Rok temu Polskie Radio Szczecin zaprosiło swoich słuchaczy oraz przedstawicieli mediów na premierę słuchowiska „Dublin. One Way” Krzysztofa Czeczota. Wczoraj (31.03) podobne spotkanie w studiu S-1 im. Jana Szyrockiego Polskiego Radia dotyczyło kolejnego przykładu na to, że radiowy teatr dźwiękowy to forma wciąż żywa i co najważniejsze bardzo aktualna. Pierwsza emisja słuchowiska „ Kombo” autorstwa A.D.Liskowackiego przekonała zapewne o tym, że warto nadal inwestować także w takie przedsięwzięcia.

Przemysław Szymańczyk, dziennikarz Radia Szczecin, prowadzący (wraz z Agatą Rokicką) to spotkanie, stwierdził na wstępie, że w dobie dyskusji na temat roli mediów i sposobów ich finansowania takie premiery jak ta są przykładem misji radia publicznego w najczystszej postaci. Słowa te padły zaraz po przywitaniu gości i saxofonowej uwerturze, której autorem był Marek Kazana (jeden ze współtwórców muzyki do „Kombo”). Następnie przestawiono materiał z udziałem aktorów, którzy wystąpili w słuchowisku (nieobecnych niestety podczas uroczystości z tej prostej przyczyny, że właśnie tego wieczora grali w „Ślubie” na scenie Teatru Polskiego). Reżyser tego dzieła Waldemar Modestowicz oraz Artur D. Liskowacki dziękowali wszystkim osobom, które wzięły udział w realizacji „Kombo”, w tym także pani Agacie, która także przyczyniła się do powstania słuchowiska pomagając w odnalezieniu głosów z taśm archiwalnych, wykorzystanych w nim. Podkreślono szczególną rolę realizatora dźwięku, którym była Anna Woraczewska.

Okło 19.30 rozpoczęła się emisja tej 43-minutowej „audycji” Fabuła „Kombo” w skrócie to konfrontacja trzech osób, które zaczynają grę. Młody (Marek Żerański) poszukuje dokumentów historycznych, to jego praca i pasja zarazem. Na tropie ciekawych archiwaliów dociera do przebywającego w domu kombatanta mężczyzny (Jonasa- Jacka Polaczka), który był kiedyś Kimś. Czy posiada on jeszcze coś czym mógłby zainteresować współczesnych? Czy tylko gra na zwłokę byle tylko znów poczuć się osobą ważną i respektowaną. Czy Przełożona (Dorota Chrulska), która obu panów ze sobą skontaktowała, też ma jakieś ukryte intencje czy jest tylko pośrednikiem, niemającym wpływu na końcowe „rozstrzygnięcia” ? Słuchacze w studiu i przy odbiornikach radiowych systematycznie odkrywali odpowiedzi na te pytania ...

Po końcowych dźwiękach z taśmy Marek Kazana całkowicie na żywo zagrał altową improwizację oraz utwór, który nazwał „ Ananasy z Madadagaskaru” (pisownia oryginalna), który wykonał na fletach prostych. Następnie poproszono o gości o pierwsze komentarze po wysłuchaniu „Kombo” Wypowiadali się także pan prezes Krzysztof Soska, obecny wśród publiczności oraz inne osoby. Przywoływano skojarzenia z czarnym kryminałem, a także doszukiwano się podobieństw z rzeczywistymi postaciami i faktami z historii politycznej Szczecina. Waldemar Modestowicz opowiadał o procesie twórczym nie szczędząc anegdot i komplementując bardzo dobry zespół, z którym pracował. Ważną rolę w tym spektaklu odgrywa winda, która nadaje tłu dźwiękowemu dodatkowych , zgrzytliwych walorów. Nie było łatwo takie urządzenie znaleźć. Podobno dopiero winda towarowa szczecińskiej telewizji okazała się tą „wymarzoną” odtwórczynią. Pan Artur Liskowacki zapytany o specyfikę tworzenia słuchowisk stwierdził, że jako pisarz ma zawsze kłopot z dialogami, gdyż nasze dzisiejsze rozmowy są teraz urywane, byle jakie, niekonkretne. Tak więc trudno napisać dialog, który będzie jednocześnie wiarygodny i literacki. Mimo wszystko przyjmując umowność tej konwencji wierzy, że „Kombo” oddaje coś w rodzaju laboratoryjnej cudowności rozmowy.

Warto dodać, że o chwalone przez wszystkich wizualizacje, które odtwarzane na ekranie, absorbowały uwagę uczestników premiery, zadbała redakcja „Nowe Media” wchodząca w skład Polskiego Radia Szczecin.