Bogato zdobiony piecokominek z willi przy ul. Piotra Skargi 18 (przedszkole „Chochlik”) ma już ponad 120 lat. – Czy jest unikatowy? Na pewno, bo jest piękny! – mówi Maciej Burdzy, zdun z Fundacji Ochrony Zabytków „Monumenta Poloniae”, który odpowiadał za jego renowację. Przy okazji znaleziono historyczne „skarby”, m.in. fragmenty gazet z 1897 r., list do mamy z 1939 r. czy przedwojenną butelkę.

Z technicznego punktu widzenia to piecokominek kaflowy. Pochodzi z czasów budowy willi, którą oddano do użytku w 1899 r. Utrzymany jest w stylistyce charakterystycznej dla tych czasów, który przez konserwatorów oceniany jest jako połączenie neorokoko i baroku. Nie trzeba być jednak specjalistą, by zachwycić się bogatymi zdobieniami. Wrażenie robią choćby narożne kafle w formie kariatyd, czyli rzeźbionych figur kobiecych.

Odtworzyli oryginalny wygląd

Pierwszym etapem prac renowacyjnych był demontaż pieca. Kafle trafiły do pracowni zduna, gdzie zostały najpierw oczyszczone, a później rozpoczęło się pracochłonne uzupełnianie ubytków. Niektóre elementy, jak np. palenisko, przekazano do podwykonawców, którzy pomogli przywrócić im dawny blask. Ostatnim etapem było scalanie kolorystyczne, przeprowadzone już po montażu w przedszkolu.

– Idea tej renowacji polegała na tym, aby przywrócić stan pierwotny pieca. Chociaż wciąż mamy pytania dotyczące jego pierwotnej bryły. Czy był to naturalny piec, sięgający do samego sufitu, zwieńczony antyfisem [koroną – red.]? Czy został przebudowany na zlecenie właściciela domu w 1909 r,, albo później w czasie socjalizmu? Tak czy inaczej, zastaliśmy kominek w takim kształcie i na tej podstawie mieliśmy przywrócić jego oryginalny wygląd, z odtworzeniem elementów brakujących, ubytków, zniszczeń i przetarć – tłumaczy Maciej Burdzy.

Nowe twarze, złocenia i robiące „piorunujące wrażenie” drzwiczki

Tego typu prace renowacyjne wymagają od konserwatorów dużej cierpliwości i dokładności. Jednym z najtrudniejszych zadań było odtworzenie pierwotnego wyglądu twarz kariatyd, które przez lata stały w przedszkolu z odtłuczonymi nosami. Sporo czasu zajęło też odnowienie efektownych złoceń.

– Złocenia były nakładane tylko w najbardziej strategicznych miejscach i tam, gdzie były największe ubytki oryginalnego złota. Zdobienia zrekonstruowane zostały przy użyciu płatków złota. Polegało to na nakładaniu kleju, na który po wyschnięciu trafiały płatki złota. Później trzeba było jeszcze delikatnie je wypolerować i mamy efekt bardzo zbliżony do oryginalnego – opowiada Maria Grzybek z Fundacji Ochrony Zabytków „Monumenta Poloniae”.

Najbardziej zmieniły się drzwiczki, które są częścią wkładu kominkowego. Wcześniej zupełnie nie rzucały się w oczy, a teraz od razu przyciągają wzrok.

– Renowacja tego elementu robi piorunujące wrażenie, bo jest on po prostu piękny. Odkryliśmy jego oryginalny wygląd, zniknęła rdza i przetarcia, widać teraz wszystkie napisy, wszystkie detale. Sprawiło mi wielką radość, że udało się to zrobić. To dzięki temu, że mamy kontrahenta, który się w tym specjalizuje – podkreśla Maciej Burdzy.

„Udało się zachować to, co najważniejsze, czyli autentyzm substancji zabytkowej”

Piec znajduje się w willi należącej do miasta, działa tam Przedszkole Publiczne nr 30 „Chochlik”. Dlatego renowacja została sfinansowana z budżetu gminy, ze środków Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. Przekazano na ten cel 20 tys. zł.

– Muszę przyznać, że naprawdę jestem bardzo zadowolony z efektów konserwacji, a osoby pracujące ze mną wiedzą, że nie kokietuję i rzadko jestem zadowolony. Jestem pełen podziwu zarówno dla pracy zduna, jak i konserwatorów, że udało się zachować to, co najważniejsze, czyli autentyzm substancji zabytkowej i z wielkim wyczuciem podejść do tej delikatnej materii. Patrząc na ten piękny piec, z jednej strony widzimy, że ma ponad sto lat, a z drugiej możemy sobie łatwo wyobrazić, jak wyglądał w czasie swojej świetności – mówi Michał Dębowski, miejski konserwator zabytków

Historyczny piec okazał się kopalnią „skarbów”

Przed renowacją piec został rozebrany na części pierwsze. Ten etap prac zawsze daje nadzieję na znalezienie historycznych „skarbów”. I nie inaczej było tym razem.

W piecu odkryto m.in. przedwojenną butelkę, najprawdopodobniej na atrament lub rozcieńczalnik do atramentu; świetnie zachowany list z 1939 r. napisany na maszynie po niemiecku, zaczynający się od słów „Kochana mamo”; fragmenty dokumentów napisanych cyrylicą, najpewniej z czasów tuż po zakończeniu wojny, gdy willę musieli zająć radzieccy żołnierze lub urzędnicy. Za piecem znaleziono fragmenty oryginalnych tapet z czasu budowy willi. Podkład pod nią stanowiły gazety z 1897 r., czyli nawet starsze niż sama willa.

Piękny kominek i wodotrysk

Jest już pomysł, żeby odnalezione gazety i fragmenty tapet sprzed ponad 120 lat odpowiednio oprawić i powiesić obok pieca. Pieca, który do tej pory był w dziecięcej sali zabaw zastawiony innymi przedmiotami. Teraz zostanie odpowiednio wyeksponowany. Jest szansa, że po poluzowaniu pandemicznych obostrzeń zobaczyć będą mogli go wszyscy mieszkańcy.

– Cieszę się, że jedna z najcenniejszych perełek naszego przedszkola odzyskała swój blask. Nasze przedszkole posiada wyjątkowe wnętrza i chcemy o nie odpowiednio zadbać, by mogły jeszcze długie lata cieszyć oczy dzieci i dorosłych – mówi Lidia Czerwińska, dyrektor Przedszkola Publicznego nr 30 w Szczecinie i wymienia inne miejsca, po których można oprowadzać wycieczki. ­– Na dole mamy meble z drzewa orzechowego, w hallu jest kominek z trawertynu. Jest też wodotrysk z oryginalnym kranem, kurkiem i pięknymi kaflami. Bardzo ciekawy jest stary strych, zachowały się też oryginalne uchwyty w oknach.

Dziś to „Chochlik”, a kiedyś „Villa Ida”

Willę przy ul. Piotra Skargi 18 zbudowano dla radcy prawnego Theobalda Ackermanna, według projektu znanego szczecińskiego architekta Wilhelma Trosta. Budynek nosił nazwę „Villa Ida” (taki napis umieszczono na szczycie fasady) na cześć żony właściciela – Idy Ackermann, z domu Pahl. Później budynek kupił Karl Wenzel i przebudował go w duchu modernizmu. Wrażenie do dziś robi wspaniały ogród otaczający willę.

Budynek nie jest wpisany do rejestru zabytków, ale figuruje w Gminnej Ewidencji Zabytków. Wymagane i planowane na przyszłość są inne prace renowacyjne. Czeka na nie m.in. efektowny hall, w którym zachowały się oryginalne okładziny drewniane i kamienne okładziny trawertynowe.