Rock da fuck out! - dzika impreza, na której Zakk Wylde chwytałby butelkę whisky i krzyczałby: „Głośniej!”. To, że Szczecin leży na północy, nie oznacza, że nie potrafimy grać dźwięków z południa Stanów. RebelHouse, Devil Inside i Stoneache zaaplikują nam porządną dawkę rock’n’rolla na najwyższym poziomie.

Mocne i szorstkie linie wokalne, klasyczne rockowo-metalowe solówki i riffy osadzone w bluesowym klimacie - tak będzie brzmiał Słowianin w najbliższą sobotę.

Pamiętacie Limp Bizkit w Szczecinie? To właśnie Devil Inside ich supportował. Na jakiś czas słuch po nich zaginął. Przegrupowywali się w muzycznym podziemiu i powracają w oparach Jacka Danielsa. „Zespół wraca z impetem i przypomni, dlaczego ludzie tak lubili przychodzić na nasze koncerty.” podkreśla Mateusz Frankowski, członek zespołu „Do zespołu dołączył Kamil i Tomek. Już po kilku próbach wiadomo było, że muzyka popłynie w luźnym kierunku. Czuć w niej odrobinę bluesa i południowego kopnięcia.”

Stoneache to stosunkowo nowa pozycja z grodu Gryfa. Najlepiej definiują się sami: „Początkowym założeniem członków zespołu było tworzenie muzyki southern metalowej; szybko okazało się jednak, że nie jest to zbyt adekwatne określenie dla dźwięków wychodzących spod naszych palców. Ukuliśmy więc termin „power stoner”, który wydaje się dość wiernie oddawać ducha naszych utworów: połączenie fascynacji brzmieniem południa USA, klasycznego stoner metalowego sznytu, nieco powykręcanych kompozycji i przede wszystkim sporej dawki dynamiki". Jak brzmi power stoner? Posłuchaj tutaj.

Muzycy tworzący RebelHouse kojarzeni są z takich formacji jak: Quo Vadis, Godsend, czy Black Dogs. Jak zawsze podkreśla to Kamil Rosiak (wokalista), rebelianci swoją siłę czerpią z jedynego oryginalnego składu, odejście któregokolwiek z nich zmieniłoby zespół. „To jest tak, jak obracanie dwóch bliźniaczek... Niby wyglądają tak samo, a jednak czuć różnicę”. Ich aranżacje charakteryzuje luz, energia i szaleństwo, którego nie powstydziłby się sam Phil Anselmo. Grają zgodnie z prawidłami rzemiosła southern/stoner rocka. Dynamiczna sekcja rytmiczna Roberta Hełminiaka, mocne, często bluesowe riffy Mateusza Lazara, ciężko osadzony bas Jarka Igielskiego i szorstki wokal Kamila Rosiaka.

Koncert odbędzie się w Słowianinie 28 stycznia o godzinie 18.00

Wstęp:

10zł przedsprzedaż
15zł w dniu koncertu