Jacht „Sharki” najprawdopodobniej uderzył w boję i szybko poszedł na dno. Cała siedmioosobowa załoga została uratowana, jedna osoba odniosła drobny uraz.

Do zdarzenia doszło na Morzu Północnym, około 9 kilometrów na zachód od niemieckiej miejscowości Cuxhaven. We wtorek, krótko przed godziną 23:00, załoga „Sharki” nadała sygnał „mayday”. Jednostka miała uderzyć w boję i szybko zaczęła tonąć. Załoga musiała przenieść się na tratwę ratunkową.

Niemieckie Towarzystwo Ratownictwa Rozbitków (DGzRS) natychmiast wysłało na miejsce zdarzenia dwie jednostki, w akcji uczestniczyła też łódź patrolowa Policji Wodnej w Hamburgu. Około godziny 23:30 cała załoga była już bezpieczna.

– Rozbitkowie – czterech mężczyzn i trzy kobiety – otrzymali od ratowników gorącą herbatę i suchą odzież. Skończyło się na strachu i drobnym urazie jednej z osób – czytamy na stronie DGzRS.

15-metrowy jacht żaglowy „Sharki” płynął z Kanału Północno-Wschodniego do Helgolandu. To jednostka zbudowana w 1972 r. w niemieckiej stoczni Burmester. W 1973 r. zwyciężył w prestiżowych regatach Admiral’s Cup (wówczas jako „Rubin”). Od 2002 r. pływa pod polską banderą. Jego portem macierzystym jest obecnie Szczecin.