Tematem wtorkowego wydania programu „Studio wszczecinie.pl” był coraz częściej sygnalizowany problem z dzikami w naszym mieście. Mieszkańcy Pomorzan, Warszewa, Wyspy Puckiej i zalesionych obszarów Prawobrzeża regularnie skarżą się, że dziki niszczą tereny zielone, a na dodatek coraz odważniej podchodzą do terenów zabudowanych, szukając dla siebie jedzenia np. w śmietnikach. Według ekologów niezbędne jest powołanie specjalnej jednostki, która zajęłaby się ochroną dzikich zwierząt. Myśliwi za to nie mają wątpliwości, że tylko radykalne rozwiązania doprowadzą do zmniejszenia populacji dzików w mieście.

Dzików w Szczecinie jest coraz więcej. Od kwietnia do sierpnia usunięto ich ponad 400 z terenu miasta

Mieszkańcy wielokrotnie zwracali uwagę, że kłopotliwa jest komunikacja z Urzędem Miasta i jednostkami odpowiedzialnymi za zapewnienie im bezpieczeństwa przed dzikimi zwierzętami. Pierwszą linią kontaktu zwykle bywa straż miejska, ale ta służba dotychczas przekierowywała do łowczego miejskiego lub nadzorujących teren myśliwych, a to zwykle wiązało się z tym, że problem nie był rozwiązywany. Obecny w studiu przedstawiciel Wydziału Ochrony Środowiska UM przedstawił, jak powinno wyglądać zgłoszenie, gdy czujemy się zagrożeni obecnością dzikich zwierząt.

– Jest wiele obszarów, które są nawiedzane przez te zwierzęta. Doskonale odnalazły się w zurbanizowanym środowisku i my jako miasto w ramach przepisów prawnych próbujemy sobie radzić z tym narastającym zjawiskiem. Mieszkańcy, kiedy czują zagrożenie, zgłaszają to do straży miejskiej, następnie uruchomiony powinien zostać kontakt do myśliwych z pogotowia interwencyjnego. By doszło do działania, musimy mieć kilka sygnałów z danego terenu, wtedy podejmowane są zdecydowane interwencje np. próba wypłoszenia czy wystraszenia dzika. Kiedy to nie jest wystarczające, to zwierzęta należy odłowić albo niestety dokonać uśmiercenia – mówił Jacek Kowalski, przedstawiciel magistratu.

Dotychczas dziki ze Szczecina były odławiane i przetransportowywane do specjalnego rezerwatu. Teraz ze względu na ASF nie jest to możliwe.

– W latach 2017-2018 przewieźliśmy 1100 dzików. Teraz ośrodki hodowli zwierzyny nie przyjmują dzików odławianych, nie można ich wywozić poza granice miasta. Od 1 kwietnia do końca sierpnia 398 sztuk zostało usuniętych, 186 uśmiercono, a 212 odłowiono bez uśmiercenia – dodał Jacek Kowalski z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Szczecinie.

„Bez redukcji populacji nie ma szans na to, żeby był spokój w Szczecinie”

Dyskusja w czasie programu „Studio wszczecinie.pl” była bardzo gorąca. Dariusz Kowalski, myśliwy i leśnik ze Szczecina, przyznał, że w dużej mierze to właśnie ludzie są winni nadmiaru dzikich zwierząt w miastach. Jak mówił, bez radykalnych działań populacja będzie się namnażać, będzie silniejsza i coraz bardziej ekspansywna wobec terenów zamieszkałych.

– Nie tylko eksterminacja zwierząt, ale i edukacja jest ważna. Bez redukcji populacji nie ma szans na to, żeby był spokój w Szczecinie – mówił myśliwy. Jak dodał, zachowanie ludzi wobec zwierząt powinno być możliwie spokojne. – Jeżeli zwierzę nie okazuje żadnej formy agresji w stosunku do człowieka, to należy bezwzględnie unikać kontaktu. Nie zostawiajmy pokarmu, pod żadnym pozorem nie pozwalajmy, by nasz pies wchodził w kontakt ze zwierzęciem, bo to może się skończyć źle dla psa i dla właściciela – mówi Kowalski. – Są przypadki, że ludzie robią sobie selfie z lochą i prosiętami.

Z opinią o konieczności zabijania dzików nie zgodził się Sebastian Bednarski z Basty! Inicjatywy na Rzecz Zwierząt ze Szczecina.

– Zdajemy sobie sprawę, że mieszkańców interesuje sytuacja „tu i teraz”, potrzebne są szerokie działania ze strony Urzędu Miasta i partnerów, ale i kół łowieckich, i organizacji zwierzęcych. Należy zastanowić się, jak należy współdziałać, ale na pewno nie należy strzelać do zwierząt – mówił. Aktywiści zasugerowali konieczność zawiązania przy straży miejskiej Animal Patrolu, który zajmowałby się tylko sprawami dzikich zwierząt.