„Umiejętne obracanie wskaźnikami przez przyszłego dewelopera może doprowadzić do tego, że ten teren będzie naprawdę przeciążony” – uważa przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „KORONA” Marek Dąbrowski. Tymczasem Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargi mieszkańców i Wspólnoty Mieszkaniowej.
Mowa o terenie między willami przy al. Wojska Polskiego 87-93 a budynkami przy ul. Monte Cassino 22-23, który ma pójść na sprzedaż pod zabudowę wielorodzinną. Obecnie znajdziemy tutaj głównie ogródki wytyczone przed wojną, które dzierżawią okoliczni mieszkańcy.
„Mamy interes prawny i chcemy to udowodnić”
Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargi dwóch mieszkańców oraz Wspólnoty Mieszkaniowej, którzy zaskarżyli zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Jak argumentują, dokument narusza ład przestrzenny i historyczny układ tej części osiedla, ponieważ zezwala na zabudowę wielorodzinną w miejscu historycznych ogródków.
– Sąd odrzucił skargi mieszkańców, ponieważ uznał, że nie są stroną w tym postępowaniu – tłumaczy Marek Dąbrowski. Jak dodaje, skarga wspólnoty została odrzucona, ponieważ zabrakło jednego podpisu.
– Nie zgadzamy się z tą decyzją. Jako mieszkańcy mamy interes prawny i chcemy to udowodnić. Dlatego złożyliśmy zażalenie do Naczelnego Sądu Administracyjnego – dodaje.
Obawy o wskaźnik intensywności zabudowy
Protestujący mieszkańcy nie walczą już jednak o zachowanie ogródków działkowych, które dzierżawią od lat.
– Teren będzie zbyty, miasto nie wycofa się z tej decyzji. Teraz walczymy tylko o to, aby nowa zabudowa harmonizowała z otoczeniem. A według miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego wygląda to trochę inaczej – uważa przewodniczący Wspólnoty Mieszkaniowej „KORONA”.
Jak tłumaczy, mieszkańcy obawiają się przede wszystkim zapisu o wskaźniku intensywności zabudowy, który został określony w granicach 0-4.
– Nasz określony jest w granicach 0.9-1.4. A przyszły deweloper ma aż do 4. Umiejętne obracanie wskaźnikami może doprowadzić do tego, że ten teren będzie naprawdę przeciążony – mówi.
„To nic nie znaczy”
Miasto zapewnia, że dokument nie zezwala na intensywną zabudowę mieszkaniową. Na działkach będą mogły powstać 3 lub 4 budynki mieszkalne o maksymalnej wysokości 13 metrów. Ich powierzchnie mają wynieść od 330 do 440 m kw. (dopuszczalna powierzchnia zabudowy wynosi 22 procent).
– Powierzchnia zabudowy nic nie znaczy, ponieważ tyczy się tego, co na górze. A pod spodem wszystko może być zabudowane. Deweloper będzie mógł wybudować 3 kondygnacje podziemne, a resztę przykryć trawą z rolki. Woda deszczowa będzie odprowadzana do kanalizacji. Aleja Wojska Polskiego może być zalewana po intensywnych opadach – dodaje Marek Dąbrowski.
Nowe budynki mają znaleźć się w odległości 35 metrów od tych przy ul. Monte Cassino 22, 22a, 22b i 10 metrów od granicy działki. Od bloków przy ul. Monte Cassino 23, 23a, 23b oddalone będą o 14 metrów.
Śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków
Sprawa ogródków z Monte Cassino ma drugą stronę. Radny osiedla Śródmieście-Północ Radosław Adamski złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez przewodniczącego rady osiedla Ireneusza Koczana. Chodzi o nieprzekazanie w terminie informacji o pomyśle zbycia nieruchomości.
Przypomnijmy, że radni osiedlowi dowiedzieli się o tym pomyśle dwa dni po wyborach samorządowych.
– Do których startował pan Ireneusz Koczan. To było niezgodne ze statutem i w bardzo dużym stopniu mogło przyczynić się do popełnienia przestępstwa. Prokuratura podzieliła moje uwagi. Jeżeli nie widziałaby przestępstwa, to postępowanie zostałoby umorzone – komentuje radny Radosław Adamski, który otrzymał zawiadomienie o wszczęciu śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez przewodniczącego Rady Osiedla Śródmieście-Północ.
Śledztwo prowadzone jest na podstawie art. 231 par. 1. „Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3” – czytamy.
Przypomnijmy, że temat braku przekazania radnym dokumentów do zaopiniowania poruszaliśmy w artykule „Radni niby chcą pomóc mieszkańcom, ale wolą się kłócić”.
„28 lutego 2024 roku o godzinie 12:14 wysłałem wiadomości do radnych o zwołaniu posiedzenia w dniu 6 marca. Nie było tam informacji o wpłynięciu pisma w sprawie zbycia nieruchomości, ponieważ otrzymałem je tego samego dnia, ale o godzinie 14:35, kiedy już wyszedłem z biura” – tłumaczył przewodniczący Ireneusz Koczan podczas ostatniego spotkania z mieszkańcami.
Komentarze
19