W poniedziałek odbędzie się kolejna sesja Rady Miasta Szczecina. Poza przyjęciem niezbędnych uchwał radni będą dyskutować o przyszłości Szpitala Miejskiego, czy powinien on zostać przekazany na własność zakonowi boromeuszek?

Siostry boromeuszki chcą w byłym szpitalu ulokować 200 miejsc dla chorych po operacjach oraz dla pensjonariuszy Domu Opieki Społecznej. Do takiego zakładu trafiałyby osoby starsze lub przewlekle chore, które często są wypisywane do domu ze szpitali, mimo, że ich stan zdrowia przedstawia jeszcze wiele do życzenia.

Miasto zanim podejmie decyzję co do przyszłości budynków przy al. Wyzwolenia chciałoby poznać zdanie ekspertów. Nie od dziś jednak wiadomo, że w Szczecinie brakuje miejsc, gdzie przewlekle chorzy mogliby dochodzić do zdrowia albo dla starszych osób, którzy potrzebują opieki, a nie otrzymują jej od krewnych.

Nad całym projektem sióstr miałaby czuwać Archidiecezja Szczecińsko – Kamieńska.

 

KOMENTARZ: W całej sprawie zastanawiające jest to, dlaczego nie można placówki po prostu przekazać boromeuszkom w bezpłatną, wieloletnią dzierżawę. Radni nie powinni oddawać za darmo tak cennej działki w środku miasta. Owszem, należy wspierać szczytne idee, ale można to robić również oddając w dzierżawę lokale, a nie od razu przekazując je na własność.

Jeżeli już miasto zdecyduje o pozbyciu się Szpitala Miejskiego na rzecz sióstr, powinno zabezpieczyć się zapisami stosownej umowy, w której proponowany przez boromeuszki charakter placówki byłby zachowany na lata.