Zakończyła się renowacja Willi Lentza. Bogato zdobione wnętrza, które ogromne wrażenie robiły już w czasach urzędowania tam Pałacu Młodzieży, teraz odzyskały pełny blask.

Odtworzony został każdy detal, uzupełniono nawet najmniejsze ubytki. Prace konserwatorskie w Willi Lentza trwały dwa lata. Ich szeroki program musiał objąć nie tylko renowację elewacji i wnętrz, ale też dostosowanie budynku do współczesnych przepisów. Prace wykonywała szczecińska firma Konsart.

– Konserwację kojarzymy zawsze bardziej z estetycznymi sprawami. W przypadku Willi Lentza zakres prac był jednak szerszy. Objął nie tylko remont tego, co widoczne. Konieczne było np. zdjęcie parkietów, odsłonięcie stropów, zabezpieczenie wszystkich elementów drewnianych specjalnymi lakierami, które sprawiają, że palą się wolniej. Dostosowanie willi do współczesnym przepisów budowlanych i przeciwpożarowych – mówi Marta Kaźmierczak-Gieda, główny konserwator willi.

Iście benedyktyńska praca

Najwięcej problemów przyniosła dawna bawialnia, która była najbardziej zniszczona. Mieści się pod nieszczelnym przez lata tarasem i przeciekająca woda sprawiła, że sztukaterie gipsowe uległy zniszczeniu, a cała drewniana konstrukcja stropu zbutwiała. W willi trzeba było też np. wymienić wszystkie parkiety, stare były w zbyt złym stanie.

Do najbardziej reprezentacyjnych pomieszczeń należy sala mauretańska, urządzona w stylu arabskim. Jej renowacja wymagała iście benedyktyńskiej pracy.

– Każde zagłębienie i każda wypukłość była ręcznie czyszczona wacikami, pęsetami i innymi drobnymi narzędziami. Złocenia musieliśmy wykonać jeszcze raz, żeby przywrócić im dawny blask. Samo złocenie trwało rok – opowiada Marta Kaźmierczak-Gieda.

Niespodzianka za kredensem nie odsuwanym od 100 lat

Wiele elementów odtworzono na podstawie historycznych zdjęć, inne zaaranżowano, by pasowały do stylu wnętrz. Efektowny żyrandol był zachowany w około 30%. Pozostałe parę tysięcy szklanych paciorków specjalnie zamówiono w Czechach, bo w Polsce nikt takich już nie produkuje. Stiuki, czyli imitującą marmur okładzinę na klatce schodowej i w głównym hallu, oczyszczano, uzupełniano wszystkie ubytki, a następnie wielokrotnie woskowano. Zajęło to dwa lata. Zdarzały się również nieoczekiwane odkrycia.

– Udało nam się odnaleźć zabytkową tkaninę. To rzadkość, bo zazwyczaj tkaniny pierwsze ulegają zniszczeniu. Znaleźliśmy ją za kredensem, który nie był odsuwany od ściany przez 100 lat. Będzie eksponatem w piwnicy, gdzie planowana jest wystawa dotycząca historii willi i jej konserwacji – mówi Marta Kaźmierczak-Gieda.

Jesienią pierwsze wydarzenia kulturalne?

Willa Lentza od 1 października ma być samodzielną instytucją kultury. Co będzie się tam działo?

– Podstawowym celem działania Willi Lentza ma być prowadzenie działalności kulturalnej, a także podejmowanie działań służących upowszechnianiu, zachowaniu oraz promocji dziedzictwa kulturowego Szczecina. Utworzenie samorządowej instytucji kultury, której siedzibą stanie się Willa Lentza, jest odpowiedzią Gminy Miasto Szczecin na oczekiwania mieszkańców oraz środowisk twórczych i artystycznych na temat optymalnej formy zagospodarowania i wykorzystania tego unikalnego obiektu – informowało miasto w komunikacie rozesłanym do mediów.

Tak wyglądała Willa Lentza przed remontem:

Wszystkie prace związane z renowacją willi kosztowały łącznie blisko 20 mln zł.

Willa Lentza znajduje się przy al. Wojska Polskiego 84. Zbudowana została w 1889 roku dla Augusta Lentza, dyrektora Szczecińskiej Fabryki Wyrobów Szamotowych. Większość współczesnych szczecinian kojarzy ją jako siedzibę Pałacu Młodzieży, który działał w jej wnętrzach od 1950 r. do 2008 r.