Ubiegłoroczna premiera albumu The Mystery Of The Bulgarian Voices z nowymi nagraniami studyjnymi była dużym wydarzeniem. Trasa promująca płytę o tytule "BooCheeMish" też jest niezwykła. Ten wyjątkowy chór koncertuje teraz po Europie wraz ze znakomitymi artystami, którzy uczestniczyli w jej nagrywaniu. To Lisa Gerrard (współzałożycielka Dead Can Dance) oraz SkilleR, mistrz świata w beatboxingu z 2012 roku. To jakże mocne „zderzenie” bardzo różnych muzycznych światów można było usłyszeć i zobaczyć wczoraj podczas Szczecin Music Fest, w Filharmonii w Szczecinie!

Szczególne wyzwanie

Pewnie wiele osób przyszło do "lodowego pałacu" właśnie dla niej. Lisa Gerrard to wokalistka, która dość często poza Dead Can Dance, angażuje się w inne muzyczne „przygody”. Współpracowała już z poetą krautrocka, Klausem Schulze, tworzyła w duecie z Peterem Bourke, a także upiększała swym głosem filmowe pejzaże Hansa Zimmera. Jej wspólna praca z zespołem The Mystery Of The Bulgarian Voices wydaje się być jednak szczególnym wyzwaniem. W wywiadach prasowych mówiła, że wiele się nauczyła od kompozytora większości utworów – Petara Dundakova i dyrygentki, Dory Hristovej oraz śpiewaczek, tworzących zespół. Wyjście z własnego kręgu kulturowego i poznanie bałkańskich tradycji i technik śpiewu, pozwoliło jej jeszcze lepiej poznać własne możliwości wokalne.

Kwiat między skałami

Tytuł płyty (fontetycznie czytany „Bu-Czi-Misz”) w języku bułgarskim oznacza tradycyjny zespół muzyczny, którego członkowie śpiewają razem i tańczą w kole, ale także kwiat, który wyrasta między skałami. Taka też jest ta muzyka, która imponuje barwnością i łagodnością, skonfrontowaną z elektronicznym „podłożem”. Te nowoczesne elementy zapewnił na żywo SkilleR. Bułgarski artysta (w dowodzie ma wpisane Aleksandar Deyanov) jest mistrzem świata w beatboxingu z 2012 roku (Beatbox Battle World Championship), w niekonwencjonalny sposób używa różnych tradycji muzycznych i to, co wczoraj pokazał w Filharmonii, niewątpliwie dowiodło, że na swój tytuł w pełni zasłużył.

Osiemnaście śpiewaczek

To on jako pierwszy wszedł na scenę wraz z muzykami pięcioosobowego zespołu instrumentalnego (m.in. z perkusjonistą Davidem Kuckhermannem) i na początku dźwięki, które kreował głosem i mikrofonem, nie były zbyt dobrze słyszalne, ale kiedy w połowie całego występu zaprezentował się solowo, publiczność praktycznie została zahipnotyzowana jego ekwilibrystyką wokalną. To był jeden z najlepszych fragmentów całego wydarzenia, ale oczywiście główną jego treść stanowiły utwory z ostatniej płyty albumu The Mystery Of The Bulgarian Voices. Osiemnaście śpiewaczek ubranych w tradycyjne stroje zaprezentowało pod dyrekcją profesor Hristovej, takie utwory jak „Mome Malenko”, „Yove”, „Slunste” czy szczególnie melodyjny i wesoły „Tropanista”. Zabrzmiały one czysto i orzeźwiająco w ten upalny wieczór.

Majestatyczne wejście

Po ich występie na scenę weszła Lisa Gerrard, by wykonać kilka swoich solowych utworów z towarzyszeniem instrumentalistów. Oczywiście publiczność bardzo się wtedy ożywiła, ponieważ było to wręcz majestatyczne wejście. Artystka ubrana była w długą jasnozieloną szatę i kiedy stanęła przy mikrofonie i zaczęła śpiewać wielu widzów dosłownie wstrzymało oddech... Największe wrażenie wywarły jednak kompozycje wykonane razem z bułgarskimi śpiewaczkami, w tym promujący wspólny album, piękny utwór „Pora Sotunda” oraz najbardziej oklaskiwany „Host of Seraphim”, czyli fragment jednego z albumów zespołu Dead Can Dance! To dla wielu osób było szczególnie ciekawym akcentem w tym prawie dwugodzinnym, bardzo urozmaiconym występie. Ktoś, kto nie cenił wcześniej muzyki chóralnej, musiał na pewno zmienić zdanie, po tym jak zobaczył co potrafią te bułgarskie laureatki Grammy.

Bobby McFerrin na Zamku

Szczecin Music Fest to w tym roku jeszcze dwa wydarzenia. Francuski zespół Nouvelle Vague zagra 17 czerwca w Filharmonii, a Bobby McFerrin w projekcie „Gimmie 5” zaprezentuje się 4 lipca na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich (pierwotnie miał wystąpić w Teatrze Letnim).