15 grudnia zeszłego roku w Alter Ego wystąpił jeden z najwybitniejszych i najbardziej uduchowionych wokalistów reggae w Polsce. Ras Luta- dawniej w Dreadsquadzie, a obecnie w East West Rockers. Swoim charyzmatycznym głosem, świadomym przesłaniem i wielką energią rozpala ogień miłości i pozytywnych wibracji wszędzie, gdzie pojawia się na mikrofonie. O tym, skąd wykrzesał ten ogień, gdzie zaniesie go dalej, i z kim ten ogień chciałby rozpalać w kolejnych swoich utworach. O tym, skąd pojawił się w nim duch Rasta i co dla niego oznacza. O tym wszystkim przeczytacie poniżej. W rozmowie uczestniczył też dj Wojna z Ready For War Soundsystem. Zapraszam do lektury.

„instytucja Kościoła jest zła. Dla mnie to jest Babilon!”


Czujesz się bardziej kaznodzieją rastafarianizmu czy wokalistą jednego z rodzajów muzyki popularnej?
Ras Luta: Na pewno nie jestem kaznodzieją, ale jestem człowiekiem, który ma coś do powiedzenia. Po prostu moje teksty są świadome, niosą ze sobą określone przesłanie. Choć- nie oszukujmy się- reggae jest muzyką popularną, robimy ładne, dobre piosenki. Ale chcę to robić w taki sposób, żeby ten, kto słucha tej muzyki odczuwał ją, uczył się czegoś nowego od niej, aby skłaniała go ona do refleksji. Kaznodzieją na pewno się nie czuję. Śpiewam o swoim życiu, o tym, co mam w głowie, o tym, co mnie spotyka. Ja nie namawiam, tylko bardziej przedstawiam swoją wizję rzeczywistości. To nie jest preaching, to jest może bardziej nauczanie, ale na pewno nie kaznodziejstwo, nie prawienie kazań.

W Twoim życiu, po okresie buntu, przyszedł czas uspokojenia, w którym odnalazłeś rastafarianizm. Czemu akurat ta droga, a nie np. Kościół katolicki, do którego miałbyś bliżej?
Ras Luta: Lepiej mówić „Rasta” niż „rastafarianizm”, bo „izmy” to jest rasizm, seksizm, „izmy” nie są dobre, „izmy” to jest Babilon. Co do katolicyzmu- instytucja Kościoła jest zła. Dla mnie to jest Babilon! Bóg jest w każdym człowieku- w Tobie, we mnie. Tak jak jest napisane w Biblii. jest pod kamieniem, jest w Twoim bracie, w liściu... Bóg jest w drzewie, w kropli wody, Bóg jest w każdym człowieku i tam go trzeba szukać, a nie w domach z kamienia i z cegły, nie w złotych szatach. To nie o to chodzi. Rasta oferuje taką głębię doznań, która jest niedostępna w zinstytucjonalizowanej religii, bo w Rasta jest taki bardziej bezpośredni kontakt. Religia zinstytucjonalizowana to jest coś, co robisz raz w tygodniu, idziesz do Kościoła i masz odklepane. A Rasta
chodzi o to, by prowadzić ten dialog z samym sobą, tę walkę z samym sobą, by starać się być lepszym.

Czytujesz Biblię często?
Ras Luta: Staram się czytać jak najczęściej, bo Biblia jest bardzo dobrym drogowskazem. Chciałbym zachęcić do jej czytania młodych ludzi, do postępowania zgodnie z tym, co jest w niej napisane, bo to jest klucz do tego, jak dobrze żyć. Ja widzę po sobie, że dało mi to bardzo dużo. Z takiego człowieka bardzo zapatrzonego w siebie, skupionego wyłącznie na sobie zacząłem przez czytanie Biblii widzieć sprawy globalnie. Widzieć, że trzeba być czujnym cały czas, trzeba widzieć, co się dzieje dookoła, trzeba widzieć siebie w drugim człowieku.

„ Ja wiem, że jest potrzebny stróż, ale dla mnie stróżem jest Bóg

Śpiewasz o policji „Babilon szuka ganji”. Ale przecież policja w teorii ma walczyć z przemocą, z którą Ty też walczysz...
Ras Luta: Sama policja promuje przemoc.
Ale gdyby nie było policji, trzeba byłoby załatwiać porachunki samemu, doszłoby do eskalacji przemocy...
Ras Luta: Gdyby wszyscy się szanowali, gdyby w społeczeństwie panowała miłość, nie byłoby tego. Gdyby każdy się dzielił ze sobą tym, co ma, nie byłoby tego. A tak naprawdę ja znam bardzo wielu ludzi, którzy są dobrzy, uczciwi, a mają problemy z policją, choć nie robią nic złego. Mój brat, który jest prawnikiem, mówi że policjanci nie robią czegoś, co sami sobie wymyślili, tylko rząd jest taki. Ale rząd, policja to jest aparat represji obywatela, człowieka który ma prawo do tego, by robić ze sobą to, co chce. Ja rozumiem, że nie można się zgadzać na to, że ktoś kradnie, że ktoś zabija, krzywdzi drugiego człowieka. Ja się na to nie zgadzam absolutnie. A potępiam policję, kiedy wychodzę do sklepu i po drodze zostaję spisany kilka razy dlatego, że mam śmieszną czapkę. Potępiam policję za to, że upokarza moich naprawdę bardzo dobrych braci, każe im się rozbierać, zagląda im wszędzie w poszukiwaniu gandzi. Nie respektują po prostu naturalnych praw człowieka do samostanowienia o sobie. Piętnuję brutalność policji, chamstwo. Ja wiem, że jest potrzebny stróż, ale dla mnie stróżem jest Bóg. Bóg mnie ochrania i ja sam siebie potrafię ochronić. Każdy człowiek powinien umieć sam siebie i swoich bliskich ochronić, powinien mieć do tego prawo. Wtedy policja nie byłaby potrzebna. Nie potrzebuję kogoś, kto mi zagląda do kieszeni, tylko wiesz, kogoś, kto dopilnuje,
żeby moja dziewczyna nie była zgwałcona. A oni się wcale tym nie zajmują, tylko tym, żeby poprawić sobie statystyki zatrzymań, spisując ludzi, szukając ganji.
Nie łapią prawdziwych dealerów, którzy handlują kokainą. Z tej perspektywy palę ogień na policję.

Ale przyznajesz, że jakiś stróż powinien być?
Ras Luta:Ty powinieneś być stróżem swojego brata, twój brat powinien być stróżem twoim .

„Marihuana ma przede wszystkim jedną wielką zaletę- pozwala cieszyć się tym, co masz”

Marihuana to dla Ciebie sakrament, źródło natchnienia czy nieszkodliwa używka?
Ras Luta: Ganja jest czymś ważnym dla mnie, bo daje mi natchnienie, pozwala mi znaleźć w sobie rzeczy, które są ważne. Marihuana ma przede wszystkim jedną wielką zaletę- pozwala cieszyć się tym, co masz. Usypia chciwość, chorą ambicję, agresję. Na imprezie, gdzie się pali jointy nie ma bójek. Na imprezie, gdzie się pije alkohol, są bójki, alkohol wyzwala agresję. Zobacz, że jest tak, że rząd handluje alkoholem, za 20 zł można już kupić litr wódki i wszyscy uważają, że jest to w porządku. A ja za palenie marihuany jestem postrzegany jako przestępca. Marihuana jest sakramentem- dobrze powiedziałeś. Ona sprawia, że łączysz się ze swoim wyższym Ja. Tylko widzisz, wszystko musi być świadomie używane. Niektórzy rzeczywiście, używają marihuany jako zwyczajnej używki.
Hiphop zlaicyzował marihuanę. Choć hiphopowcy, którzy ją palą, najczęściej też robią to świadomie. Marihuana łączy ludzi. Oczywiście wszystkiego trzeba używać racjonalnie, odpowiedzialnie.
Chciałbym podkreślić, że nikogo nie namawiam do palenia marihuany. Mówię tylko, że ja chcę mieć prawo do tego, żeby móc zapalić sobie jointa. Dlatego jestem w stu procentach za legalizacją Powiem więcej- ja nawet optowałbym za tym, by wprowadzić dużo większe restrykcje w sprzedawaniu wysokoprocentowych napojów alkoholowych, szczególnie małym dzieciom i nastolatkom, co jest nagminne w naszym kraju .
Uważam, że marihuana nie byłaby złym rozwiązaniem dla ludzi w Polsce. Gdyby dozwolono jej hodowli, niekoniecznie sprzedaży.
Dj Wojna: Dokładnie. Żeby pozwolono
nie tyle sprzedawać, ale
hodować, żeby to, co palisz, było naturalne, a nie przetwarzane chemicznie.
Ras Luta: Tak jak np. we Francji, gdzie policja przymyka oko na hodowców, a ściga hurtowników. Uważam, że legalizacja marihuany jest oznaką bardzo dużej dojrzałości społeczeństwa obywatelskiego w danym kraju. Obywatel to jest człowiek, który ma prawo do samostanowienia w granicach nienaruszalności swobody drugiego człowieka. To są nasze święte prawa, o to powinniśmy walczyć.

„Od nagrań Sizzli zaczęła się cała moja fascynacja świadomym, nowoczesnym reggae i dancehallem”

Na okładce płyty „Polski ogień” piszesz „chciałbym, aby świadomy dancehall stanowił alternatywę dla hiphopu, który nie szanuje kobiet...”
Ras Luta: Ja znam i cenię ludzi z kręgów hiphopowych, którzy lubią Tedego, lubią bounce, ale uważam, że nie można skupiać się wyłącznie na hedonizmie. Trzeba myśleć i trzeba przesyłać ludziom taką mądrość, którą będą się mogli posługiwać w życiu.

A wytknąłbyś jakiś przykład wypaczenia ideałów Rasta na polskiej scenie dancehall?
Ras Luta: W Polsce nie ma czegoś takiego. Wszyscy których znam są prawdziwi, mówią o swoim życiu. Ja zresztą nie walczę z ludźmi, ja walczę ze złą, bezrefleksyjną muzyką.

Udzieliłeś się na Kodeksie 3. Jaki c. d. hiphopowych kolaboracji?
Ras Luta: Może współpraca jakaś z Rahimem, z Maxflow. Wyjdzie też niedługo płyta Racy- rapera z Warszawy, na której nagrałem jeden kawałek. A poza tym moim marzeniem jest współpraca z HempGru. Poznałem niedawno Wilka i Bilona i jestem pod wrażeniem tego, co oni mówią. Oni mają ciężkie życie, a jednocześnie potrafią przekazać coś dobrego- zasady uczciwości, jedności, solidarności, braterstwa. Myślę, że na drugiej płycie East West Rockers, jeśli Bóg da, pojawi się featuring z HempGru.

A jak się podoba Abradab? Raper czerpiący z reggae?
Ras Luta: Poznałem Abradaba i Jokę przez Dja Feelixa, mam do nich niesamowity szacunek. Joka, choć może o tym nie wie, już 5 lat temu robił raggamuffin w utworze „Normalnie o tej porze”. Ubolewam, że do tej pory nie wydał on swojej solówki. Wielki szacunek.
Dj Wojna:Ciekawostką jest fakt, że Dab i Joka są braćmi, razem stworzyli Kaliber 44, a są zupełnie inni. Dab to ostoja spokoju, samuraj, a Joka- rzezimieszek.
Ras Luta:Kaliber 44, Paktofonika, Pokahontaz, teraz Dab, mądrzy, inteligentni ludzie. Ogólnie produkcja Rahima i Fokusa- Max Flow wielki szacunek, pozdrawiamy Miłosza z Max Flow.

Masz za sobą instrumentalny projekt w Ave Lion. Grywasz jeszcze czasem na gitarze? Może jakieś instrumentalne plany?
Ras Luta: Ostatnio rzadko do tego wracam, ale chcę teraz wrócić, bo mam taki projekt, możliwe, że powstanie kiedyś coś takiego, że będę się skupiał bardziej na graniu niż na nawijaniu. Wśród moich znajomych nawijaczy we Wrocławiu mam bardzo wielu, którzy grają na czymś i bardzo możliwe, że jakiś projekt instrumentalny wyjdzie. Ale ogólnie to ja jestem bardziej wokalistą niż instrumentalistą. Choć gra na gitarze sprawia mi dużą przyjemność. Ave Lion to jednak moja ostatnia i jedyna poważna działalność instrumentalna.

W którym kierunku będziesz dalej szedł? Modern roost czy dancehall? Który styl bardziej Ci odpowiada?
Ras Luta: W kierunku zawsze dobrej wibracji. Tak naprawdę mogę śpiewać na hardcore`owych podkładach, na reggae, na r`n`b, na bitach. Ale jak najbardziej dominuje u mnie roots. To jest to, co mnie od zawsze fascynowało. Od nagrań Sizzli zaczęła się cała moja fascynacja świadomym, nowoczesnym reggae i dancehallem. Chcę właśnie w tym kierunku iść. Będę teraz wydawał kawałki i na hardcore`owych podkładach i na korzennych, także można się spodziewać wszystkiego.

„ Wychodzę z założenia, że ciało jest świątynią Boga”

Znalazłeś już „Córkę Cesarza Trzech Barw”?
Ras Luta: (śmiech) Ciężkie pytanie... Za ciężkie na dziś.
Ale czy rzeczywiście masz takie wymagania od kobiet jak w kawałku „Córka cesarza” czy to tylko taka wariacja?
Ras Luta: Nikt nie jest idealny, aczkolwiek ja uważam, że dobra kobieta to taka kobieta, która potrafi o siebie zadbać, nie niszczy tego ciała, które dał jej Bóg, jest naturalnie piękna po prostu, wiesz o co chodzi... Nie używa zbyt dużo makijażu, nie nosi plastikowych włosów, sztucznych paznokci, nie robi sobie sztucznych piersi.

„Nie lubi szminki, nie smakują jej drinki, ona chce jeść warzywa, ona nie chce jeść szynki” (jak w utworze „Córka cesarza”)?
Ras Luta: Oczywiście. Wegetarianizm też jest ważny. Dla mnie stanowi to o czystości. Tak jak jest napisane w Biblii, w Księdze Kapłańskiej, że mięso wieprzowe, mięso z krwią jest nieczyste. Ja nie jem tego mięsa, żeby utrzymywać moje ciało w czystości. Wychodzę z założenia, że ciało jest świątynią Boga. Kobieta daje początek życiu, tym bardziej więc powinna o swoje ciało, o swoją świątynię dbać. Gdy nosi w sobie dziecko- ten zalążek życia, nie powinna palić papierosów, pić alkoholu. Powinna być zdrowa, silna, czujna. Strasznie ubolewam nad tym, że teraz jest taki pęd wśród młodych dziewczyn do przekraczania coraz to nowych granic, do takiego zatracania się w alkoholu, w narkotykach, bezmyślnym seksie. To jest niedobre. Ludzie powinni świadomie podchodzić do siebie, do swojego ciała. Szanować siebie samych przede wszystkim. Jeśli nie kochasz siebie, nie szanujesz siebie, to nie będziesz potrafił kochać ani szanować nikogo innego.

„Rasta to nie jest przemoc. Rasta to jest miłość i szacunek do życia”.

Jak walczysz z Babilonem? Wiem, że nie jesteś tak radykalny jak Bobo Dreads, co więc znaczą Twoje słowa „pal to, co złe i rób dobrze”?
Ras Luta: Kiedy mówię „pal to”, myślę o ogniu wewnętrznym, duchowym...

Oczyszczającym?
Ras Luta: Tak. Ogień oczyszcza. Kiedy mówi się o paleniu kogoś lub czegoś, to chodzi o „palenie” idei, a nie człowieka. Chodzi o to, że nie chcę mieć nic wspólnego z pewnymi rzeczami. Na Jamajce, gdy ktoś mówi, że np. „pali grzeszników”, to chodzi o to, że ten ogień ma oczyścić tych ludzi, żeby stali się lepszymi ludźmi. Może jest w tym troszkę złośliwości, ale nie ma w tym nienawiści. Każdy człowiek może stać się dobry. Każdy człowiek może się nawrócić, poprawić swoje życie. Jak mówiłem- ja nie walczę nigdy z ludźmi
mi, ale ze złymi myślami, z ideami, ze złym stylem życia na przykład. Jak mówię, że palę złodziei, polityków czy policjantów, to nie chodzi o to, że wezmę kanister z benzyną i spalę kogoś na ulicy, tylko chodzi o to, że chcę ich oczyścić. Ogień to siła duchowa.

Ale Bobo Dreads chyba bardziej dosłownie „palą” zło? Przynajmniej niektórzy tak interpretują przesłanie tego radykalnego odłamu Rasta...
Ras Luta: Absolutnie nie. W wypowiedziach Capletona czy w wypowiedziach Sizzli nie ma nienawiści. Na Jamajce jest rozwinięta kultura przedstawiania wszystkiego obrazowo. Dużo jest malowania obrazów pewnych w celu wyjaśnienia czegoś, namalowania idei. Kiedy mówią tam, że palą gejów, to chodzi o to, że oni nie chcą mieć z homoseksualizmem nic wspólnego. W kulturze afrykańskiej, gdzie istnieje potężny kult płodności. I w kulturze anglosaskiej, która w mieszance z kulturą afrykańską stworzyła mentalność Jamajczyków jest bardzo mocno zaakcentowany ten biblijny zakaz homoseksualizmu. Dlatego chcę powiedzieć jedno- nie zachęcam, nie podżegam nikogo do nienawiści wobec kogokolwiek, tylko głoszę swój osobisty pogląd na pewną sprawę, na pewien styl życia, na pewne zachowania i piętnuję je jako niewłaściwe. Przy tym każdy ma prawo żyć tak, jak chce. I tak zostanie za to rozliczony, gdy przyjdzie Sąd Ostateczny i powróci Bóg na ziemię. Wszyscy zostaną osądzeni podług tego, jak żyli.
Rasta to nie jest przemoc. Rasta to jest miłość i szacunek do życia. Człowiek został stworzony na obraz Boga, a więc trzeba to uszanować. Dlatego nigdy nie zrobię krzywdy gejowi czy lesbijce, jeśli oni nie będą chcieli zrobić krzywdy mnie, bo szanuję ich jako ludzi. Tolerancja nie oznacza akceptacji, a ja nie akceptuję pewnych zachowań, pewnego stylu życia. Jednak ślę szacunek i miłość dla wszystkich ludzi. Bardzo mi zależy na tym, by ludzie nie traktowali mnie jak człowieka, który zachęca do przemocy wobec kogokolwiek. Jeśli mówię, że coś jest złe, to absolutnie nie namawiam do niszczenia, tylko do budowania nowych, lepszych rzeczy.

Kim się czujesz, skąd wyrosły Twoje korzenie?
Ras Luta: Czuję się jak najbardziej Polakiem, ale Rasta to już teraz jest idea międzynarodowa. Bóg jest dla wszystkich ludzi. Wszyscy ludzie mają te same pochodzenie, jak spojrzysz na to z punktu widzenia nauki- wszyscy ludzie pochodzą z Afryki, wszyscy są Afrykanami. Wszyscy ludzie wyszli z Afryki, ci co zostali tam, mają skórę ciemną i
tylko tym się różnimy od nich. Ja tak w ogóle jestem w połowie Żydem, w połowie Ukraińcem. Czuję się obywatelem świata, kuli ziemskiej, Bóg dał nam tę ziemię, wszyscy jesteśmy jego dziećmi, jesteśmy jedną rodziną. Trzeba na to patrzeć globalnie. Aczkolwiek kocham Polskę, to jest piękny kraj, mieszkają w nim piękni, dobrzy ludzie, którzy często zapominają co jest dobre, ale tak naprawdę są wspaniałymi, kochającymi się ludźmi. Boli mnie to, że przez polityków nie wykorzystujemy swojego potencjału jako naród. Nie biorę udziału w polityce, w wyborach, ale nie chcę z Polski wyjeżdżać, bo tu są moje korzenie, ja się tutaj urodziłem i chciałbym tu pozostać.
Dziękuję za rozmowę.
Foto:Lui