"Horsemen. Jeźdźcy Apokalipsy” to propozycja kinowa reklamowana jako następca znanego wszystkim wielbicielom thrillerów filmu „Siedem”. Czy jednak poza scenariuszowymi podobieństwami coś jeszcze te obrazy łączy ? Od wczoraj można się o tym przekonać osobiście gdyż „Jeźdżcy..” to jedna z premier tego weekendu w szczecińskim „Multikinie”.
Główny bohater, którego gra Dennis Quaid (znany m.in. z "Alamo" czy "Pojutrze") to detektyw policyjny który sam wychowuje dwóch synów (po śmierci żony chorej na raka) zmaga się nie tylko z trudnym śledztwem, w którym musi rozszyfrować tajemnicę brutalnych, rytualnych morderstw inspirowanych ewangelicznymi przekazami. W jego własnym domu też sytuacja jest fatalna (kartka z napisem „nie ma nic na śniadanie` niemal na stałe jest przyklejona do drzwi lodówki). Choć Aidan stara się być opiekuńczy i troskliwy wobec dzieci, to obowiązki służbowe nie pozwalają mu na to. Po pewnym czasie okazuje się, że sytuacja rodzinna wiąże się w dość zasadniczy sposób z prowadzonym przez detektywa śledztwem ... Według biblijnych przekazów jeźdźcy Apokalipsy niosą Wojnę, Zarazę, Głód i Śmierć. Współcześni naśladowcy wcielając się w te postacie chcą piętnować grzech i ludzką bezduszność, wybierając starannie swoje ofiary. Jednak metody jakimi się posługują bez wątpienia nie są zgodne z prawem. Kiedy policji udaje się zatrzymać jednego ze sprawców tych morderstw wydaje się, że szybko ujęci zostaną także pozostali. Jednak nie następuje to dość wcześnie by zapobiec kolejnym zbrodniom …
Ogólnie film, mimo dość interesującej koncepcji dramaturgicznej, nie spełnia oczekiwań jakie można wiązać z takim tematem. Dobra obsada aktorska może zapewnić mu zainteresowanie widzów, ale schematyzm akcji i niespełnione aspiracje do ukazania metafizycznego podłoża ludzkich zachowań, raczej nie wróżą sukcesu filmowi. Mimo wszystko sądzę fani thrillerów z „kolekcjonerskiego obowiązku” wybiorą się na ów obraz. Będą mogli pobawić się w wyszukiwanie cytatów i odniesień do klasyków gatunku i dla nich zapewne nie będzie to czas stracony. Ciekawostką jest fakt , że muzyka do filmu to dzieło Jana A.P. Kaczmarka (zdobywcy Oscara za kompozycje do „Marzyciela”).
Komentarze
0