Renata Przemyk to artystka ceniona zarówno przez miłośników poezji śpiewanej jak też muzyki rockowej. Już od 20 lat występuje na scenie. Jubileuszowy, specjalny koncert z tej okazji odbył się na początku lipca podczas festiwalu w Węgorzewie. Do Szczecina przyjechała natomiast 20 lipca by wziąć udział w Gali Piosenki Artystycznej, która została zorganizowana na Zamku Ksiażąt Pomorskich

Talenty na warsztatach

Stargardzkie Centrum Kultury w dniach 8 - 20 lipca przeprowadziło na Zamku w Pęzinie Ogólnopolskie Warsztaty Piosenki Artystycznej. Co roku uczestniczą w nich młodzi utalentowani muzycznie ludzie, „rekrutujący się” spośród laureatów festiwali w całej Polsce lub wyróżnieni przez ich organizatorów. Pod opieką kadry dydaktycznej do której należeli tym razem m.in. Katarzyna Groniec, Renata Przemyk czy Andrzej Zarycki, przez prawie dwa tygodnie szkolili swoje umiejętności i przygotowywali się do uroczystego finału podczas którego najlepsi z nich zaśpiewali wybrane przez siebie piosenki.

Do grona wykładowców należeli także panowie Bogusław Sobczuk i Jan Poprawa, którzy na wczorajszym koncercie pełnili rolę konferansjerów. Już na wstępie padło bardzo ważne zdanie, określające, to co później usłyszeliśmy w wykonaniu debiutujących piosenkarzy. Bowiem to „kryterium wartości, a nie popularności decydowało o wyborze kompozycji”, jakie zaprezentowali publiczności.

Lekcja współczesnej poezji

Rzeczywiście wyselekcjonowane utwory przeważnie pozwoliły na to by nie tylko ukazać możliwości interpretacyjne poszczególnych wykonawców (głównie licealistów, także tegorocznych maturzystów z całej Polski), ale także stały się czymś w rodzaju lekcji współczesnej poezji śpiewanej. „Dwa serduszka, cztery oczy”wyśpiewane prze Ewę Nowak z Siedlec (z towarzyszeniem wszystkich młodych uczestników Gali) otworzyły to spotkanie. Następnie usłyszeliśmy także „Jest fantastycznie” Charlesa Aznavoura, „Opowieść” Edyty Bartosiewicz, dwa utwory Jaromira Nohavicy „Darmodziej” i „Sarajewo”. Oczywiście nie został pominięty także Jacek Kaczmarski i jego „Tango między nami”. Przy tej okazji prowadzący wspomnieli, że jeszcze jako student twórca ten uczestniczył w podobnych warsztatach przez nich prowadzonych. Z dorobku Przybory i Wasowskiego zabrzmiały kompozycje „Utwierdź mnie” i „Dziewica Anastazja” (ta druga zaśpiewana przez stargardziankę Aleksandrę Borak) natomiast z twórczości Wojciecha Młynarskiego przypomniano „Chirurgię Plastyczną” Praktycznie wszyscy interpretatorzy zostali bardzo ciepło przyjęci przez publiczność, ale wykonanie przez Elizę Banasik dramatycznego utworu Jacka Kleyffa „Schulz” zostało nagrodzone nadzwyczaj długimi brawami. Faktem jest, że w pełni zasłużonymi. Wokalistkom towarzyszyli instrumentaliści Kuba Szydło (perkusja), Piotr Domagalski (bas), Krzysztof Łochowski (gitary) i Jan Kusyk (klawisze)

Głos na pierwszym planie

Renata Przemyk przyjechała do nas ze ... sporym bagażem. Walizka odziedziczona po ojcu (który miał ją idąc do wojska), zbiór wielu par butów, które artystka zmieniała podczas całego koncertu (niemalże do każdej piosenki) to najważniejsze rekwizyty, które przywiozła. Poza tym towarzyszyły jej różne nietypowe instrumenty takie jak dzwonki tybetańskie , bębny, grzechotki, różnego rodzaju „przeszkadzajki” rodem z Afryki i Ameryki Południowej. Pomiędzy śpiewanymi utworami mówiła o sobie, o piosenkach, o miłości. To był akustyczny występ zagrany w trio (na gitarze basowej Błażej Chochołowski, a na gitarze akustycznej Maciej Mąka)"O 7:05" z płyty pod znamiennym tytułem „Tylko kobieta” otworzył ten występ. Trochę później muzycy przedstawili z tej samej płyty piękny „Ten taniec” (pani Renata sięgnęła wówczas także po gitarę) oraz kilka numerów z ostatniej jej studyjnej płyty zatytułowanej „Unikat”- „Alice”, „Sama” i „Lullaby” Oczywiście odbyliśmy jeszcze kilka wycieczek w przeszłość- za sprawa choćby takich piosenek jak „Nie spaceruję nago” z albumu „Hormon”czy „Drzewo” z płyty „Blizna”.Niewątpliwie utwory te w surowszej, mniej rockowej postaci, nabrały trochę innego wymiaru, ale głos wokalistki tak samo silny i pewny, był jak zwykle pierwszoplanowym elementem całego przekazu. Dwa ostatnie utwory jakie wykonała to „Kochana” (znana z wykonania w duecie z Katarzyną Nosowską) a następnie zapowiedziany jako powrót do korzeni - „Babę zesłał Bóg” (w niemalże latynoskiej aranżacji). Wielbiciele jej dokonań po długim okresie postu (artystka nie była w Szczecinie od bardzo dawna) zostali więc usatysfakcjonowani. Co ciekawe istnieje możliwość, iż wystąpi ponownie już niedługo w naszym mieście (we wrześniu w klubie „Delta”).