O pierwszych winylach, jakie zdobyła, o pierwszych imprezach, na jakich te winyle grała. O szczecińskim clashu, dubplate`ach od Maxa Romeo i big up`ach od Piotra Krzystka. O reggae jako muzyce, nie jako ideologii... O tym- i nie tylko!- rozmawiałem ze znaną szczecińską selektorką. Razem z Bandulu tworzy ona sound system OlaH & Bandulu Squad. Dawniej prowadząca audycję „Po prostu reggae” w radiu ABC. Zapraszam do lektury. Po prostu- OlaH.

„Z Bandulu częściej sprzeczamy się o jakiś dany riddim- on lubi a ja nie lubię- niż o artystę”

Pamiętasz swój pierwszy winyl? Jak go zdobyłaś? Co było na nim nagrane?
„Kult” – Kult zdobyłam go w Szczecinie, w takim małym sklepiku koło PKP, za całe 5 zł. A jeśli chodzi o reggae`owy, to nabyłam go podczas pierwszego wyjazdu do UK, kiedy pojechałam po swoje adaptery. Znalazłam go zupełnie przypadkiem w „ciuchbudzie”, chciałam sobie kupić jakieś oldschool`owe trampki, a natrafiłam na trzy dobre winyle, z których postanowiłam wziąć siódemkę Marleya – „One Love” z Island. Niestety, później w ferworze pakowania, płyta połamała się...
Za to w moim rodzinnym domu od zawsze było pełno płyt „dwunastek”. Przede wszystkim starego, dobrego jazzu i bluesa, którego często słuchali moi rodzice. Natomiast moje zbieranie winyli zaczęło się od Kultu.

Jest jakaś impreza, którą grałaś, a którą szczególnie wspominasz?
Jasne! Wszystkie imprezy grane kiedyś z różnymi znajomymi, którzy już powyjeżdżali, albo nie utrzymuję z nimi kontaktu, bo tak wyszło. Wszystkie imprezy w klubie studenckim „Rumba” na ul. Szwoleżerów. Tam pozwolono mi grać za totalny frajer, najpierw w poniedziałki, potem także niedziele. W tym okresie poznałam też Radrika i Kołtuna, mieli wtedy swoje audycje w radiu ABC, do których mnie zaprosili. Jeszcze jedna z pierwszych, ważnych imprez odbyła się w Schodach, zagrana pół na pół z winyli i z płyt CD.

A może jest jakiś artysta, którego byś nie zagrała?
Chyba nie, bardziej utwory danego artysty. Nie mam jeszcze też takiej wiedzy, żeby się ustosunkować do tekstów czy podtekstów, które sobie wyśpiewują i stwierdzić o kimś „o, jego nie zagram, bo to frajer”.

Jak wygląda Twoja współpraca z Bandulu?
Sama współpraca zaczęła się około dwóch lat temu. Niestety, powoli nasze drogi się rozchodzą. Bandulu już niedługo rodzi się dzidzia- i wszystkiego najlepszego dla małego bobasa. Rodzina, dziecko - to powoduje, że w najbliższym czasie nasza współpraca będzie raczej okazjonalnia.

Zawsze się zgadzacie? Czy są jakieś różnice w Waszych gustach muzycznych?
Częściej sprzeczamy się o dany riddim - on lubi a ja nie lubię - niż o artystę. On zawsze chce puszczać wszystko, co jest związane z rytmem „Eighty Five”, a ja tak nie za bardzo... Na pewno razem gramy „Lots Of Signs”, na którym mamy dubplate od Pablopavo. Poza tym Bandulu nie przepada za „Messer Banzani”, a ja to bardzo lubię. Nawet pooddawał mi swoje single na tym riddimie, kiedyś podobał mu się, ale teraz już tego nie trawi. Jeszcze jak usłyszał na tym rytmie Braci Kaczyńskich Satanic SoundSystem to stwierdził, że to kompletnie nie to...

A Ty jak odbierasz ragga- pastisz w wykonaniu BKSS?
Mają na pewno z tego super zabawę i „wyluzkę”. Jeśli czyjeś ucho gwałci ich styl, to rozumiem. Mogą się muzycznie nie podobać, teksty mają chłopaki też wykraczające czasami daleko poza normalnie rozumiany slackness...

Groteskowy slakcness...
No tak, a niektórzy tego nie rozumieją i się spinają. W sumie rozumiem taką postawę. Dla niektórych to nie ten humor, ostatnio słyszałam w Warszawie, jak ktoś ich porównał do Cyrku Monty Pythona. Ja ich znam, dlatego mam do nich szacunek, niektórzy oceniają ich tylko przez pryzmat muzyki - BKSS. Ja znam ich drugie dno(śmiech).

Jakie dubplate`y szykowaliście na finał szczecińskiego Clashu`2008?
Dwa razy dr. Ring Dinga. W bardzo miły sposób zdobyliśmy ten dubplate, czego się nawet nie spodziewaliśmy. Miał być jeden, ale w końcu, dzięki miłym kontaktom mailowym, nagrał nam dwa ot tak, po prostu. Dociekał, skąd jesteśmy. Wyczytał na naszym myspace` ie, że jesteśmy ze Szczecina. Okazało się, że jego tata tutaj się urodził. Stąd bardzo się ucieszył, że trafi na swoich. Wypytywał, jak wygląda życie w Szczecinie itd. Poza dr. Ring Dingiem, szykowaliśmy też duba od Maxa Romeo. Praktycznie tak samo nagrany jak dla Ready For War. Było to dość zabawne, jak usłyszałam w rundzie War takiego samego duba od niego dla RFW. Nie mogłam uwierzyć, że tak wielki wykonawca zrobił praktycznie identyczną robotę, w pewnym momencie pada nawet zdanie: „run the track selecta”, mamy to nagrane w tym samym miejscu. Dub za tę samą cenę, na tym samym rytmie, podobno Max Romeo nagrywa tylko na „Chase the devil”. Miałam też dubplate`a dla mnie od Ali z Vespy na rytmie „Ba ba boom” I to tyle, nie mieliśmy więcej pieniędzy...

„Dla mnie reggae to po prostu muzyka, która ma nieść dużo radości, i nie patrzę na to, czy jest to jakaś walka z systemem”

A skąd pomysł na dubplate`a od prezydenta Piotra Krzystka?
Sam pomysł, że od Prezydenta Szczecina stąd, że to w końcu clash szczeciński...

Pomysł Twój, czy Bandulu?
Mój. Pomyślałam, żeby poszukać duba od kogoś innego, czegoś oryginalnego. Zasugerowałam się Joint Venture Sound System, którzy posiadają dubplate` a od Andrzeja Leppera. Jak to usłyszałam, „zabiło” mnie to, wręcz zainspirowało. Stąd pomysł na nagranie od polityka, w naszym przypadku- chyba jakaś lepsza- jak mi się wydaje- postać. Prezydent jest sympatyczny, młodzieżowy. Kilka razy byłam na przedwyborczych spotkaniach z nim w Alter Ego. Wydał się normalnym gościem, nie jakimś dziadkiem o skostniałym sposobie postrzegania świata. A jak tego duba załatwiliśmy?... Hm, taka trochę tajemnica, ale na pewno nie przez żadne plecy, napisaliśmy po prostu do niego długiego, szczerego maila- co robimy, czym się zajmujemy, z zapytaniem, czy by zechciał nagrać nam takie coś. Umówiliśmy się z Prezydentem przez rzecznika prasowego Celinę Skrobisz. Prezydent nagrał swoje big up`y i wysłał mailem. Bardzo mu podziękowaliśmy. Oczywiście zaprosiliśmy go nawet na clash, ale chyba go nie było.

Szkoda, to byłby ciekawie urozmaicony massive na clashu...
Na pewno...

A czy to aby nie Babilon, biorąc pod uwagę obecną w reggae anty systemowość?
Nie, ja się nie wkręcam w takie rzeczy. Dla mnie reggae to po prostu muzyka, która ma nieść dużo radości, i nie patrzę na to, czy jest to jakaś walka z systemem. Choć czasem gramy takie kawałki o treściach anty policyjnych, ale to przecież jest obecne w każdym rodzaju muzyki, np. w punk rocku. Ale anty systemowość to nie jest jakiś mój trop, którym podążam. Na pewno nie gramy politycznie, nie głosimy wielkich przekazów społecznych. Po prostu gramy to, co się nam podoba. Reggae to dla mnie muzyka, nie ideologia.

A jakie masz podejście do twórców reggae przepełnionych ideologią - dobrym przykładem Ras Luta na naszym polskim podwórku...
Ja podobnego myślenia nie rozumiem, ale staram się szanować. Sam Ras Luta bardziej mi się podoba jako nawijacz niż jako ideolog. Cenię jego wokal, jego charyzmę, ale treść jego przekazu nie interesuje mnie. Ważne jest dla mnie to, że jeśli on mówi coś i faktycznie tak robi, żyje wg tego i trzyma się tego, o czym śpiewa, to jak najbardziej piątka dla niego i wielki szacunek. Nie wiem, czy ja bym potrafiła wytyczyć sobie taką ostrą ścieżkę życia, nią podążać i trzymać się niej. Ludzie potrafią mówić naprawdę wiele, a robić co innego...

„Gdy w stolicy gramy imprezę, to ludzie żądają pull up`ów na takich utworach, jakich Szczecin nie zna”

Jak oceniasz szczeciński massive i jego odbiór muzyki, którą grasz? Jeśli na imprezach publika gorąco odbiera rzeczy popularne jak np. East West Rockers a chłodniej jamajską klasykę, to znaczy, że coś z nią jest nie tak?
Wydaje mi się, że faktycznie ludzie czasami wolą to, co podsuwa im jakieś popularne radio i myślą, że to jest faktycznie jedyne reggae. Jeśli gramy w kółko Vavamuffin czy właśnie East West Rockers- mimo że bardzo osobiście szanuję sobie chłopaków z tych zespołów- to ludzie myślą, że to jest jedynie słuszne reggae. Ale wiadomo, że coś tam było wcześniej i to już zależy- tak mi się wydaje- od człowieka, czy chce sięgać głębiej. Jeżeli pomyślisz sobie, że to jest reggae które powstało w 2000 r., to pojawia się pytanie, co było wcześniej. Warto gdzieś tam czasami pogrzebać. Teraz jest naprawdę tyle możliwości technicznych... Gdybym ja w wieku 18 lat miała tyle szansy znalezienia dobrej muzyki i informacji na jej temat, Internet itd., to wolałabym się dowiedzieć, co się działo wcześniej na Jamajce, nawet w temacie Boba Marleya, Maxa Romeo, Petera Tosha, poznać te klasyki, niż ograniczać się do współczesnych hitów. Przykro to mówić, ale inny jest odbiór reggae w Szczecinie niż np. w Warszawie. Gdy w stolicy grałam imprezę, to ludzie żądają pull up`ów na takich utworach, jakich Szczecin nie zna...Pewnie dlatego, że warszawski massive ma staż dłuższy niż szczeciński. Pierwszy u nas na Pomorzu był Bro Bro Sound - Szym I i Benek oraz Matus. W temacie reggae- edukacji w Szczecinie jest jeszcze wiele do zrobienia. Myślę, że dobrą drogą jest sprowadzanie do naszego miasta nowych wykonawców z zewnątrz. Może na taki występ przyjdzie mniej osób, ale to zawsze jest jakieś urozmaicenie. Zaprosiliśmy np. Jam Vibez, oni grają dużo z wytwórni Jammys, „digitalowe” dancehallowe lata osiemdziesiąte. Gościliśmy także Fatty Fatty z Warszawy, którzy mają niesamowitą widzę na temat reggae, a ich case’y są pełne roots reggae. To nic, że frekwencja była mniejsza niż zwykle na imprezach np. z Ras Lutą, ale może to komuś zakrzewi chęć poszukania głębiej niż tylko w ogólnie znanym i popularnym dancehall`u.

„Reggae i nauka to dwie różne bajki”

Robisz doktorat z inżynierii chemicznej... Jak łączysz reggae z karierą naukową?
Daję radę. Reggae i nauka to dwie różne bajki.

A chciałabyś pozostać w pracy na uczelni?
Ja robię doktorat z dosyć wąskiej dziedziny, chciałabym w tym zakresie nauki dalej pracować, jednak nie zawsze uczelnia oferuje pracę. Żeby zostać adiunktem, trzeba mieć kilka lat odbytego stażu za granicą, to jest ciężka sprawa. A żeby zostać na uczelni jako pracownik, to potrzebne są wolne etaty. Z tym jest problem- albo etaty są likwidowane, albo nie ma miejsc. Może załapię się do pracy w zakładach chemicznych... A dobrze byłoby zdobytą wiedzę jakoś wykorzystać. Gdy moi studenci już się dowiedzą, czym się zajmuję poza nauczaniem, to często wypytują mnie o granie reggae.

A często widujesz swoich studentów na swoich imprezach?
Widziałam do tej pory dwie osoby, dwoje moich byłych studentów, którzy często pojawiają się na imprezach. To miłe.

„moją największą muzyczną inspiracją jest dj Twister”

Zajmujesz się tylko selekcją czy także djingiem? Sama coś czasem tworzysz?
Kiedyś coś tam próbowałam, ale to jest gdzieś na komputerze głęboko zakopane i raczej- jak to nie przejdzie przez ręce jakiegoś znawcy muzyki, kogoś, kto ma naprawdę dobre ucho do takich rzeczy, to nie chciałabym tego gdzieś publikować. Mogę coś tam sobie porobić w domu, ale nie żeby od razu to gdzieś wrzucać do sieci. Wolę czekać spokojnie, po kolei, na wszystko przyjdzie pora, albo i nie. Niektórzy mają do tego smykałkę, a niektórzy nie.

Planujesz wydać jakiś mixtape?
Staram się, kiedyś na pewno. Wierzę, że mi się to uda. Jestem słaba z technicznych rzeczy, które się robi na komputerze, więc wierzę, że ktoś mnie pokieruje, albo nauczę się w końcu sama. Posługuję się programem Sound Forge”, ale nie jest on dobry, lepszy jest, jak mnie uświadomił ostatnio dj Twister „Cubase”. W ogóle dj Twister to moja największa inspiracja muzyczna - wielki szacunek dla niego! Człowiek świetny w tym co robi, a przede wszystkim niezwykle skromny. Podziwiam go.

Jakie najbliższe imprezy? Gdzie można będzie usłyszeć Twoją selekcję?
Mam teraz napięty grafik - 23go lutego gramy z Agatą- selektorką Ready For War i z Oborą Records, potem jedziemy z Agatą na imprezę do Poznania. Zostałyśmy także zaproszone do Warszawy na Dzień Kobiet. Prawdopodobnie zagramy wspólnie z Mariką (selekcja Abseklektor) i Olamonolą (selekcja Singledread).

Dzięki za rozmowę, powodzenia!