Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej przedstawiło projekt dalszego funkcjonowania szczecińskiej fabryki ST3 Offshore. Najpierw zakład ma doprowadzić do końca proces upadłości, a następnie wspólnie z innymi firmami z branży stoczniowej zajmować się budową statków. Pracownicy firmy nie wierzą w zapewnienia ministra i mówią wprost, że dzisiejsza konferencja wcale nie wyjaśniła przyszłości ich firmy.

"Zatrudnienie 500 osób w ciągu 5 lat jest pod kątem biznesowym po prostu niemożliwe"

Problemy ST3 Offshore trwają od momentu, kiedy niemiecki współwłaściciel, czyli firma Bilfinger, postanowił wycofać się z inwestycji. Fabrykę przejął wtedy jeden z zależnych od rządu funduszy inwestycyjnych, ale również w tym przypadku pozyskanie klientów okazało się niemożliwe. Zakład przez wiele miesięcy podupadał, aż w grudniu postanowiono dokonać restrukturyzacji, następnie zarząd podjął decyzję o ogłoszeniu upadłości. Taki stan rzeczy mógłby faktycznie oznaczać konieczność zwrotu ponad 120 milionów złotych dotacji przyznanej na rozpoczęcie działalności.

Obecny dzisiaj w Szczecinie Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marek Gróbarczyk zdradził plany wobec ST3 Offshore:

– Zatrudnienie 500 osób w ciągu 5 lat jest pod kątem biznesowym po prostu niemożliwe. Takich warunków nikt nie jest w stanie w tej branży spełnić, przemysł morski jest koniunkturalny. Wyposażenie tych hal jednoznacznie przekreśla przeszłość zakładu, w momencie kiedy zakupiono urządzenia do budowy fundamentów konstrukcji elektrowni wiatrowych okazało się, że rynek jest już na takim etapie, że tego się nie buduje – diagnozował minister Gróbarczyk. – Wszystkie próby ratowania tego biznesu zakończyły się decyzją sędziego, który odrzucił program restrukturyzacji. Zostało tylko ogłoszenie upadłości i następnie wprowadzenie nowego planu.

Będzie "wielka stocznia" w Szczecinie? "Wykorzystamy potencjał infrastrukturalny, ludzki i biznesowy"

Nowy plan zakłada włączenie ST3 Offshore do struktur Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. – Chcemy wpisać się w idee gospodarki o obiegu zamkniętym. Wykorzystamy potencjał infrastrukturalny, ludzki i biznesowy MSR Gryfia, ST3 Offshore i Zakładu Recyklingu Statków "Zielona Stocznia" w Szczecinie – mówił Maciej Styczyński, przedstawiciel ministerstwa.

Nowy stoczniowy konglomerat miałby zajmować się budową, naprawą oraz recyklingiem statków i funkcjonowałby na zasadach komercyjnych na rynku międzynarodowym.

– Będzie to następowało przez stworzenie modelowej inicjatywy stoczniowej dostosowanej do dynamiki rynkowej. Wykorzystamy także technologię wszystkich trzech podmiotów – dodał Styczyński.

Pod fabryką zgromadzili się także pracownicy ST3 Offshore: – Pan minister Gróbarczyk jest jak Kim Ir Sen, który przyjeżdżał do fabryk i udzielał porad – mówił Jarosław Sać, jeden z liderów pracowników cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Zapewnienia ministra Gróbarczyka o tym, że każdy pracownik fabryki otrzyma propozycję pracy, nie przekonały osób zgromadzonych pod fabryką.

Marchewka ostro o sytuacji fabryki: "Rząd PiS bierze za to całkowitą odpowiedzialność"

Konferencję Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej skomentował na Facebooku poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Marchewka:

– Trzeba być absolutnym dyletantem, aby kupić z państwowych pieniędzy nowoczesną fabrykę, wpompować w nią grube miliony złotych i doprowadzić do upadku. Rząd PiS bierze za to całkowitą odpowiedzialność. To w 2017 r. państwo przejęło od prywatnego właściciela nadzór nad firmą i zamiast ją rozwijać, doprowadziło do jej klęski. Myślę, że zamiast propozycji złomowania statków w ST3, minister Gróbarczyk powinien zezłomować wszystkie swoje pomysły, bo szkodzą gospodarce morskiej i naszemu regionowi.

Plan naprawczy w fabryce ST3 Offshore będzie wdrażany po uznaniu upadłości przez sąd.