We współpracy Black Solid (reżyseria), wykonawców takich jak PJR i Beata Andrzejewska oraz Bramy Jazz Cafe powstał bardzo ,,szczeciński" teledysk do piosenki pt. ,,Sedina 2.". Znalazł się on na płycie ,,VA - Szczecin Główny Trzy".

To moje miasto,
własny kąt pod niebem.
To moje miejsce,
gdzie odnajdę ciebie...

 

- śpiewa mocnym głosem Beata Andrzejewska, a po chwili przyłącza się PJR wraz ze spokojnym, rozbujanym podkładem. Słychać pianino i niesamowicie melancholijny saksofon. Całość świetnie współgra ze zdjęciami, które zmieniają się w rytm muzyki.

 

Jesteś zmęczony,
usiądź czasem,
na Wałach Chrobrego,
Hakenterrasse.

 

Hałas portowych syren,
jak w dwudziestoleciu,
kurze historii
przykrył już wieczór.

 

Dzisiejszy obraz, ten jaki znam,
ma wielu ojców,
choć sam jest starszy,
niż kamienica Loitzów.

 

Już sam tytuł piosenki wskazuje, że utwór mówi o niemieckiej przeszłości Szczecina. Że należy ją szanować, akceptować, a co najważniejsze - pamiętać o niej. Szczecinianie mogą być dumni z tego, jak śpiewa PJR, że ich miasto posiada taką historię, w której przeplatają się losy dwóch narodów.

 

Zegarek sprawdź,
tu cię może północ zastać,
czas sekundy zlepia,
na rogatkach miasta.

 

To jest jak mgła
o wschodzie słońca
na skraju parku,
Domek Grabarza, który zmarł tu.

 

Senne postacie z zakamarków,
zbudzone świtem,
mijają mnie kiedy
co dzień tą ścieżką idę.

 

Tekst opowiada o tym, co minęło i do czego Szczecin dąży. Autor tekstu wyraża swoje ubolewanie nad tym, że zaniedbuje się ,,stare pamiątki", które mają duszę, takie jak np. kamienice i buduje nowoczesne gmachy. 

 

Miasto ma zmarszczki,
trzeba o to zadbać... 

 

O ile w warstwie tekstowej mowa jest o Sedinie, to klip pokazuje Szczecin dzisiaj. Miasto postrzegane jako zaniedbane i szare zmienia się dzięki sztuce. W teledysku pojawiają się niezwykle barwne rysunki Lumpa, grafficiarza, którego również widać w klipie.

 

Moim zdaniem dziełko szczecińskich twórców jest bardzo udane i dopracowane w każdym elemencie - widać, że zrobili je szczecinomaniacy pełną gębą.