 drobiazgów>, a zatrudnienie przekroczyło 7 tysięcy osób” – czytamy w Encyklopedii Szczecina pod redakcją Tadeusza Białeckiego.

Wówczas obiekty Społem stały się najbardziej dominującymi w mieście. Wybudowano sklepy samoobsługowe, jak m.in. „Pomorze”, „Stoczniowiec”, „Syriusz”, „Orion”, „Lucynka i Paulinka”, „Hala Piastowska”, „Hermes”, „Jowisz” czy supersam „Pogodno”.

Obok samów, supersamów i sklepów typu „1001 drobiazgów” powstawały również delikatesy. W lokalach zastosowano podział na sklep spożywczy oraz osobne stoiska z alkoholem, słodyczami, ciastami.

Zapach świeżo mielonej kawy kusił mieszkańców

Mieszkańcy Szczecina najczęściej wspominają nieistniające już delikatesy, której znajdowały się przy ul. Krzywoustego. Żelbetowy budynek z wielkimi przeszkleniami kusił mieszkańców zapachem świeżo mielonej kawy.

– Wtedy kolejki nikomu nie przeszkadzały. Moja mama zawsze wysyłała mnie do tych delikatesów po kawę Orient. Po lewej stronie znajdowało się stoisko z młynkami, gdzie mielono i sprzedawano tylko kawę – wspomina pani Halina.

Pani Barbara dodaje, że delikatesy przy ul. Krzywoustego były przez pewien czas jedynym sklepem w Szczecinie, który był czynny w niedzielę.

– Zawsze z rodzicami chodziliśmy do tych delikatesów w niedzielę. Zakupy można było robić od godziny 13. Po prawej stronie znajdował się sam, a po lewej były stoiska branżowe z alkoholem, słodyczami i ciastami. Można było tutaj kupić produkty z tak zwanej wyższej półki – śmieje się nasza rozmówczyni. – Wielu mieszkańców doceniało delikatesy za to, że były w nich młynki do kawy. Jeśli ktoś chciał, to mógł dostać zmielone ziarna kawy.

Pan Marek również pamięta zapach zmielonej kawy, ale z delikatesów na rogu alei Wojska Polskiego i ulicy Jagiellońskiej. Jak powiada, zwłaszcza przed świętami, zapach ten „mieszał się z cudowną wonią cytryn lub pomarańczy”.

– Teraz kawę kupujemy w paczkach co najmniej 250 gramowych, jak nie półkilogramowych. Wtedy prosiło się sprzedawczynię o 5, ewentualnie 10 deko tego kofeinowego rarytasu. Kawa była droga, bo importowana za dolary. Ekspedientka wsypywała zmieloną używkę do malutkiej papierowej torebki i człowiek szedł szczęśliwy do domu, żeby się podelektować. W czasach Gierka nie było w domach czegoś takiego, jak ekspres ciśnieniowy. Nikt nie słyszał też o ekspresach przelewowych na filtry papierowe. Zmieloną kawę po prostu zalewało się w szklance wrzątkiem i piło.

Pierwsza komputeryzacja delikatesów

W latach 90. XX w. sklepy Społem PSS doczekały się konkurencji w postaci zagranicznych sieci handlowych. Wówczas spółdzielnia rozpoczęła modernizację swoich sklepów oraz wyposażała je w nowoczesne urządzenia chłodnicze. W 1993 roku Społem otworzyło dwa pierwsze sklepy nocne. W 1996 roku spółdzielnia przeprowadziła pierwszą komputeryzację. Wybór padł na delikatesy przy al. Wojska Polskiego 52.

Obecnie Społem PSS posiada 49 sklepów w Szczecinie. W ubiegłym roku spółdzielnia obchodziła Jubileusz 75-lecia.