Dom Kultury „Krzemień” przez dwa tygodnie był twórczą przestrzenią dla młodzieży, która w ramach projektu „Lato w teatrze” pracowała nad przedstawieniem. „Dzieci i młodzież zaangażowali się w działania na 100 procent! I co ważne – zaufali nam”, mówią opiekunowie grup.
„Lato w teatrze” to program Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego. Jego celem jest pomoc młodym ludziom w tworzeniu okazji do doświadczania teatru w miejscu, w którym żyją.
– Projekt jest bardzo prestiżowy i cieszy się dużą popularnością. I zasłużenie. Praca przy nim to czysta przyjemność. Od uczestniczek i uczestników oraz ich rodziców usłyszeliśmy wiele dobrych słów oraz deklaracje, że jeśli program pojawi się w nowym roku, to z pewnością zapiszą się ponownie – mówi Katarzyna Sokół, koordynatorka projektu.
Dobra okazja, by sprawdzić, czy teatr to jest „to”
Warsztaty teatralne odbyły się w dniach 17-29 lipca w Domu Kultury „Krzemień” w Podjuchach. Do udziału w zajęciach zgłosiło się 30 uczestników.
– Przeważała młodzież w wieku 11-14 lat, choć mieliśmy kilka młodszych rodzynków, ale którzy bardzo dzielnie nadążali za tym, co się dzieje – przyznaje Sokół. – Dla większości była to pierwsza przygoda z teatrem, ale niekoniecznie pierwsza w kwestii pracy z dźwiękiem czy pracami scenograficznymi. Część dziewczyn z grupy aktorskiej myśli o karierze aktorskiej, więc była to dla nich okazja, aby sprawdzić się, czy faktycznie dobrze czują się w tej aktywności.
Opowiedzieli o tym, z jakimi problemami mierzą się na co dzień
Utworzono trzy grupy: aktorską, scenograficzną i dźwiękową. Uczestnicy mogli sprawdzić, w której czują się komfortowo i w niej pracowali.
– Pierwszego dnia każdy uczestnik stworzył swój teatralny paszport, który upoważniał go do „podróży” pomiędzy pracowniami w pierwszym tygodniu. Każdy mógł spróbować różnych aktywności i zdecydować, w której grupie chce spędzić resztę półkolonii. Proces przebiegł bardzo dobrze i większość uczestników już po pierwszych trzech dniach była skonkretyzowana, co i jak będzie robić i wręcz paliła się do pracy – mówi Sokół.
Efektem dwutygodniowej pracy było przedstawienie „Do-o-koła. Focus na nasz dobrostan”, które opowiadało o codzienności młodzieży i braku równowagi w ich życiu – balansu pomiędzy szkołą (pracą) a czasem wolnym, o przebodźcowaniu i zmęczeniu. Całość nagrywana była kamerą 360 stopni, dzięki czemu widz mógł poczuć natłok obowiązków i bodźców ze świata.
– Hasło, które powstało podczas pracy przy spektaklu, to „nie ma czasu na relaks” i stało się sloganem towarzyszącym próbom, w sposób humorystyczny poganiając do kolejnych ćwiczeń, ale wyjaśniając również przesłanie spektaklu. Uczestnicy i uczestniczki sami tworzyli scenariusz i wyznaczali kierunek pracy. Szokujące było dla nas, dorosłych, jak mało czasu na relaks ma dzisiejsza młodzież – zaznacza koordynatorka.
Współpraca szła jak z płatka. „Spotkałam grupę fantastycznych ludzi”
– Dzieci i młodzież zaangażowali się w działania na 100 procent! I co ważne – zaufali nam i nie zadawali zbędnych pytań, gdy padało hasło: a teraz tarzamy się po podłodze, albo: jesteśmy małym ziarenkiem zakopanym w ziemi – mówi Magdalena Gardas-Wasilewska, opiekunka grupy aktorskiej. – Finał projektu był dla mnie bardzo wzruszający – to taka wisienka na torcie naszej dwutygodniowej pracy. Nasza grupa aktorska dała z siebie wszystko. Jestem bardzo dumna z tej ekipy dzieci i młodzieży!
– Jestem bardzo zadowolona z tego, co się wydarzyło. I nie mówię nawet o pokazie końcowym, ale o tym, co wydarzyło się między uczestniczkami i uczestnikami projektu, jakie piękne relacje udało nam się nawiązać i jakie ciekawe rozmowy przeprowadzić – podkreśla Karolina Sabat, opiekunka grupy aktorskiej. – Ciągle słyszę o tej „trudnej młodzieży”, która do niczego się nie nadaje. A ja spotkałam grupę fantastycznych, myślących ludzi, którzy mają własne pomysły i inicjatywę, którzy zadają pytania, słuchają odpowiedzi i każdego dnia znajdują w sobie odwagę i decydują się zrobić coś, w czym nie czują się pewnie. Patrzenie na ich wzrastanie dawało mi autentyczną radość każdego dnia.
– W bardzo krótkim czasie udało się stworzyć przedstawienie i jego udźwiękowianie oraz piosenkę, która stała się lokalnym przebojem – relacjonuje Rafał Molenda, który kierował grupą dźwiękową. – A to nie byłoby możliwe, gdyby nie cudowna więź, która się wytworzyła między ludźmi. W ciągu dwóch tygodniu z grupy obcych udało się stworzyć zespół, co myślę, że jest rzadkością, ale i niezwykle wartościowe. To, czego potrzebujemy dziś, to ludzka wieź, niewidzialna struna, która łączy różnych ludzi w jednym celu i przedsięwzięciu. A „Lato w teatrze” z pewnością łączy ludzi i dzięki temu udaje się stworzyć wyjątkowe przeżycia.
Film z pokazu finałowego pojawi się na kanale Domu Kultury „Krzemień” w serwisie YouTube.
Komentarze
0