Dokładnie badane są tutaj m.in. rękawice i kalosze, które na co dzień zakładają pracownicy Tramwajów Szczecińskich. Wszystko po to, aby zapewnić im bezpieczeństwo podczas pracy przy wysokim napięciu.

Niepozorne „gumiaki” i rękawice to wyposażenie, które może uratować życie. Jeśli są w odpowiednim stanie, chronią przed porażeniem prądem. Dlatego muszą być dokładnie badane co pół roku. Jak to wygląda w praktyce?

– Sprzęt zanurzony w wodzie poddawany jest oddziaływaniu odpowiedniego napięcia przez określony czas i pomiarze upływu prądu, który nie powinien przekraczać pewnej wartości. Pozytywny rezultat pozwala na dopuszczanie danego rodzaju wyrobu do użytkowania – opowiada Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy miejskiej spółki Tramwaje Szczecińskie. – Badanie przeprowadzane jest w osobnym pomieszczeniu i obserwowane przez szybę, ponieważ wysokość napięcia występująca podczas badań może być niebezpieczna także dla osób badanych.

Takie testy przechodzi około 400 elementów wykorzystywanych w codziennej pracy. Poza wspomnianymi wcześniej częściami ubioru, to również drążki izolacyjne i uziemiacze przenośne.

– Sprzęt trzeba badać ponieważ ulega stopniowej degradacji przez procesy starzenia się materiału, promieniowanie słoneczne czy podwyższone temperatury. Możliwe są także uszkodzenia mechaniczne – tłumaczy Hanna Pieczyńska.

Tramwaje Szczecińskie nie informują o lokalizacji laboratorium, półżartem nazywając je „tajnym”.