W poniedziałek poruszyliśmy temat ogromnej liczby dzików terroryzujących Gumieńce. Po publikacji otrzymaliśmy kilkanaście wiadomości z różnych części Szczecina, że dziki są tam obecne, odważnie podchodzą do domów i budynków, gdzie szukają dla siebie pożywienia. Sprawą zajmują się łowczy miejski i strażnicy miejscy, ale mieszkańcy nie są do końca usatysfakcjonowani z interwencji, bo dzików nie ubywa. Na ciekawy pomysł wpadł były radny Michał Wilkocki, który chce, by dziki zostały... honorowymi ambasadorami Szczecina.


Dzik ambasadorem Szczecina? „Nawiązały więź z mieszkańcami Gumieniec”

Wilkocki w uzasadnieniu swojego wniosku napisał, że dziki „na stałe wpisały się w krajobraz Szczecina. Nawiązały więź z mieszkańcami Gumieniec, Pomorzan i innych osiedli. Zwierzę to było symbolem króla Ryszarda III. Doceniane także w Polsce. Dzik występuje w legendzie o powstaniu Kielc. Według tej legendy, Kielce swą nazwę wywodzą od dzika. W sercu Kielc na pamiątkę tego wydarzenia znajduje się pomnik dzika o wdzięcznej nazwie „Kiełek””.

Happening radnego jest odpowiedzią na brak satysfakcjonującej go interwencji ze strony władz miasta w temacie dzików.

– Temat zgłaszam od kilku dni do Wydziału Ochrony Środowiska, Łowczego Miejskiego, Zakładu Usług Komunalnych oraz Straży Miejskiej. Dziwi mnie bagatelizowanie sprawy, a przecież bezpieczeństwo mieszkańców to priorytet – mówi Wilkocki.

Straż miejska: dziki biegają nie tylko po Gumieńcach. Problem od razu zgłaszany do łowczego

– Zgłoszenia wpływają do nas na bieżąco. Jest to dla nas typowa ilość interwencji, bo jest ich dużo. Nie możemy mówić, że to problem tylko Gumieniec. Dziki widziane były np. na ul. Duńskiej czy Krasińskiego – mówi Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej w Szczecinie. – Wczoraj mieliśmy zgłoszenie o sarnach na budowie przy ul. Ogrodniczej. Było to stado uwięzione na terenie dewelopera, który buduje tam osiedle. Zgłoszenia przekazywane są firmie pełniącej obowiązki łowczego miejskiego. O ile sarny odczytywane są pozytywnie, tak dzik budzi lęk i wiemy, że mieszkańcy są zaniepokojeni – dodaje.

Zobacz też: