“Bóg mordu" Yasminy Rezy w reżyserii Marka Gierszała wraca na małą scenę Teatru Polskiego. Premiera tego spektaklu odbyła się w styczniu, ale zaraz po niej tylko kilkakrotnie szczecinianie mieli możliwość zobaczenia go, gdyż w lutym nie znalazł się w repertuarze. W najbliższych tygodniach można (a nawet trzeba) tę zaległość nadrobić.

Yasmina Reza to franuska dramatopisarka , która zyskała rozgłos dzięki dziełu “Sztuka”(Art), które przetłumaczono już na 35 języków i wystawiono na najbardziej renomowanych scenach teatralnych Europy. “Bóg mordu” potwierdził jej wysoką pozycję wśród współczesnych twórców. Ta inscenizacja podobnie,j ak i poprzednia dotyczy eskalacji sporu, którego zarzewiem jest zdawałoby się nieznacząca różnica zdań.

Anette (Olga Adamska) i Alain (Michał Janicki) składają wizytę pewnemu małżeństwu by porozmawiać o incydencie, który rozegrał się w jednym z paryskich parków. Konkretnie chodzi o brutalną napaść przy użyciu bejsbolowego kija, którym posłużył się ich syn w odwecie za nazwanie go “kapusiem”. Jego ofiarą stał się syn Veronique (Dorota Chrulska) i Michela (Jacek Piotrowski), a obie pary zamierzają ugodowo zakończyć ten nieprzyjemny eizod. Okazuje się, że mimo pozorów początkowego porozumienia, dojście do konsensusu okazuje się niezwykle trudne. Nie sprzyja temu przede wszystkim fakt, że Alain, co parę minut odbiera na swojej komórce telefony dotyczące zaskarżenia firmy farmaceutycznej, którą reprezentuje. Zajmuje się tą sprawą bardzo wnikliwie, pomniejszając tym samym wagę sytuacji, o której przyszedł rozmawiać Poza tym uważa, że ponieważ jest adwakatem, to jest kimś lepszym niż sprzedawca klamek i spłuczek – Michel. Nawet widoczny z okna gospodarzy, fragment nadziemnej trasy metra, budzi w nim rozbawienie. Nie gardzi natomiast poczęstunkiem- ciastem, rumem, a nawet cygarem. …

Dyskusja trwa mimo wszystko w dość miłej atmosferze do momentu kiedy Anette (pod wpływem nerwów) wymiotuje wprost na album z malarstwem Kokoschki. To unikatowy egzemplarz, więc jego właścicielka  tzn.Veronique  jest zrozpaczona....Od tej chwili uwalniają się coraz silniejsze emocje, a każda z osób wyciąga na wierzch swoje rzeczywiste intencje. Co ciekawe stronami sporu nie są już tylko obie pary, ale także mężczyźni solidaryzują się przeciw kobietom i odwrotnie. Sytuacja co chwila się zmienia, a bohaterowie stają się coraz bardziej obnażeni i słabi. Swą agresję wyładowują na kwiatach, wspomnianym wyżej telefonie i damskiej torebce. “Co my wiemy ?” to ostatnie zdanie, wypowiedziane ze sceny I dobrze puentują one wymowę całości. Tak naprawdę bowiem, co my wiemy o sobie ? Nasze prawdziwe poglądy i przekonania, są ukryte. Dopiero nagła konfrontacja może doprowadzi do ich ujawnienia ...

Warto dodać, że ukończone już zostały zdjęcia do filmu na podstawie omawianej sztuki -“God Of Carnage” w reżyserii Romana Polańskiego (z udziałem Kate Winslet i Jodie Foser), tak więc za pewien czas zobaczymy tę historię także na dużym ekranie.