Teatr Piwnica przy Krypcie to scena o wieloletniej tradycji, sięgającej ponad pięć dekad wstecz. Po katastrofie budowlanej, która dotknęła Zamek w 2017 roku, stracił swój „lokal”, a później z powodu obostrzeń pandemicznych, znacznie ograniczył swoją działalność. Pod koniec ubiegłego roku z funkcji kierownika artystycznego Piwnicy zrezygnował Paweł Niczewski. Decyzja ta nie była jednak bezpośrednio związana z ogólną sytuacją, a bardziej z tym... jak przebiegała współpraca z dyrekcją Zamku.


Ponad 200 premier i wiele innych wydarzeń

Pierwsza premiera mieszczącego się w Zamku Teatru Krypta odbyła się w 1964 roku (był to spektakl „Heloiza i Abelard”). Od 1990 roku działała tu także Piwnica przy Krypcie, a 25 lat później (przy okazji remontu całego obiektu) doszło do połączenia obu scen w jedno „ciało”, nazwane Teatr Piwnica przy Krypcie. W książce „Małe sceny wielkiego Zamku” Artura Daniela Liskowackiego i Ryszarda Markowa podano informację, że przez 50 lat te dwa teatry przygotowały łącznie ponad 200 premier, a poza tym organizowano tu wydarzenia literackie, koncerty, przeglądy, występy gościnne czy szczególnie pamiętne wieczory kabaretowe (był wśród nich program pod znamiennym tytułem „Nie przenoście nam Piwnicy do Polskiego”).

Teatr w kinie

Katastrofa budowlana północnego skrzydła Zamku w maju 2017 roku przerwała działalność teatru, pozbawionego od tego momentu swojej sceny, ale udało się ją wznowić w innej przestrzeni – w sali kina „Zamek” oraz w sąsiadującej z nią sali 101. Wydawało się zatem, że sytuacja jest w miarę unormowana. Piwnica przy Krypcie zaproponowała wówczas widzom zupełnie nowe przedstawienia – choćby „Będzie dobrze, Cohen” w reżyserii Daniela Jacewicza i „Moja Abba” w reżyserii Pawła Niczewskiego. Ten ostatni kierował wówczas teatrem, do momentu, kiedy jego umowa wygasła (w grudniu 2020 roku). Co spowodowało, że zrezygnował z tej funkcji?

Bardzo ciężkie negocjacje

– Piwnicą kierowałem przez 5 lat. Stwierdziłem, że już wystarczy. Współpraca z dyrekcją Zamku nie jest łatwa. Pieniądze, jakie dyrekcja przeznacza na działalność teatru, są bardzo skromne. Każda nowa premiera była bardzo ciężko wynegocjowana. Zamek ma w swym statucie na pierwszym miejscu produkcję spektakli, a w praktyce żałuje każdej wydanej na ten cel złotówki. Ostatnia premiera odbyła się w lutym 2020 roku – mówi Niczewski.

Nadzór nad całą instytucją kultury, jaką jest Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie, sprawuje Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego. Zwróciliśmy się zatem do niego o komentarz w tej sprawie.

„Pan Niczewski nie planował już kontynuacji, o czym powiadomił dyrekcję Zamku jeszcze w październiku 2020 roku, proponując na swoje miejsce Pana Konrada Pawickiego. Jednak w związku z sytuacją pandemiczną oraz ekonomiczną dyrekcja Zamku wstrzymała się z decyzją o powołaniu nowego kierownika artystycznego Piwnicy przy Krypcie. Obecna sytuacja lokalowa teatru Piwnica przy Krypcie jest przejściowa i związana z planami odbudowy i zagospodarowania Skrzydła Północnego Zamku, w tym pomieszczeń teatru. W ramach odbudowy planowane jest lepsze zaplecze techniczne teatru. Nie ma obaw, że scena zniknie”, – zapewnia Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego.

Tylko trzy przedstawienia w repertuarze

Aktualnie repertuar Teatru tworzą trzy przedstawienia. Najmniej kosztowne w kwestii eksploatacji i wyprodukowane wiele lat temu. Są to „Dzieła wszystkie Szekspira w nieco skróconej wersji” (premiera w 2004 roku), „Misiaczek” z 2014 roku oraz o trzy lata młodszy „Ślimak”.

– Na żadne nowe działania on-line ani w żywym planie nie miałem zgody, choć inne teatry działały, bardzo prężnie utrzymując kontakt z widzami. Konrad też dużo proponował, ale bez skutku. Obecna działalność Piwnicy to raczej udawanie, że Teatr istnieje. Nie tłumaczy tej sytuacji pandemia, bo wszystkie teatry w mieście działają – grają i produkują nowe premiery. Teatru Piwnica przy Krypcie od marca 2020 właściwie nie ma. Szkoda, że zanika teatr, którego znaczenie w mieście z takim trudem zostało wypracowane – uzupełnia Niczewski.

Remont jeszcze potrwa...

Oczywiście kluczowa informacja w tej sytuacji to data zakończenia prac w skrzydle północnym, a ta jest niestety dość odległa...

– Trudno dziś podawać konkretny termin zakończenia remontu. Wstępne plany zakładają koniec 2024 r. Jednak wszystko zależy od kolejnych badań i wytycznych ekspertów, zgodnie z którymi Zamek musi działać, a także od przebiegu samej inwestycji w obecnej sytuacji w Polsce i na świecie – informuje rzeczniczka prasowa Zamku, Monika Adamowska. – Nasze kino, wspierając zamkowy teatr, udziela mu teraz gościny, ale przy związanych z pandemią i obostrzeniami limitach mamy tu niewiele miejsc. Obecnie, to 15 osób na widowni. Jednak jeśli sytuacja epidemiczna będzie się poprawiać, możliwe są dwie premiery – jedna dla dorosłych, jedna dla dzieci.

Ta ostatnia wiadomość wnosi trochę optymizmu, ale wiadomo także, że Piwnica przy Krypcie niekoniecznie będzie mogła nadal korzystać z sali, którą teraz tymczasowo zajmuje.

– Czas, w którym działalność kin jest odgórnie albo mocno, albo wręcz całkowicie ograniczana, dyrekcja Zamku chciałaby wykorzystać na przeprowadzenie długo oczekiwanego remontu sali kina. Jeśli do środków zagwarantowanych w budżecie uda się uzyskać dofinansowanie zewnętrzne (z ministerstwa), o które Zamek się ubiega, taki remont mógłby być przeprowadzony w tym roku – informuje Adamowska.

Impro na emigracji

Warto dodać, że przez sześć lat w Piwnicy działał kolektyw Impro z Krypty. To grupa składająca się z aktorów z Teatru Współczesnego, Teatru Polskiego i „Pleciugi” (m.in.: Pawła Niczewskiego, Rafała Hajdukiewicza i Macieja Sikorskiego), która prezentuje spektakle komediowe bez scenariusza, oparte na spontanicznej współpracy widowni z aktorami. Kolektyw zyskał już pewną popularność w mieście, ale niestety w aktualnej sytuacji jego dalsze działanie w Zamku było coraz trudniejsze. Dlatego Impro z Krypty zaczęło grać poza nim, a niedawno znalazło stałe miejsce w klubie Jazzment na starówce. Aktorzy musieli jednak zmienić nazwę na Bryganda...

Oczywiście trzeba docenić wysiłki dyrekcji Zamku, by mimo obiektywnych trudności utrzymać teatr, ale sceptycyzm co do jego przyszłości jest raczej uzasadniony. W styczniowym programie Piwnicy wpisano na razie jedynie spektakl „Misiaczek”...