Dawna olejarnia, a wcześniej młyn parowy, to jeden z najcenniejszych zabytków szczecińskiego Golęcina. Od końca lat 90. budynek stoi jednak pusty i niszczeje. W latach 2005-2013 próbowała zagospodarować go Fundacja Balet, ale wysokie koszty remontu przerosły możliwości tej organizacji.
Nieruchomość wróciła do miasta i od dawna przygotowywana jest do sprzedaży. Pierwsze podejście było już w 2017 roku, gdy wartość całej działki przy ul. Dębogórskiej oszacowano na 4,4 mln zł, a sam zabytkowy budynek na 2,6 mln zł. Miasto już wtedy chciało zapisać 99% bonifikaty dla potencjalnego inwestora, ale radni postawili weto (mimo że wcześniej zgodzili się na takie regulacje w 2014 r.).
„Bonifikata ma być formą zachęty do inwestycji”
Teraz wydaje się, że nie będzie problemu z uzyskaniem zgody na tak wysoką bonifikatę Pokazuje to przebieg dyskusji podczas środowej Komisji ds. Budownictwa i Mieszkalnictwa Rady Miasta.
– Wycenia się, że koszt doprowadzenia budynku do użyteczności przy zachowaniu wymogów konserwatorskich to około 50 milionów złotych. Miasto w tym momencie nie ma takich środków, a budynek od lat niszczeje. Szkoda na to patrzeć. Jeżeli mamy szansę go uratować to warto z tej możliwości skorzystać – komentuje Patryk Jaskulski, radny Koalicji Obywatelskiej. – W obecnej sytuacji gospodarczej znalezienie kupca, który zdecyduje się zainwestować w ten obiekt może nie być takie łatwe. Bonifikata ma być formą zachęty do inwestycji. Po liczbie ofert w przetargu zobaczymy czy skuteczna.
„Jeżeli nie uda nam się sprzedać tego budynku, to być może niedługo sam się rozpadnie”
Zachęcić potencjalnych inwestorów mają również bardziej elastyczne zapisy w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Niedawno wprowadzono tam zmiany, które zezwalają w tym miejscu na zabudowę mieszkaniową. To oznacza, że w olejarni mogłyby powstać lofty.
– Osobiście wolałbym, żeby ten budynek został zagospodarowany do pełnienia funkcji użyteczności publicznej. Widziałbym w tym rolę prezydenta czy marszałka, ale przez lata samorządowi nie udało się znaleźć rozwiązania. Dlatego zagłosowałem za pozytywnym zaopiniowaniem sprzedaży i nie będę rozdzierał szat, jeśli powstaną tam lofty. Jeżeli nie uda nam się sprzedać tego budynku, to być może niedługo sam się rozpadnie – mówi Witold Dąbrowski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Wszyscy radni zajmą się projektem dotyczącym olejarni podczas sesji Rady Miasta zaplanowanej na wtorek 24 stycznia.
Komentarze
0