Kolumienki, półfilary z motywami kobiecych głów czy ażurowe drzwiczki robiły wrażenie już przed renowacją. Ale dopiero teraz, gdy odtworzono każdy szczegół bogatych zdobień i usunięto zbędne warstwy farby olejnej, XIX-wieczny piec kaflowy można podziwiać w pełnej krasie.

To dzięki renowacji przeprowadzonej przez Macieja Burdzego z Kaflarni Zduny w Zdunach. Kilka miesięcy temu na, zlecenie nowego właściciela mieszkania przy al. Jana Pawła II, zdemontował stojący tam piec i po kolei zajął się każdym z kafli. Niektóre elementy były czyszczone chemicznie, inne pod wpływem wysokiej temperatury. Później przyszedł czas na uzupełnianie ubytków. Trudności nie brakowało.

- Największym problemem była kruchość kafli. Trzymały się tylko na farbie. Dużo elementów było popękanych – mówi Maciej Burdzy. – Konieczne było również cięcie niektórych kafli ze względu na zmianę kształtu pieca. Przedtem był wolnostojący, a teraz został ustawiony przy ścianie.

Efekt końcowy robi wrażenie

Wszystkie odnowione elementy wróciły do szczecińskiego mieszkania, gdzie piec został odbudowany. Składa się on z kafli biskwitowych, nieszkliwionych, dlatego, aby ujednolić jego barwę, został na koniec pomalowany farbą w kolorze ceramiki. Efekt końcowy robi duże wrażenie. Zwłaszcza, gdy rozpali się w nim ogień, choć trzeba pamiętać, że to teraz tak naprawdę atrapa pieca.

- Palenisko zostało zaślepione. Teraz jest to biokominek. Można do niego wlewać np. różne olejki zapachowe. Ogień płonący za ażurowymi żeliwnymi drzwiczkami wciąż jednak wygląda bardzo klimatycznie – tłumaczy Maciej Burdzy.

XIX-wieczny piec z XVI-wieczną historią

Odnowiony piec jest bardzo okazały. Wysoki i bogato zdobiony. Takie egzemplarze stawiano w reprezentacyjnych mieszkaniach w każdym dużym mieście. W willach i pałacach, ale też w salonach kamienic przy głównych ulicach. Takich jak dzisiejsza al. Jana Pawła II w Szczecinie.

Piec pochodzi z jednej z podberlińskich fabryk w Velten. Powstał po 1890 roku. Wtedy w katalogu fabryki pojawiły się kafle nawiązujące do obrazu Wilhelma Camphausena z 1862 roku: „Wizyta Karola V u bankierskiej rodziny Fuggerów”.

Widzimy na nich jak XVI-wieczny cesarz rzymski Karol V Habsburg przygląda się Antonowi Fuggerowi palącemu w kominku jego papiery dłużne. Wcześniej to właśnie dzięki pieniądzom pożyczonym przez potężną rodzinę bankierów został cesarzem. Odpłacał się licznymi przywilejami, a gdy nie mógł w terminie spłacić części pożyczki, jego wierzyciele wspaniałomyślnie spalili weksle. Powyższa scena przedstawiona jest na środkowym kaflu pieca ze szczecińskiej kamienicy. Ale to tylko jeden z elementów bogatego zdobienia.

Teraz kolej na piec z najpiękniejszej willi

Maciej Burdzy, który przeprowadził renowację, pochodzi ze Szczecina. Jest twórcą portalu o kaflach, piecach i ceramice - Zduńskie Opowieści. Ale przede wszystkim jest zdunem, który na brak zamówień nie może narzekać. Jedno z aktualnych też jest związane ze Szczecinem. To renowacja pieca z przechodzącej gruntowny remont Willi Lentza przy al. Wojska Polskiego.