Gdzie i kiedy?
Teatr Lalek Pleciuga
plac Teatralny 1
piątek, 25 stycznia 2013, 10:00
Za ile?
Mała, zadziorna dziewczynka, która nie ma pojęcia, czym są konwenanse i święte zasady (na które podobno nie ma rady!) pojawia się w świecie Anniki i Tommy'ego niespodziewanie. Chociaż wyśpiewuje swoje prawie anarchistyczne manifesty w rytm szalonej, radosnej muzyki reggae i ska (granej przez piratów na żywo!), okazuje się, że tak naprawdę tylko ona wie, co jest w życiu ważne...

Pippi Pończoszanka zaprasza na pokład świata, po którym przejdzie się każdy, komu niestraszna piracka przygoda - spotkanie twarzą w twarz z dwoma drabami, nadgorliwą panią z opieki, policjantami, a także ze szkołą, w której nie pozwalają "ścigać się na pupach". Spektakl skierowany jest do dzieci, chociaż - nie wiedzieć dlaczego - dorosły także zaśmiewa się do łez...

Pippi Pończoszanka wg Astrid Lindgren

reżyseria i teksty piosenek- Konrad Dworakowski
muzyka -  Piotr Klimek
scenografia - Katarzyna i Tomasz Szymańscy
ruch sceniczny - Arkadiusz Buszko
występują: Maria Dąbrowska (gościnnie), Krzysztof Tarasiuk, Marta Łągiewka, Katarzyna Klimek,  Danuta Kamińska, Edyta Niewińska-Van Der Moren, Janusz Słomiński Bloom, Przemek Żychowski, Mirek Kucharski, Dariusz Kamiński,  Zbigniew Wilczyński
oraz zespół muzyczny w składzie: Tomasz Jóźwiak, Jakub Fiszer, Borys Sawaszkiewicz i Jarosław Izdepski
spektakl od lat 7

Hit sezonu 2008/2009!

Pozwólcie żyć dziecku!

To będzie hit tego sezonu! Widzowie będą walić drzwiami i oknami. Ba, spektakl stanie się "trendy", a jego nieznajomość będzie po prostu "obciachem". To przyszłość, jaka czeka "Pippi Pończoszankę" wystawioną przez szczeciński Teatr Lalek "Pleciuga". Premiera odbyła się w minioną sobotę w Akademickim Centrum Kultury.

Autorom przedstawienia udało się ciekawie opowiedzieć przygody tej ekscentrycznej dziewczynki, bohaterki stworzonej ponad 60 lat temu przez Astrid Lindgren. Tutaj Pippi, mimo iż pozostaje dzieckiem (bardzo inteligentnym, wygadanym i wyprowadzającym w pole bardziej głupkowatych dorosłych), momentami staje za mikrofonem, by z pozycji artystki estradowej wyśpiewywać teksty prześmiewcze, walczące, ale też liryczne. W adaptacji Konrada Dworakowskiego Pippi posiada bowiem te wszystkie cechy, które są jak najbardziej pożądane we współczesnym show-biznesie: anarchistyczne poglądy, tupet, niewyparzony język, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, ale też ogromną wrażliwość.

Pippi śpiewa - w rytm muzyki rockowej, ska i reggae - swoje komentarze (niektóre to prawie protest songi) dotyczące własnego życia, a także miejsca dziecka w społeczeństwie (jak choćby finalne "Pozwólcie dziecku żyć, po sąsiedzku" wykonywane przez cały zespół aktorski). Tutaj trzeba zaznaczyć, iż dużym atutem spektaklu jest właśnie muzyka (wykonywana na żywo), która stała się polem do stworzenia scen-perełek.

Na premierze, podczas kilku piosenek, publiczność nagradzała aktorów oklaskami w środku przedstawienia, jak gdyby to był koncert rockowy. Niewykluczone, że na kolejnych widownia okaże się bardziej śmiała i zaczną "fruwać marynary". Pytanie zatem - dla kogo jest ta adaptacja "Pippi"? Wydaje się, iż reżyser poszedł w stronę nurtu ostatnio wykorzystywanego w kinie, a z którym często mamy do czynienia od czasu premiery "Shreka": cześć tekstów jest doskonale odczytywana tylko przez dorosłych, choć całość to przecież produkcja dla dzieci (jak postać jednego z policjantów, będącego parodią hollywoodzkich gliniarzy typu "brudny Harry").

Ogromnym atutem spektaklu jest aktorstwo. Duże brawa należą się szczególnie Marii Dąbrowskiej (Pippi), która miała nie lada zadanie - zagrać tak, abyśmy zapomnieli o filmowym wizerunku Pippi, doskonale utrwalonym w świadomości kilku pokoleń widzów. I zapomnieliśmy... Z kolei Marcie Łągiewce udało się dodać Anice (bezbarwnej dość u Lindgren) trochę "pazura" i zadziorności. Zresztą, żadna z postaci nie pozostawia widza obojętnym, bo - jak się wydaje - na każdą znaleziono tu doskonały pomysł.

Reasumując - jeśli nie widziałeś spektaklu "Pleciugi", to szybko nadrób tę zaległość, bo niedługo może się okazać, iż jesteś jedyny. Brzmi to jak reklama z plakatu, prawda?

Monika GAPIŃSKA "Kurier Szczeciński", 29.10.08 r.


Niech żyje Pippi!

Na kanwie kultowej książki Astrid Lindgren powstał kolorowy, dynamiczny, skrzący się humorem spektakl, który w równej mierze zachwyca dzieci i dorosłych.

Mała bohaterka książki Astrid Lindgren, która narodziła się w Szwecji już w 1945 r., zachwyca chyba też kolejne pokolenia, bo widownię na premierze zdominowały dziewczynki z charakterystycznie sterczącymi warkoczykami.

Patrzą z zachwytem, jak w kolorowej scenografii, która przypomina podglądany w przekroju domek lalek, najsilniejsza dziewczynka świata płynie przez meandry życia (w ostatniej scenie domek staje się statkiem piratów), radząc sobie z panią z opieki, dwoma drabami, policjantami, wreszcie szkołą.

Przy konstrukcji bohaterów aktorzy (przedstawienie grane jest w żywym planie) rysują postaci grubą kreską, czerpią garściami z farsy czy groteski. Kapitalna jest zwłaszcza Nauczycielka (Edyta Niewińska-van der Moeren), która działaniami pedagogicznymi ogarnia też całą widownię.

Od tego świata dorosłych, sztucznego i raczej niewzbudzającego sympatii, odcina się postać Pippi. Jestem z pokolenia, które postrzeloną córkę pirata zawdzięcza niezapomnianemu trzyczęściowemu serialowi Olle Hellboma z Inger Nilsson. A jednak tytułowa postać w tym przedstawieniu jest tak genialnie grana przez Marię Dąbrowską, że nie sposób myśleć, że to nie Pippi w 100 proc. Ma do tej roli aktorka (z Teatru Współczesnego, gra tu gościnnie) świetne warunki. Drobna zadziora, z głosem z lekką chrypką, rozbrykana. Cudowna mała anarchistka. A że chodzi spać w butach, mówi nauczycielce: "Trochę pani przynudza", nawołuje do wyścigów "na dupach", wywołuje u kilkulatków na widowni wielkie emocje (co zresztą staje się dodatkową atrakcją przy oglądaniu spektaklu).

Atmosferę na scenie podkręca muzyka, która w przedstawieniu grana jest na żywo przez muzyków - piratów. W pierwszej scenie wynurzają się ze skrzyni, zajmują strych willi Śmiesznotki i odtąd przyglądając się z góry będą towarzyszami dziewczynki. W tej roli wystąpili zresztą autentyczni rockandrollowcy z zespołu Doctor Fisher, który działa przy Akademickim Centrum Kultury.

Tu grają muzykę, która jest eklektyczną mieszanką nawiązującą do muzycznych kontestacji lat 70. i 80. (reggae, rocka). Te piosenki Pippi śpiewa dorośle, niczym Kasia Nosowska, bo przecież te teksty z przewodnim refrenem "Pozwólcie dziecku żyć po sąsiedzku" są tak naprawdę skierowane do nas. W czadowym rytmie upomina się o prawa dziecka do wolności, indywidualności, oryginalności.

Ewa Podgajna "Niech żyje Pippi!"

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 228 online 29-09-2008

CENY BILETÓW

na spektakle dla dzieci:
bilet normalny – dla widzów indywidualnych: 30 zł
bilet zbiorowy dla grup zorganizowanych ze szkół i przedszkoli: 14 zł
bilet ulgowy A – dla rodzica/opiekuna dziecka: 20 zł
bilet ulgowy B – dla dziecka: 15 zł

ceny biletów ze Szczecińską Kartą Rodzinną
2 dzieci w rodzinie: 13,50 zł
3 dzieci w rodzinie: 10,50 zł
4 dzieci w rodzinie: 7,50 zł
5 dzieci w rodzinie: 4,50 zł
6 i więcej dzieci w rodzinie: 1,50 zł

na spektakle dla dorosłych:

bilet normalny – dla widzów indywidualnych: 30 zł
bilet ulgowy – dla minimum 4 osób: 25 zł
bilet studencki - 20 zł
bilet zbiorowy – dla grup zorganizowanych: 20 zł


www.pleciuga.pl
www.facebook.com/Teatr.Lalek.Pleciuga