Przez cztery lata dzięki charytatywnej Galerii Szpargałek stowarzyszenia, fundacje czy hospicja otrzymały od mieszkańców Szczecina ponad 182 tysiące złotych. Teraz Szpargałek sam potrzebuje wsparcia.

Dlaczego Szpargałek zdobył serca mieszkańców?

W Galerii Szpargałek można znaleźć niemalże wszystko: mnóstwo zabawek, porcelany, kryształów, książek, ozdób domowych, rowerów, mebli i czego tylko dusza zapragnie. Są to głównie przedmioty, które inni mieszkańcy wyrzucili do odpadów lub bezpośrednio przenieśli pracownikom ekoportu. Każdy ze „szaprgałków” jest dokładnie sprawdzony i wyczyszczony przez pracowników, wyceniony na maksymalnie 25 zł i dopiero wtedy przekazany na półkę.

Jak działają zakupy w Szpargałku? Należy wykonać przelew na określoną kwotę na konta potrzebujących, np.: podopiecznych szczecińskich hospicjów, po czym pokazać potwierdzenie pracownikowi. Organizacji pożytku publicznego, które współpracują ze Szpargałkiem, jest już ponad 20.

Problemy nieuczciwymi klientami

Jak informuje Andrzej Kus, rzecznik miasta ds. komunalnych i ochrony środowiska, prawie zawsze w dniu otwarcia Galerii znajdą się nieuczciwi klienci, którzy podmieniają ceny na produktach.

– Nie patrzą na to, na jaki cel wpłacają pieniądze. Nie zdają sobie sprawy, że dla każdej potrzebującej osoby, m.in. z hospicjum dla dzieci liczy się każdy grosz. Przykładowa sytuacja zdarzyła się podczas ostatniego otwarcia. Elegancka pani weszła jako pierwsza do Galerii. Nie było tam jeszcze nikogo. Gdy wspomniana pani podeszła z wybranym przedmiotem „do skasowania”, znajdowała się na nim cena 1 zł. Kamila, która osobiście wycenia każdy z przedmiotów, zwróciła uwagę, że tuż przed przyjściem klientki była tam cena 25 złotych... i została przez kupującą zamieniona – mówi Kus.

To tylko jeden z wielu takich przypadków. Jak zaznacza rzecznik, przy każdym otwarciu ginie też mnóstwo przedmiotów, które nie są opłacone.

– Przypominamy, że wszystkie są zewidencjonowane – dodaje Kus. – Z półek giną niewielkie przedmioty, ale też i mocno rzucające się w oczy. Klienci chowają je pod kurtki, przemykają między innymi. Metody kradzieży mają już opanowane do perfekcji. Bez zapłaty zabrano ich już co najmniej kilkadziesiąt, m.in.: płyty CD po 1 zł (wyciągane z pudełek), porcelanę, szkło, mnóstwo zabawek, a nawet obrazy.

Pandemia nie ułatwia działalności. „Stąd też nasza prośba, by wspomóc nasz asortyment”

Obecnie, z powodów pandemicznych, do galerii wchodzi po 5 osób i każda grupa ma czas – po wcześniejszym omówieniu telefonicznym – na zwiedzanie każdego z magazynów w pojedynkę. Niestety, trudny czas pandemii nie tylko zmienił sposób funkcjonowania galerii. Spowodował też, że do galerii trafia znacznie mniej przedmiotów, przez co zdarza się, że półki świecą pustkami.

– Stąd też nasza prośba o to, by przejrzeć swoje garaże, piwnice, szafy, szafeczki i wspomóc nasz asortyment. Warto niepotrzebne przedmioty – zamiast wyrzucać do kosza na śmieci – dostarczyć do Ekoportu przy ulicy Arkońskiej. Tam trafią już na półki charytatywnej galerii i powędrują w kolejne ręce. Ale nie to jest jednak najważniejsze – przekonuje Kus. – 100 procent pozyskanej kwoty ze sprzedaży trafi bezpośrednio na konta wybranej przez kupującego Organizacji Pożytku Publicznego.

Ekoport przy ulicy Arkońskiej jest czynny od poniedziałku do piątku w godzinach 9-19, w soboty od 9 do 15.