Liczba mieszkańców Polski posiadających kredyty we frankach szwajcarskich liczona jest w setkach tysięcy. Do dzisiaj wielu wspomina 15 stycznia 2015, czyli słynny "czarny czwartek Frankowiczów" jako jeden z najgorszych momentów w swoim życiu. Wówczas uwolniona waluta ekstremalnie zyskała na wartości, co spowodowało, że raty kredytowe eksplodowały w górę do niewyobrażalnych kwot. Jak mówi mec. Sylwester Kasprzewski, radca prawny i specjalista ds. kredytów frankowych z kancelarii GRYF – Radcy Prawni ze Szczecina, niektóre rodziny musiały spłacić ponad 600 tysięcy złotych, biorąc kredyt oscylujący w kwocie 350 tysięcy. Walka o swoje prawa jest trudna, ale szansa na sukces jest coraz większa. Wszystko dzięki wyrokowi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2019 roku.

Wyrok TSUE z 2019 roku był przełomowy. Od tego momentu orzecznictwo sądowe jest częściej na korzyść Frankowiczów

Statystyki Ogólnopolskiego Biura Informacji Kredytowej mówią o tym, że kredyty frankowe spłaca w Polsce niespełna milion osób. Ich zadłużenie wynosi obecnie ponad 167 miliardów złotych. Jest to jeden z najbardziej skomplikowanych tematów gospodarczych ostatniej dekady – z jednej strony konsumenci powinni być świadomi, jakie umowy podpisują, z drugiej prawnicy i ekonomiści przekonują, że manipulacje sektora bankowego szły w taką stronę, by klient był przekonany, że kredyt jest bezpieczny i tylko umowa kredytowa we frankach jest dla niego opłacalna.

Jak mówił podczas czwartkowego programu "Studio wszczecinie.pl" mec. Sylwester Kasprzewski z Kancelarii GRYF – Radcy Prawni, rośnie liczba wygranych spraw, które wytaczają bankom konsumenci. - W kontekście Frankowiczów z bankiem można sprawę wygrać, a nawet trzeba wygrać. Przed sądem toczy się wiele postępowań, a po wyroku TSUE z 2019 roku nie ma dnia, by nie zapadały wyroki, kiedy to konsument wygrywa z bankiem – zapewnia mec. Kasprzewski. - Mam osobiste poczucie, że to nie były uczciwe transakcje. Te produkty były sprzedawane nie w sposób, w jaki być powinny. Cały czas pokutuje przekonanie, że człowiek nie może wygrać z bankiem. Wyrok TSUE zmienił wiele, bo teraz sędziowie wiedzą, jak orzekać. W naszym systemie prawnym ingerowanie w zasady wykonywania zawartych umów jest zwykle wyjątkiem, a trybunał unijny dał sędziom zielone światło do tego, żaby takie umowy można było zgodnie z prawem unieważniać. Moim zdaniem mamy do czynienia z toksycznym produktem kredytowym i szczęśliwie orzecznictwo po roku 2019 zmierza coraz częściej w pożądanym przez konsumentów kierunku – dodaje mec. Kasprzewski.

"Widziały gały, co brały" – czy Frankowicze mają prawo czuć się pokrzywdzeni, czy może byli świadomi ryzyka kredytowego?

Banki zwykle przed sądem bronią się dość drapieżnie. Podstawowy kontrargument w sporach między Frankowiczami a instytucjami bankowymi jest taki, że klienci byli świadomi ryzyka. Mec. Sylwester Kasprzewski twierdzi, że było wręcz przeciwnie. Wiele postępowań sądowych było przegrywanych przez Frankowiczów np. przez niejasne orzecznictwo czy przekonanie, że lepiej walczyć grupowo, a nie indywidualnie. Wiele pozwów zbiorowych upadło, co nie znaczy, że teraz osoby pokrzywdzone nie mają walczyć o swoje prawa indywidualnie.

- W skrócie można powiedzieć, że argumentacja banków przed sądami jest taka: "widziały gały, co brały". Oczywiście to wszystko jest ubrane w rozmaite przepisy i przedstawione bardziej dyplomatycznie. Pełnomocnicy wskazują, że to klient chciał kredyt we frankach, a bank dobrodusznie się zgodził. Argumentów jest dużo. Jednym z czołowych są oświadczenia o ryzyku kursowym – dodaje specjalista.

Kredyt spłacony w wieku 90 lat? Banki udzielały pożyczek frankowych nawet osobom starszym…

W czasie programu "Studio wszczecinie.pl" mec. Sylwester Kasprzewski podał kilka przykładów spraw, które udało się pozytywnie doprowadzić do końca. Jedną z nich jest sytuacja starszej kobiety, która odziedziczyła kredyt frankowy po zmarłym mężu. - Została sama z kredytem i miała go spłacać przez 30 lat. W dniu spłaty ostatniej raty miałaby... 90 lat. Kobietę wmanewrowano w niezrozumiałą dla niej sytuacje, nikt nie powinien jej przyznać takiego kredytu i go egzekwować. Ten wyrok to moim zdaniem kwintesencja sprawiedliwości społecznej – mówi mec. Kasprzewski. Umowa kredytowa została unieważniona.

Jaka jest więc idealna sytuacja dla Frankowicza po zakończeniu postępowania sądowego? Mec. Kasprzewski podaje dwa przykłady: - Unieważnienie umowy lub „odfrankowienie”. Drugi wariant polega na tym, że warunki umowy zostają takie same, ale usunięte zostanie powiązanie wysokości raty i całego zadłużenia z kursem CHF. Jest to kredyt w polskich złotówkach, o stopie procentowej identycznej jak w przypadku kredytu frankowego, a zatem tani i bezpieczny kredyt. Jeżeli dojdzie do unieważnienia umowy, to dokonywane jest wyliczenie spłat i kompensacja płaconych wzajemnie przez strony kwot - dodaje mec. Kasprzewski.

Czy nie jest za późno, by walczyć o swoje prawa? Od „czarnego czwartku Frankowiczów” minęło pięć lat, ale jak najbardziej wciąż jest okazja, by walczyć o swoje prawa. Kancelaria GRYF – Radcy Prawni i mec. Sylwester Kasprzewski pozostają do dyspozycji:

chf@gryfpro.pl

+48 661 329 563