Trafostacja i Filharmonia – to były miejsca, w których warto było być w ten sobotni wieczór (17 grudnia). W pierwszym można było zobaczyć niezwykły spektakl „The Living Room”, a w holu drugiego obiektu posłuchać supergrupy Rimbaud.

Ciało i głos

Okno to festiwal ukazujący i promujący ciekawe, współczesne tendencje twórcze w teatrze alternatywnym. Ośrodek Teatralny Kana, który to wydarzenie od kilkunastu lat organizuje zapraszał już do Szczecina wielu znakomitych twórców (m.in. Teatr ZAR, Teatr Akhe). Pięć lat temu mieliśmy okazję poznać także Eugenio Barbę, reżysera, który współpracował z Jerzym Grotowskim w Teatrze Laboratorium i było to na pewno wyjątkowe spotkanie. W tym roku festiwal „działa” pod hasłem „Okno-Zbliżenia. Spotykanie teatru/Ciało i głos”, a wśród zaproszonych gości jest kolejny współpracownik tego, nieżyjącego już wybitnego polskiego reżysera.

 

Spadkobierca Grotowskiego

Jest nim Thomas Richards, który wraz ze swym zespołem Workcenter Of Jerzy Grotowski and Thomas Richards pokazał w Trafostacji trzykrotnie opus performatywny "The Living Room" w dość niecodzienny sposób wykorzystując przestrzeń głównej sali Trafostacji (ja zobaczyłem sobotnią prezentację).

 

Stworzyli salon

Inscenizacja ta (premierowo pokazana we Włoszech w 2009 roku), to interaktywny proces, w którym wykorzystane są tradycyjne pieśni, taniec oraz dramatyczny tekst. Artyści stawiają pytanie czego potrzebujemy by wyjść poza ja i być bliżej drugiego człowieka, człowieka, którego dotąd nie znaliśmy. Dlatego artyści (w tym sam Richards) zaaranżowali Trafostację jako przestrzeń do spotkania.

 

Stworzyli salon, w którym można usiąść na sofie, wypić filiżankę kawy, porozmawiać i wymienić się spostrzeżeniami. Aktorzy przechadzają się między widzami zachęcając do zadomowienia w tym miejscu, do afirmacji atmosfery i otwarcia na nowe doznania. To jednak tylko jedna z kilku warstw „Living Room”, bo ten opus zawiera w sobie znacznie więcej znaczeń i treści. Warto dodać, że Richards poprowadzi też w Szczecinie warsztaty teatralne „Living Song: Action/Intention”(20 i 21 grudnia).

 

SoundLab w holu

Także w sobotę wylądował w Szczecinie projekt Rimbaud, czyli trio: Mikołaj Trzaska (saksofon), Tomasz Budzyński (głos) i Michał Jacaszek (elektronika). Panowie zaanektowali na jeden wieczór hol Filharmonii by wystąpić w tym miejscu w ramach cyklu SoundLab.

 

Nieprzeciętne doświadczenie

Na widowni była publiczność w różnym wieku. Fani Armii (dawno w naszym mieście nie widzianej) wymieszali się z widzami, którzy lepiej znają jazzowe i yassowe dokonania Mikołaja Trzaski (a może też jego muzykę do filmów Wojciecha Smarzowskiego). Nie wiem czy wszyscy zostali usatysfakcjonowani tym występem, ale jak sądzę dla wielu osób było to doświadczenie nieprzeciętne.

 

Dźwiękowy potop

Inspiracją do stworzenia formacji Rimbaud była twórczość słynnego francuskiego poety, żyjącego w XIX wieku, którego nazwisko stało się dla niej nazwą. W ubiegłym roku ukazała się debiutancka płyta tego niezwykłego kolektywu i właśnie utwory z niej zostały wykonane w Filharmonii. Usłyszeliśmy zatem m.in. potężny, industrialny wręcz „Potop”, bardziej „skompresowaną” choć też mocną „Armatę” czy spokojniejszy „Enfance”. Znakomitym epilogiem było wykonanie utworu „Ja to ktoś inny”. Kompozycja ta zabrzmiała bardzo transowo, intensywnie.

 

Widziałem już Rimbaud wcześniej w plenerze (na festiwalu „Wschód Kultury” w Lublinie) i to było inne doświadczenie. W holu Filharmonii, zapętlone, elektroniczne frazy współgrały z pogłosem „wydobytym” ze ścian, kształtując przekaz. W sumie była to godzinna podróż przez rejony nieczęsto odwiedzane, a na pewno warte poznania.