Jeden z czołowych wokalistów sceny reggae/ dancehall/ raggamuffin młodego pokolenia w Polsce. Syn King Stressa- selektora Love Sen C Musik- najstarszego w naszym kraju soundsystemu. Udziela się na mikrofonie w Geto Blasta i właśnie w LSM. 12 stycznia tego roku razem z ojcem poprowadził Szczecin Clash 2008. O tym, jak od Radia Chomiczek, poprzez hip hop przeszedł do brzmienia reggae. O bogatych doświadczeniach clash`owych. O polityce, patriotyzmie, Hajle Selassje, planach nagrania solowej płyty. O tym wszystkim przeczytacie poniżej. Zapraszam do lektury.
Jako dziecko nagrywałeś na kasecie programy „Radio Chomiczek”. Co to za historia?
Miałem wtedy osiem lat.. Mój dziadek miał radio, na którym można było nagrywać na kasety. Ja na nim nagrywałem, właściwie na zasadzie mixtape`ów, takich prawdziwych mixtape`ów, nie mix-cd. Wrzucałem piosenkę, nagrywałem na kasecie, potem włączałem stop, nagrywałem swój głos- „to była taka a taka piosenka, słuchajcie, tutaj nadaje Radio Chomiczek”, wiesz, zabawa w radio, wyobrażałem sobie, że to wszystko leci na antenie i nadawałem do tego mikrofoniku, włączając kolejne piosenki, taka składanka z komentarzem ośmioletniego Marcelka. Zabawa taka. Zapraszałem też gości- katowałem babcię- „babciu, babciu, chodź udzielisz wywiadu”...

Czyli Twoja babcia miała featuring na Twoim pierwszym mixtape`ie?
Dokładnie. A mój dziadek już w ogóle był mocno w to radio zaangażowany. No ale oficjalna opcja była taka, że Silver Dread, który miał wtedy audycję w Radiu Puls, przesłuchał kiedyś te moje kasety-a produkowałem ich chyba z pięć dziennie- i zaprosił mnie do radia na wywiad. Ja, totalnie przejęty, pamiętam że zareklamowałem tak: „Radio Chomiczek, jakby co, dzwońcie na numer...” i tu podałem z pamięci numer domowy do dziadków... Wszyscy zbledli.

Ktoś zadzwonił?
(śmiech)Dzięki Bogu, nie.

A później w Twoim życiu zaczął się hip hop?
Nie, później w moim życiu zaczęły się rolki. Ta pasja bardzo wpłynęła na muzykę. Zacząłem nosić szerokie spodnie, na tych rolkach przejeździliśmy z kolegami chyba z sześć lat, a potem zaczęliśmy się interesować dziewczynami, blantami i muzyką. Właśnie hiphopem.

A jak od hip hopu przeszedłeś do reggae? Jakiś wpływ taty?
Tak. Hiphop, którym się jarałem od początku to był taki reggaeowy hip hop- Boogie Down Production, KRS One, Public Enemy, Terminator X, który na swoje mixtape`y zapraszał raggamuffinowców. To były hiphopowe bity- taki ruffneck, ale pojawiało się tam mnóstwo jamajskich nawijaczy. Potem mieliśmy z kolegami z osiedla skład hiphopowy- w dwadzieścia osób w pokoju dużym nagrywaliśmy uliczne freestyle z resztą na tym samym radyjku, na którym powstało Radio Chomiczek. A podkłady to ja już miałem od taty, podkradałem mu z jego półki z kasetami. Większość z nich była dancehallowa. Szukałem spośród nich tych najbardziej hiphopowych.

A wolisz nawijać na bitach czy na riddimach?
Na pewno łatwiej jest nawijać na hip hopowych bitach, trudniej na riddimach które są zazwyczaj rozbudowaną kompozycją. Jak masz bit, jakąś prostą linię melodyczną, możesz sobie praktycznie każdą linię dobrać, nie musisz słuchać konkretnej sekcji dętej, rozbudowanego basu. W przypadku rootsowych riddimów, musisz się dużo bardziej skupić na tej muzyce. Łatwiej jest mi nawijać na prostych, rapowych bitach i uwielbiam to robić. Ostatnio strasznie się wkręciłem w reggaeowe podkłady z pulsującym, reggaeowym basem, akordami wygranymi na gitarze, z prostym tematem reggae, ale okraszone ruffneckowym bitem w stylu Public Enemy. W tej stylistyce numerem jeden jest Grubson, którego podziwiam i serdecznie pozdrawiam!

Ciekawy jest Twój z nim featuring na Kodeksie 3- „Siła Z Pokoju”.
Spontaniczny. Jak go nagrywałem, to nie wiedziałem, że to jest nagranie na Kodeks.

Wygrałeś z Love Sen-C Musik soundclash. Jakieś ciekawsze wspomnienia z tamtego clashu?
Love Sen C Musik wygrało trzy clash`e. Pierwszy odbył się w Łodzi-II Antibabilon Clash i był dla mnie bardzo specyficzny, bo wówczas pierwszy raz zaśpiewałem na scenie. Wtedy też Pablo z Krzakiem grali w Chillout-Room. To były stare czasy - nikt wówczas jeszcze nie rozumiał dokładnie czym są dubplate`y. My mieliśmy ze dwa, Pablo 27 miał trzy, reszta w ogóle nie grała dubplate`ów, tylko tune`y. A kolejne dwa, poznańskie clashe`e, w którym brałem udział to już taka wojenka. Zawsze uważałem, że lepszy od LSM był Rubpulse. Zwłaszcza na clashu w 2007 r., kiedy wygraliśmy w finale z Tiszeletem. Dla mnie wówczas impreza się skończyła po drugiej rundzie, kiedy odpadł Rubpuls. Był to dla mnie szok. Byliśmy dobrze przygotowani na tamten clash, pokupowaliśmy świetne dubplate`y... Niemniej w drugiej rundzie poczułem się zmiażdżony przez Rubpulse. Nie mówiąc już o prezentacji, w której Bob One zrównał wszystkich z ziemią. Oddałbym im zwycięstwo od razu. A tu nagle okazuje się, że głosami publiczności Rubpulse odpada. Poczułem, że cała impreza traci sens. Stwierdziliśmy z LSM, że jak oni odpadają, to my też odpadamy, żeby walczyć o tą świadomość, żeby później nikt nie mógł powiedzieć, że nieuczciwie wygraliśmy. Wywalczyliśmy tym przejście Rubpulse`u do następnej rundy. Atmosfera zrobiła się nieprzyjemna. Wtedy już ludzie konsekwentnie głosowali, że Rubpulse powinien odpaść. Finał był żenujący. Tiszelet mieli podejście bardzo luźne, ich ambicją było jedynie przejście do następnej rundy, nigdy nie myśleli, że będą w finale. Tak więc pojedynkowaliśmy się z kimś, kto w ogóle nie miał dubplate`ów, kto nie miał więc raczej szans. Wytworzyła się kiepska energia. Dlatego uważam, że clash trzeba traktować jak zabawę, tylko najpierw trzeba się dogadać, kto ma ochotę się bawić, a kto nie. Bo walczenie na clash`ach o samą ideę clashu dla mnie jest bez sensu. Walka o to, by pokazać, że dubplate`y nie mają racji bytu, bo ja np. Mam lepsze tune`y z zabawą nie ma wiele wspólnego. Kiedy np. ja was przekonuję, że dubplate`y są w porządku, a ktoś mnie przekonuje, że to babiloński biznes, to nie ma to sensu. Każdy ma swoje zdanie.

A co do clash`u szczecińskiego... Porównałbyś go do jakichś poprzednich, w których brałeś udział? Jak się sędziowało?
W sumie sędziami byli bardziej Bajabajk i King Stress, zresztą od oceniania była tak naprawdę publika. Jestem w ogóle pod mega wrażeniem szczecińskiej publiczności. Ludzie wiedzieli, o co chodzi, soundy też - wszyscy chcieli sie w to bawić!

Trąbki były...
Trąbki były, a jakość dubplate`ów- po prostu masakra. Nigdy się nie spodziewałem, że przyjadę do Szczecina i usłyszę tu na dubach Maxa Romeo, King Konga, Juniora Gonga, Alorosie, Candymana, LutanFijah -szok! Poczułem się zagrożony (śmiech).

Na festiwalu w Ostródzie zostałeś wybrany najlepszym wokalistą.
Występowałem wtedy z zespołem Geto Blasta na konkursie młodych zespołów. W komisji był Jarex z Bakszyszu, podejrzewam, że to on mnie wybrał jako najlepszego wokalistę. Przyliczyłem lekką konsternację bo występowałem wtedy z zespołem, a nagrodę dostałem tylko ja.

Masz wiele politycznych tekstów. Jakie masz podejście do polityki?
Dla mnie politycy to mafia, która rządzi tym krajem. Układają się między sobą jak chcą. To najgroźniejsi przestępcy tego kraju bo po ich stronie stoi prawo.

Nie wiedziałeś, „który to prezydent, a który jego brat”?
Do tej pory nawet nie wiem(śmiech). Rządy PiS-u pokazały, jak ten Babilon wygląda. Rządzący tak się gubili w swojej polityce, byli tak nieudolni, że media potrafiły wyciągnąć wiele "ciekawych" spraw na jaw. I tylko tą nieudolnością rządy PiS-u wyróżniały się od poprzednich. Film „Kariera Nikodema Dyzmy” pokazuje całą prawdę o polityce w Polsce. Można by pokazać jeszcze bardzo wiele tego typu zasad i zależności.

Głosujesz w wyborach?
Teraz w wyborach parlamentarnych głosowałem pierwszy raz, bo jakby przez między innymi moją bierność PiS znów doszedł do władzy, stałaby się tragedia. Myślałem sobie kiedyś, żeby zostawić politykę w spokoju, a niech ta walka na górze dalej trwa i niech polityków wykończy. Ale doszedłem do wniosku, że im bardziej będą oni tracić grunt pod nogami, tym głupsze rzeczy będą robić, i wtedy wszyscy moglibyśmy ucierpieć. Mogłoby dojść do jakiejś krwawej rewolucji a nikt z nas by tego nie chciał.

Ale patriotą jesteś? Nie chciałbyś uciekać z Polski?
Absolutnie nie chciałbym. Jest tyle kiepskich miejsc na świecie, w których nie chciałbym się znaleźć, że jak np. porównam sobie to, co się dzieje w Polsce z tym, co się dzieje w Afryce, to stwierdzam, że urodziłem się w raju tak naprawdę. Takie myślenie typu „wyjeżdżam za granicę, bo nie cierpię tego kraju, tych ludzi” jest mi obce. Nigdy nie chciałbym stąd na stałe wyjechać, zawsze tu będę wracał.

Jak odbierasz Rasta? Mało religijnych manifestów jest w Twoich tekstach.
W duszy jestem Rastamanem, ale nie będę mówił, że Hajle Selassje jest moim Bogiem, Królem Królów ani, że Chrystus jest moim zbawicielem. Nie potrzebuję nazw i imion. Bóg jest jeden i ma tysiące imion, On nosi imię każdego z nas. Wiara w jego istnienie daje mi niesamowitą siłę i pewność że nie jestem tu bez przyczyny.

Wracając na koniec do muzyki- jakie masz plany solowe?
W ostatni dzień zeszłego roku dogadałem się z Rastuchem- Piotrem Maślanką z Karrot Komando, że u nich wydam swoją solową płytę na polskich riddimach. Wydanie jest zaplanowane na lato 2008.

A plany z Geto Blasta?
Nakładem "Siła Z Pokoju Version Reckords", u dja Feel-Xa, wydajemy nareszcie naszą płytkę. Nagrywamy ją już niemal dwa lata. praca powoli ma się ku końcowi.
Mamy już zmasterowany singiel, który wyjdzie 8 lutego. Nasz zespół tworzą: Natty B - wokal, ja - wokal, Kuba - bas, Ignatz I - gitara , Vitek - perkusja

A jakieś ciekawsze featuringi?
Producencka płyta Habakuka, . Chciałbym też się pojawić na producenckiej płycie Piotrka Krakowskiego. Także na solowych płytach Manola, Bob One-a.

Dziękuję za rozmowę. Powodzenia!