„Pandemia przemocy” – pod takim hasłem Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie zorganizował już 11. edycję kampanii społecznej „Biała Wstążka”. Jej celem jest przeciwdziałanie zjawisku przemocy w rodzinie. W roku 2020 w ramach kampanii odbyła się debata z udziałem ekspertów, którą transmitował portal wSzczecinie.pl. Osoby doznające przemocy całodobowo mogą kontaktować się z działem interwencji kryzysowej MOPR.


„Rozmaite sytuacje wymykają się spod kontroli”

Statystyki pokazują, że pandemia koronawirusa to czas bardzo specyficzny dla pomocy socjalnej – interwencji bezpośrednich jest mniej ze względu na ograniczoną możliwość wizyt środowiskowych. Eksperci przyznają jednak, że zjawisko przemocy w rodzinie może wzrastać, bo organizacjom takim jak MOPR trudniej nieść pomoc. Problemem jest utrudniony kontakt bezpośredni, ale i brak możliwości regularnego prowadzenia terapii dla osób mających zaburzenia psychiczne czy zmagających się z uzależnieniami. W czasie debaty dyskutowano o przemocy w czasie pandemii koronawirusa oraz czynnikach tej przemocy sprzyjających.

– Definicja słowa „przemoc” mówi o nierównowadze sił. Kwestia związana z koniecznością izolowania się spowodowała, że całe rodziny na niewielkiej powierzchni przebywają ze sobą 24 godziny na dobę. Proszę sobie wyobrazić 50 metrów, trójkę dzieci i dwójkę rodziców. Rośnie frustracja i często agresja domowników wobec siebie, wówczas rozmaite sytuacje wymykają się spod kontroli – mówi Marta Giezek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie.

Frustrację budzą niepewność o zdrowie, niestabilna sytuacja finansowa, konieczność izolacji, brak możliwości odstresowania się. Efektem tego mogą być zachowania agresywne, a nawet przemoc. Jednak pod żadnym pozorem frustracja nie może być usprawiedliwieniem dla zachowań agresywnych wobec słabszych, w tym seniorów i dzieci. Jak dodaje dyrektor MOPR w Szczecinie, od momentu wybuchu pandemii koronawirusa drastycznie wzrosła sprzedaż środków antydepresyjnych oraz alkoholu.

– Alkohol jest jednym z wyzwalaczy agresji – zaznacza dyrektorka MOPR.

„Trudno jest wychowywać ludzi przez telefon”

Specjaliści podczas debaty zwracali uwagę na dualny problem: jest ciężej kontrolować środowiska, w których już wcześniej dochodziło do przemocy i trudniej reagować w przypadku nowych „ognisk” przemocy. Pomocne są tutaj policja i instytucja „niebieskiej karty”. Od początku roku założono ich ponad 1200. To mniej niż w roku 2019.

– Dochodzą do nas informacje od sąsiadów na temat przemocy i zawsze reagujemy – mówi Michał Sroka, Naczelnik Wydziału Prewencji Komisariatu Policji Szczecin-Śródmieście.

– Obecna rzeczywistość może prowadzić do eskalacji frustracji. To są bardzo różne sytuacje, każda z rodzin pod naszą opieką doświadcza zjawisk przemocowych na innej płaszczyźnie. W wielu rodzinach dochodzi do pogorszenia sytuacji materialnej, co może powodować pogorszenie relacji. Pandemia osłabiła człowieka, bo byliśmy przyzwyczajeni do spotkań towarzyskich, spotkań z ludźmi w pracy. Mocno zachwiane jest nasze poczucie bezpieczeństwa. Pandemia spowodowała ogromny lęk i doprowadza do nasilenia zachowań agresywnych, które wcześniej nie miały miejsca – mówi Anna Jaensch, Zastępca Działu Interwencji Kryzysowej MOPR Szczecin.

Specjaliści wskazują, że kontrole w środowiskach i rodzinach wymagających pomocy nadal się odbywają, ale z racji zagrożenia epidemicznego może być ich mniej. Czasem telefon od pracownika socjalnego czy kuratora nie wystarczy, by ocenić, jak wygląda sytuacja danej rodziny.

– Kontakty interpersonalne działają na innej zasadzie niż wcześniej. Trudno jest wychowywać ludzi przez telefon czy stojąc za płotem domostwa. Trudno jest pracować w sytuacji, która wymuszona jest przez ograniczenia pandemiczne – komentuje Katarzyna Nowakowska-Strojek, kurator sądowy.

Cała debata dostępna jest na stronie YouTube portalu wSzczecinie.pl oraz w naszych kanałach społecznościowych.