Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił dzisiaj zniesienie niektórych obostrzeń od 1 lutego. Trudno mówić jednak o odmrażaniu gospodarki, a ewentualnie o delikatnym poluzowaniu. Zmiany nie satysfakcjonują przedsiębiorców, zwłaszcza z takich branż jak hotelarstwo czy gastronomia, którzy uważają, że każdy kolejny dzień lockdownu przybliża ich firmy do widma bankructwa.


„Tak bardzo odmrożono gospodarkę, że przedsiębiorcy tego nie zauważyli”

Od 1 lutego otwarte będą galerie handlowe, a także galerie sztuki i muzea. Nie zmienia się jednak nic jeżeli chodzi o gastronomię, branżę fitness czy edukację. Przedsiębiorcy więc nie zareagowali na przekazane dziś informacje z optymizmem.

– Tak bardzo odmrożono gospodarkę, że przedsiębiorcy tego nie zauważyli – mówi Anna Kornacka, Prezes Związku Pracodawców Pomorza Zachodniego w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl. – To jest igranie z ludzkimi emocjami, serwowanie nielogicznych i sprzecznych z rozsądkiem komunikatów – dodaje.

Według prezeski ZPPZ przedsiębiorczy oczekują konkretniejszych informacji dotyczących tego, jak wyglądać będzie odmrażanie gospodarki i na jakie wsparcie mogą liczyć.

– Otwiera się galerie handlowe, ale zamknięte będą restauracje i siłownie, gdzie zagęszczenie ludzi jest zdecydowanie mniejsze. To jest klucz polityczno-lobbingowy, a nie racjonalny – komentuje ostro Kornacka.

Jacyna-Witt: „Mam zaufanie do rządu RP. Powolne odmrażanie gospodarki oparte na analizie ekspertów”

Według Małgorzaty Jacyny-Witt z Prawa i Sprawiedliwości gospodarkę należy odmrażać racjonalnie i rozsądnie. Sytuacja przedsiębiorców jest trudna, ale nie można dokonywać gwałtownych ruchów, by nie spowodować pogorszenia sytuacji epidemicznej w Polsce.

– Powolne odmrażanie gospodarki oparte jest na głębokiej analizie ekspertów i epidemiologów. Jako przedsiębiorca prowadzę działalność gospodarczą bez żadnej przerwy, bo w branży budowlanej czy stoczniowej nie było to konieczne. Natomiast mam zaufanie do rządu RP, że podejmowane działania mają na celu z jednej strony powrót do normalności, ale z drugiej – ochronę bezpieczeństwa wszystkich obywateli. Niestety, całkowity powrót do normalności wymaga naszego uodpornienia się na COVID-19 przez odpowiednią liczbę zaszczepionych obywateli naszego kraju – komentuje Jacyna-Witt.

Przedsiębiorcy ze Szczecina nie chcą się buntować. Do czasu?

Sytuacja przedsiębiorców zdaje się być coraz trudniejsza. W niektórych regionach Polski masowo otwierane są restauracje, hotele i kluby fitness. Niektóre firmy zadeklarowały już „obywatelskie nieposłuszeństwo” i wznowienie działalności od 1 lutego. Przedsiębiorcy z branży gastronomicznej tracą nadzieję, że sytuacja się poprawi.

– Tak źle jeszcze nie było – mówi Iwona Niemczewska, restauratorka. – Wiadomo było, że nas nie odmrożą, ale zawsze człowiek ma cichą nadzieję, że coś się zmieni i poprawi – dodaje.

W Szczecinie coraz aktywniej działają grupy namawiające przedsiębiorców do otwierania swoich działalności. Jak mówi Jakub Kozieł, polityk Konfederacji i członek Kongresu Polskiego Biznesu, akty obywatelskiego nieposłuszeństwa wynikają z gospodarczej desperacji przedsiębiorców.

– Rząd konsekwentnie zarzyna gospodarkę i nie patrzy na setki tysięcy przedsiębiorców, którzy arbitralnymi decyzjami rządzących pozbawieni są możliwości zarabiania na życie! Bunt przedsiębiorców będzie przybierał na sile i mam nadzieję, że po osiągnięciu masy krytycznej, rząd ugnie się pod jego naporem – mówi Kozieł.

W ciagu najbliższych dni ma się odbyć konferencja prasowa, podczas której Kongres Polskiego Biznesu zaprezentuje ilu przedsiębiorców z Zachodniopomorskiego otworzy swoją działalność mimo obostrzeń.

Lockdown w Polsce przedłużony został do 14 lutego.