Montaż areatorów, intensywne natlenianie wody, 30 jednostek wyławiających śnięte ryby i małże i kolejny dzień bez przełomu. Kryzys ekologiczny w Odrze trwa i nic nie wskazuje na jego szybkie zakończenie. Wtorek był kolejnym dniem, gdy z Odry wyłowiono kilkanaście ton śniętych ryb. Wśród nich leszcze, sumy, liny i odtwarzane jako populacja w Odrze jesiotry ostronose. – Były łzy. Niejeden rybak nie wytrzymał. To niewyobrażalna tragedia – mówi Rafał Pender, dyrektor biura Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie.

„Były łzy. To trudne dla wędkarzy. Nie każdy byłby w stanie zmobilizować się do pracy w takiej sytuacji”

We wtorek tylko do południa wyłowiono z Odry 8 ton śniętych ryb. Nad Dziewokliczem roznosi się bardzo nieprzyjemny zapach, a rybacy relacjonują, że w innych miejscach jest jeszcze gorzej. Martwe ryby pojawiły się już także w okolicach bulwarów i Wałów Chrobrego.

Sytuacja jest katastroficzna i nic nie zapowiada poprawy. – Ryby, które kochamy, musimy wyławiać śnięte i wywozić do utylizacji. Skala jest gigantyczna. Padają ryby wszystkich gatunków i kolejnych ton biomasy przybywa w ogromnym tempie – mówi Rafał Pender, dyrektor biura Polskiego Związku Wędkarskiego w Szczecinie. – Najcenniejszym gatunkiem jest jesiotr. To jest gatunek przywracany do natury, bardzo kosztowne zarybienia, ryby są znakowane, wyłowiliśmy ich już kilkanaście. Nie dopłynęły do morza, nie wrócą do nas na tarło. Skala katastrofy jest niewyobrażalna. To 500 kilometrów rzeki, która została zdziesiątkowana. Wiemy o 130 tonach ryb zebranych w województwie, a ile jest na dnie?

– Były łzy. To trudne dla wędkarzy. Nie każdy byłby w stanie zmobilizować się do pracy w takiej sytuacji. Robimy to dla rzeki i dla ryb, które jeszcze żyją i walczą – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Rafał Pender.

„Śnięte ryby mamy już w centrum miasta, przesuwają się w stronę wód morskich”

Eksperci nie mają wątpliwości, że najbliższe dni mogą spowodować, że fala martwych ryb przesunie się w stronę centrum Szczecina, a następnie Bałtyku. Już teraz widać, że coraz więcej śniętych ryb unosi się na wodzie w okolicach Wałów Chrobrego oraz Łasztowni.

– Na lądzie pracuje kilkadziesiąt osób. Mamy punkty przy ul. Niklowej, Zapadłej oraz na Dziewokliczu – wymienia Rafał Jurkowski, komendant Społecznej Straży Rybackiej w Szczecinie. – Obserwujemy najgorszą sytuację na Odrze Zachodniej oraz w centrum. Ryby już mamy w centrum Szczecina, przesuwają się w stronę wód morskich. Sytuacja jest nieciekawa. Opadamy z sił. Wydawałoby się, że już zaraz będzie koniec, a sytuacja jeszcze się pogarsza – mówi Jurkowski.

Katastrofa na Odrze trwa od początku sierpnia. Nic nie wskazuje na to, by w najbliższych dniach sytuacja miała się poprawić.