W programie tegorocznego Szczecin Jazz ten występ niewątpliwie należał do tych najciekawszych. Q Ya Vy to zespół, w którym siedmiu muzyków gra mieszankę jazzu, latino, klasyki i jazz-rocka, ze swobodą przechodząc z jednego do drugiego nastroju. To właśnie ta grupa wystąpiła 22 marca w studiu S1 Radia Szczecin, grając przedpremierowo wiele utworów z zapowiadanej na koniec kwietnia, nowej płyty.

Najbardziej znany w składzie

Choć Q Ya Vy tworzą w większości bardzo doświadczeni i cenieni muzycy, to najbardziej znaną postacią w tym składzie jest José Torres. To założyciel pierwszej w Polsce orkiestry salsowej pod nazwą José Torres y Salsa Tropical. Grał na perkusjonaliach na płytach Johna Portera, Obywatela G.C., Walk Away, Stanisława Soyki, Kayah i wielu innych artystów. Ostatnio także na albumie grupy Afromental, w której na perkusji gra jego syn Tomasz.

Saksofony i gitary

To jednak nie on był założycielem zespołu, który w piątek wystąpił w Szczecinie. Q Ya Vy to pomysł toruńskiego gitarzysty Mateusza Kurka, który rozpoczął próby wraz z saksofonistą barytonowym, Jackiem Rodziewiczem. Potem do wspólnego grania zaprosili pianistę i klawiszowca Bartka Staszkiewicza oraz saksofonistę tenorowego i sopranowego, Macieja Sikałę (znanegoo choćby z zespołu Miłość) oraz rodzinę Torresów: oprócz José, także Tomasza i basistę Filipa.

Gry słowne w tytułach

Ci muzycy mają już na koncie debiutancki album, zatytułowany po prostu „Q Ya Vy” i od utworu „AntyFAŁSZYSTA”, który go otwiera, rozpoczęli swój występ. Potem zaaplikowali nam własną wersję Kujawiaka a-moll Henryka Wieniawskiego oraz utwór „claveSYN” – jeszcze jeden numer z pierwszej płyty. Wszystkie tytuły kompozycji, które wymyśla Mateusz Kurek, to „przekonstrukcje”, oparte na grze słów. Muzyk w przerwach objaśniał ich podteksty. W ten sposób m.in. zapowiedział jeszcze utwory „AlterSzpiego” czy „SHOWwinista”, nadmieniając, że pierwszy z nich, to zapowiedź nowej płyty zespołu.

Delikatne tony i ognisty puls

Z nowszych numerów najbardziej zapamiętałem „PanzeFaust”, zgodnie z tytułem, opatrzony mocnym, głośnym wstępem, kończący się jednak nadspodziewanie delikatnymi tonami. Innym świeżym utworem, który usłyszeliśmy był połamany rytmicznie „ObieżySound”, ale chyba największą niespodzianką w całym programie, była jazzowa wersja „Smells Like Teen Spirit” Nirvany.

„Tak na Kujawach gra się ten utwór” – skomentował Mateusz Kurek. Tymczasem Jose Torres mówił niewiele, za to grał intensywne, gęste rytmy, nadając kompozycjom ognisty puls. Nic dziwnego, że wiele osób kołysało się na swoich miejscach na widowni i pewnie chętnie by zatańczyło na parkiecie. Myślę, że następnym razem warto zorganizować występ tej formacji w miejscu, w którym można swobodnie „pobujać” się pod sceną.